Spadkobierczynie Ewy, dłużniczki Marii

Andrzej Radzimiński, profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i kierownik tamtejszego Zakładu Historii Kościoła, podjął się napisania książki na temat życia kobiet w średniowieczu. Nie było to zadanie łatwe, ponieważ źródła nie są zbyt bogate. Dopiero pojawienie się miejskich ksiąg ławniczych i ksiąg sądowych dostarcza szerszego materiału do badań. Autor wykonał więc olbrzymią pracę, zbierając informacje z różnych źródeł i uzupełniając je historycznym wykładem. Powstały obraz społeczeństwa średniowiecza nie jest pełny, ale za to niezwykle ciekawy. Nie tylko uzmysławia nam, jak wyglądało życie naszych przodków, ale także to, jak wielki wpływ na współczesność ma obyczajowość dawnych czasów.

A zaczęło się od Ewy – pierwszej kobiety. To jej grzech wpłynął na postrzeganie kobiet przez długie wieki. Już w Księdze Rodzaju powiedziane zostało, że mężczyzna będzie panować nad kobietą. I mimo że w Starym Testamencie spotykamy się z raczej pozytywnym i wartościowym obrazem kobiet, już w tekstach nowotestamentowych (szczególnie w Dziejach Apostolskich i w listach św. Pawła z Tarsu) widzimy kobiety podporządkowane mężczyznom oraz kształtującą się mizoginię, wynikającą z obwiniania Ewy o grzech pierworodny. „Zauważmy bowiem, że w Księdze Rodzaju na temat grzechu pierworodnego nie została sformułowana wina odnośnie do jego popełnienia. Natomiast w różnych tekstach pisanych w pierwszych wiekach ery chrześcijańskiej wina Ewy w tym zakresie będzie eksponowana w sposób zasadniczy”.

Miało to olbrzymi wpływ na pozycję kobiet, choć kształtowała się ona nie tylko pod wpływem tradycji judaistycznej, ale również kultury antycznej Grecji i Rzymu, spuścizny wczesnochrześcijańskiej, jak również tradycji barbarzyńskiej. I choć w średniowieczu znaczenie kobiet wzrosło pod wpływem kultu Najświętszej Marii Panny, nadal musiały one mieć opiekunów prawnych, którzy zeznawali zamiast nich w sądach (aby zrównoważyć zeznania mężczyzny trzeba było zeznań dwóch kobiet – tu widać jak dużo mniejszą wagę miało słowo kobiety niż mężczyzny), nie mogły też piastować urzędów publicznych ani należeć do grup rządzących. Bardzo długo w ustawodawstwie wielu krajów było zapisane, że mąż może uderzyć żonę rózgą (za uderzenie w inny sposób lub zabicie groziły kary), a kobieta zamężna była surowiej karana za zdradę niż żonaty mężczyzna.

Pozostałości tych przekonań pokutują po dziś dzień i są bardzo głęboko zakodowane w naszej podświadomości (niewielka liczba kobiet biorących czynny udział w życiu publicznym, przemoc mężczyzn wobec kobiet czy łagodniejsze oceny wobec mężczyzn mających kontakty seksualne z wieloma kobietami, niż kobiet w analogicznych okolicznościach). Bywało jednak, że kobiety znajdowały się w lepszej sytuacji niż mężczyźni – np. jeśli kobieta złamała prawo wspólnie z mężem, to jemu należała się surowsza kara, ponieważ tłumaczono, że żona była pod jego opieką i wpływem.

Książka Radzimińskiego to naprawdę interesująca lektura, w której wykład historyczny poparto wieloma przykładami źródłowymi. Autor opisuje życie kobiet w małżeństwie (sprawy finansowe, cudzołóstwo, seks małżeński i pozamałżeński, antykoncepcję, usuwanie ciąży, porzucanie dzieci i dzieciobójstwo), życie religijne (m.in. wstąpienie do zakonu jako sposób na zdobycie wykształcenia i władzy). Omawia pozycje społeczne panien, mężatek i wdów, a także życie szlachcianek, mieszczanek, chłopek, żydówek, muzułmanek i prostytutek.

JZJ

Andrzej Radzimiński, Kobieta w średniowiecznej Europie , WYDAWNICTWO NAUKOWE UNIWERSYTETU MIKOŁAJA KOPERNIKA, Toruń 2012.