Sztuka ziemi obiecanej
Książkę otwierają ogromne fotografie łódzkich ulic z początku poprzedniego wieku, tramwaje, zaprzęgi konne, spódnice do ziemi, kapelusze, bruk, kałuże, potężna cerkiew. I wiersz Broniewskiego Łódź („pieśń, jak kamień, podnieś i rzuć. / W dymach czarnych budzi się Łódź”) w układzie typograficznym z epoki, publikowany po raz pierwszy w „Dźwigni” w 1927 roku. Ten sam wiersz, już w innej typografii, znajdzie się na końcu tomu.
A dalej rozpoczyna się żarliwy esej Janusza Zagrodzkiego o artystach niepokornych, analizujących w swej sztuce „symptomy niepokojących zjawisk” na przełomie XIX i XX wieku, reagujących „na zapowiedzi realnych zagrożeń”, ujmujących „w nowatorskiej formie zagadnienia ważne dla ogółu społeczności”. Artyści tego okresu zmuszeni byli się zmagać z tradycyjnymi gustami odbiorców i ukrywać zaangażowane treści przed carską cenzurą.
Biografia łódzkiego malarza Samuela Hirszenberga, rówieśnika Olgi Boznańskiej, dowodzi, że zmagali się oni także z niedostatkiem. Mimo ciężkich warunków Hirszenberg zdobył wykształcenie artystyczne w Krakowie, Monachium i Paryżu (stypendium Izraela Poznańskiego i Markusa Silbersteina), stworzył wybitne dzieła, osiągnął sukces, zgromadził wokół siebie środowisko artystyczne, był bezkompromisowy w swej sztuce, nie dał się kupić. Podejmował ważne tematy, szukał nowych środków wyrazu, czerpał z romantyzmu (Słowacki), posługiwał się metaforą. I zawsze wracał do Łodzi.
Kolejny szkic poświęca Zagrodzki artystom o trzydzieści lat młodszym, środowisku Jung Idysz, które powstało w 1919 roku, i najwybitniejszemu w nim malarzowi, Jankielowi Adlerowi. Po rewolucji 1905 roku Łódź uważana była za miasto bezprawia, gdzie „ruch rewolucyjny przerodził się w bandytyzm” – jak pisała prasa. W wolnej Polsce miasto zaczęło się znowu rozwijać, a żydowskie środowisko artystyczne, zafascynowane Chagallem i ekspresjonizmem, za pomocą obrazu i języka jidysz pragnęło oddziaływać na młode pokolenie, także z niższych warstw społecznych. Zagrodzki, charakteryzując figuralną twórczość Adlera, pisze o prymitywizującym realizmie, pełnym sarkazmu i melancholii, krytyce mieszczańskiej banalności i kołtuństwa. W powojennych, abstrakcyjnych obrazach Adlera widzi zaś uniwersalną koncepcję człowieczeństwa.
Równolatek Adlera, Konstanty Mackiewicz, to bohater następnego eseju Zagrodzkiego. Modernista, który po studiach u Kandinsky’ego w Moskwie i współpracy scenograficznej z Leonem Schillerem we Lwowie osiadł w Łodzi, by przez blisko sześćdziesiąt lat uczestniczyć w życiu twórczym tego miasta. Fantastyczne, eklektyczne malarstwo Mackiewicza określa Zagrodzki jako twórczość unaoczniającą „bezsens ciągłej destrukcji otoczenia”, której artysta przeciwstawia „obrazy głoszące piękno naturalnego życia”.
Autor książki przedstawia w kolejnych szkicach postaci innych artystów łódzkich urodzonych w latach 90. XIX wieku: Karola Hillera, konstruktywisty, autora kompozycji heliograficznych, rozstrzelanego w 1939 roku przez Niemców, oraz Władysława Strzemińskiego i Katarzyny Kobro, którym poświęca bardzo obszerne eseje. W środowisku twórczym zgrupowanym w latach 30. wokół Strzemińskiego, tworzącym w Łodzi ośrodek awangardy artystycznej, ważną rolą odgrywali Stefan Wegner i Bolesław Hochlinger. Zagrodzki oddaje im kolejne partie książki, pisząc o utworzonej w roku 1929 grupie „a.r.” oraz kompozycjach unistycznych Juliana Lewina i Samuela Szczekacza. Opowieść o łódzkiej sztuce zamyka śmierć Władysława Strzemińskiego w 1952 r., która „stała się symbolem losu niepokornego artysty w państwie komunistycznym”.
Wydana albumowo, bogato ilustrowana książka Artyści niepokorni nie jest obiektywną historią sztuki Łodzi w XX wieku. To narracja subiektywna, osobista. Janusz Zagrodzki dowodzi, iż działania artystyczne w tym mieście „mają wiele cech nieznanych w innych, częściej opisywanych ośrodkach kultury w Polsce”.
Grzegorz Filip
Janusz ZAGRODZKI, Artyści niepokorni. Sztuka nowoczesna XX wieku w przemysłowej Łodzi. Tom 1 , Wydawnictwo Biblioteki PWSFTviT, Łódź 2017.