Refleks i sztuka przystosowania
Książka Leszka Olszańskiego to przedstawione w atrakcyjnej i przystępnej formie kompendium wiedzy przeznaczone dla studentów dziennikarstwa, przyszłych redaktorów, teoretyków i praktyków, a nawet pasjonatów, którzy chcą stać się aktywnymi uczestnikami „globalnej sieci”. Autor dokonuje analizy środowiska pracy, dostępnych narzędzi, zalet, korzyści i perspektyw rozwoju; wskazuje wady i pułapki w zawodzie dziennikarza internetowego. Zwraca uwagę na szeroki wachlarz możliwości prezentowania i uatrakcyjniania informacji. Przedstawiając liczne przykłady z praktyki, udziela wskazówek, dowodząc, że najmniejszy element treści (nawet tytuł), ma decydujący wpływ na sukces bądź porażkę publikacji w sieci.
W obecnych czasach, gdy na gruncie zawodowym i towarzyskim jesteśmy zmuszeni do nieustannego korzystania z informacji, nikt nie zaprzeczy, że Internet stał się przekaźnikiem niemal idealnym. Telewizja, radio i prasa na różnych płaszczyznach muszą zsynchronizować swoją działalność z tym środkiem przekazu (programy, audycje, reklama). Z wielu względów praca dziennikarza w mediach tradycyjnych i w Internecie różni się jednak w sposób zasadniczy, pojawiła się więc konieczność wypracowania procedur odbiegających znacznie od nienaruszalnych dotąd kanonów dziennikarskich.
Internet to fenomen. Z jednej strony to „tygiel” wykorzystujący i miksujący dobrze znane gatunki dziennikarskie, a z drugiej – środowisko posiadające specyficzne priorytety. Podstawowe to: prędkość przekazu i wyprzedzenie konkurencji. Coraz częstszą formą publikacji są wiadomości typu flash, emitowane bez redakcji, bez silenia się na styl i wyrafinowany język. Szybkość przekazu wiąże się z niemożliwością dokładnego sprawdzenia źródeł. Newsy są emitowane „na żywo”, na bieżąco zaś są aktualizowane i weryfikowane. Ten trend niesie zagrożenia i prowokuje krytykę. Pośpiech w przygotowywaniu materiału oznacza spadek jakości produktu informacyjnego, a konieczność przyciągania czytelników chwytliwymi tytułami – coraz częściej dryfowanie w stronę „taniego efekciarstwa”.
Nowoczesna forma dziennikarstwa zmusza do refleksji. Pojawia się pytanie, czy kontynuacja tej drogi oznacza wyrok śmierci dla tradycyjnych artykułów, esejów, reportaży, dla form wartościowych? Z pewnością byłoby to zjawisko wysoce niepożądane. Autor jest optymistą. Uważa, że w Internecie jest miejsce także dla ambitnych treści. Artykuły multimedialne, otwarte i bieżące strony informacyjne (raport big picture, liveblog) wymagają okresowych sprawozdań i raportów. Podjęcie aktywności na własną rękę (blogi) daje możliwość przedstawienia swojego rzemiosła w dowolnej formie i wpływa na indywidualny rozwój, wykraczający poza politykę redakcji. Jednocześnie pozwala utrzymać kontakt ze społeczeństwem (z grupą odwiedzających), co może dodatkowo stać się źródłem inspiracji.
Olszański udowadnia, że dziennikarstwo internetowe to zupełnie nowa jakość. Jego uwagi zapewne w sposób naturalny trafią do młodego człowieka, niemal wychowanego przez to medium. Bardziej rewolucyjnie i boleśnie muszą brzmieć dla dziennikarza tradycyjnego, przyzwyczajonego do wysokiej jakości artykułów, opierającego swą pracę na filarach samodzielnie zdobytych informacji oraz powstrzymującego się od publikacji artykułu aż do jego weryfikacji. Rewolucja internetowa polega na przełamywaniu tego sposobu działania. Dziennikarz nie jest już jedynie kreatorem artykułu z prawem autorskim na straży. Jest raczej współtwórcą strony informacyjnej (coraz bardziej na równych prawach z dziennikarzami społecznościowymi), jej administratorem i animatorem.
Aleksandra Urbańczyk
Leszek Olszański, Media i dziennikarstwo internetowe , WYDawnictwo POLTEXT, Warszawa 2012, seria: Akademickie Warsztaty Dziennikarskie.