Spacer z Marią

Warszawski „spacer” śladami Marii Skłodowskiej rozpoczynam trzymając się szlaku wytyczonego przez autorów spacerownika. Najpierw dwa kościoły: NMP na Nowym Mieście (Przyrynek 2) i dominikański św. Jacka na Freta 10. W pierwszym Maria została ochrzczona, w drugim przystąpiła do pierwszej komunii, lękając się, „aby przypadkiem nie dotknąć Najświętszej Hostii zębami”. Ciekawy przyczynek do badań nad religijnością naszych przodków. W drugiej części spacerownika – biograficznej – doczytuję na temat odejścia Marii w późniejszym życiu od religii. Przyczyniają się do tej decyzji śmierć siostry Zosi na tyfus oraz długa choroba i śmierć matki z powodu gruźlicy. Maria przysięga sobie wówczas, że poświęci się nauce. Nie jest to sytuacja odosobniona. Ideał „pracy od podstaw” realnie obecny był w życiu naszej inteligencji po powstaniu styczniowym. Sporo na ten temat mówią także pamiętniki, które spacerownik obficie w cytuje.

Najważniejszy punkt spaceru – Muzeum Marii Skłodowskiej–Curie przy ul. Freta 16. Tu mieszkała. Oglądam pamiątki po uczonej, mnóstwo zdjęć z prezydentami: Wojciechowskim, Hardingiem, Hooverem, Mościckim i naukowcami: Bohrem, Planckiem, Einsteinem, Rutherfordem. Wśród fotografii odnajduję tę znaną z okładki spacerownika: Maria z Piotrem Curie na rowerach. Co to za rowery? Znów z pomocą przychodzi mi książka: zdjęcie zrobione tuż przed podróżą poślubną do Bretanii, odbytą latem 1895 r. na rowerach zakupionych za pieniądze otrzymane jako prezent ślubny. Spacerownik dodatkowo informuje, że rowery były nowoczesne, gdyż zastosowano już ogumienie pneumatyczne.

Na Krakowskim Przedmieściu przystaję tuż za kościołem św. Anny. Na tyłach Muzeum Przemysłu i Rolnictwa, założonego w 1866 r., mieściła się pracownia fizyczna, którą kierował brat cioteczny Marii, Jerzy Boguski – uczeń Mendelejewa. Tutaj Maria w latach 1890-91 przygotowywała się do studiów na Sorbonie. Po latach wspominała, że nie mogłaby studiować, gdyby w Polsce nie nauczono jej solidnie analizy chemicznej. Pracownię zbombardowali Niemcy we wrześniu 1939 r. Przepadło wtedy 10 tys. eksponatów muzeum.

Przy Krakowskim Przedmieściu 63 do 1915 r. działało III Żeńskie Gimnazjum Rządowe. Maria nie znosiła tej rosyjskiej szkoły. Dzięki spacerownikowi mam możliwość poznania realiów edukacyjnych młodzieży polskiej w zaborze rosyjskim końca XIX i początku XX w.

Mijam Hotel Bristol i Uniwersytet Warszawski. Już jako noblistkę przyjęto Marię w 1913 r. w Sali Malinowej Bristolu, choć rosyjskie władze, na ile mogły, starały się zignorować tę wizytę. Na uniwersytecie Maria była dwukrotnie, na inauguracji roku akademickiego 1921/1922 i w 1925 r. z wykładem o badaniach nad promieniotwórczością.

Na Nowolipiach 11 i Lesznie (dziś Al. Solidarności) nieistniejące dziś domy, w których Skłodowscy mieszkali w gorszych czasach i gimnazjum, w którym ojciec Marii, Władysław, był podinspektorem szkolnym i zarazem nauczycielem matematyki i fizyki. Czytam już tylko przewodnik. Tamtej Warszawy nie ma.

Powinienem pojechać jeszcze na Wawelską, do Instytutu Radowego. Maria przybyła tu w 1925 r. na uroczystość wmurowania kamienia węgielnego i jeszcze raz w 1934 r. na otwarcie gmachu. Najtragiczniejsze chwile instytut przeszedł w sierpniu 1944 r. za sprawą żołdaków radzieckich w służbie niemieckiej RONA.

W dawnym Instytucie Radowym mieści się dziś Centrum Onkologii.

Spacerownik działa. Polecam gorąco.

Bogdan Bernat

Piotr Cieśliński, Jerzy S. Majewski, Spacerownik śladami Marii Skłodowskiej-Curie. Book of walks in Maria Skłodowska-Curie’s footsteps , AGORA SA, Warszawa 2011, seria: Nauka Ekstra.