Szkoła bez cenzury

Kto kogo szykanuje w polskiej szkole? Jakie pseudowychowawcze metody stosują pedagodzy, aby uporać się z krnąbrnym uczniem? Jaka powinna być kara dla nauczycieli wcielających pomysły niezgodne z ideą pedagogiki? Dlaczego nauczyciele tolerują mobbing?

Kto jest zainteresowany równie kontrowersyjnymi kwestiami związanymi ze szkolnictwem i ogólnie pojętą pedagogiką, niechaj sięgnie po zbiór tekstów Bogusława Śliwerskiego. To już trzeci, po Pedagogu w blogosferze i Klinice akademickiej pedagogiki , tom esejów, które uprzednio ukazywały się na blogu profesora (sliwerski-pedagog.blogspot.com).

Nie sposób zliczyć kwestii, nad którymi autor pochyla się w ponad siedemdziesięciu tekstach. Natrafimy tu na ponure spostrzeżenie, że półroczna Magda z Sosnowca została zamordowana w Roku Korczaka. Znajdziemy krytykę kuriozalnych kursów wychowawców kolonijnych w systemie e-learningowym (czyli na odległość, przez Internet), a także odpowiedź na pytanie: co łączy kaktus z maturą. Za Zygmuntem Baumanem Śliwerski zwraca też uwagę na postępujące zjawisko masowej produkcji ludzi zawiedzionych. Studenci kształcą się na uniwersytetach i politechnikach, zaś po ich ukończeniu nierzadko przychodzi im pocałować klamkę u drzwi wymarzonych firm i instytucji. Kiełkuje w nich posępna myśl, że poświęcili na naukę kilka lat, natomiast twórcy Twittera, Apple’a czy Facebooka odnieśli błyskawiczny i spektakularny sukces, obywając się bez dyplomu wyższych uczelni.

Śliwerski obnaża mizerię oświaty, biorąc pod lupę absurdy dziejące się w jej obrębie. Niestety kondycja szkoły na każdym szczeblu sprawia, że wciąż nie brakuje mu tematów do krytyki. Piętnuje nieudolność wielu pedagogów, ich brak kompetencji, powołania czy wręcz elementarnej wrażliwości na potrzeby wychowanków. Wprawia w zakłopotanie tych spośród nich, którzy czują, i niestety dają to odczuć swoim uczniom, że szkoła nie jest ich wymarzonym miejscem na ziemi. Kilka esejów poświęconych jest bezprecedensowej sprawie Alana – szykanowanego przez nauczycieli ucznia warszawskiego renomowanego liceum, który z sukcesem dochodził swoich praw w sądzie. Jednocześnie w wielu miejscach profesor upomina się o docenienie alternatywnie działających i myślących nauczycieli – pasjonatów. Wydaje się bowiem, że MEN wszystkich pedagogów traktuje tak, jakby byli odrysowani od tego samego miernego szablonu: z definicji wypaleni, schematyczni i pozbawieni inicjatywy. To krzywdzące i niesprawiedliwe.

Znakomitym pomysłem okazało się zilustrowanie tekstów humorystycznymi obrazkami, zwłaszcza że zastosowany w nich czarny humor doskonale koresponduje z sytuacją w szkolnictwie. Nierzadko jest to przecież śmiech przez łzy. Esej ukazujący w krzywym zwierciadle sposób sprawowania nadzoru pedagogicznego okraszony jest rysunkową scenką, w której wizytator wręcza dyrektorowi kopertę, mówiąc: „Będę pana kontrolował. A tu jest spis rzeczy, na które przymknę oko”. Nie zaskakuje też prawda odkryta na obrazku komentującym jeden z końcowych tekstów publikacji. Nauczyciel, tudzież minister, zasmuca kolegę niewygodną konstatacją: „Fatalnie. Badania wykazały, że do naprawienia systemu edukacji wystarczy chęć do rzetelnej pracy”.

Eseje profesora podwójnie przykuły moją uwagę. Jako nauczycielka, jak również mama ośmiolatki, polecam je wszystkim mającym związek z oświatą. Potrzebny jest ktoś taki, jak Bogusław Śliwerski, vox populi, który głośno powie to, o czym inni jedynie nieśmiało szepczą.

Anna Zielińska

Bogusław Śliwerski, Szkoła na wirażu zmian politycznych. Bez cenzury , OFICYNA WYDAWNICZA „IMPULS”, Kraków 2012.