Ptasi śpiew i wino

Obserwując witryny księgarń ostatnich kilku lat, możemy zauważyć wysyp wielu książek o ptakach. Mamy też na rynku księgarskim coraz więcej książek o winie. Ale żeby łączyć te zagadnienia? Okazuje się, że można i to nawet skutecznie. Popularyzacja to szczególna, a spis piśmiennictwa jednoznacznie wskazuje, że ma ona solidne podstawy naukowe. Nawet jeśli ponad wino przedkłada się inne napoje, niekoniecznie alkoholowe, to trzeba przyznać, że zależności między ptakami i winem jest całkiem sporo. Żeby wino powstało, potrzebne są winogrona i winnice. Okazuje się, że to fantastyczne ptasie siedliska, a lista stwierdzanych w nich gatunków jest imponujące. Dla wielu ptaków winnice stanowią podstawę egzystencji. Okazuje się, że z produkcją wina związane jest i inne cenne siedlisko, lasy korkowe. Kora tego specyficznego dębu przez wieki służyła do produkcji korka. I niech tak zostanie, bowiem lasy te są uzależnione od ekstensywnie prowadzonej gospodarki. Zresztą nasze dąbrowy również, ale to inny temat.

Kiedy znamy już teoretyczne podstawy produkcji wina, czas na jego zakup i degustację. Kupujemy oczami, stąd tak starannie dobierane etykiety win. Tych ptasich jest sporo. Charakteryzują się różnym poziomem i dokładnością przedstawiania ptaków. Niektóre czynią to pieczołowicie, z detalami, a co więcej – etykieta pełni też funkcję edukującą o ptakach i problemach ochrony przyrody. Te wątki zostały w książce szczególnie dobrze uwypuklone.

Ptaki dla winiarzy to jednak nie tylko piękno etykiet, a bywa że poważny problem ekonomiczny w winnicy. W obniżaniu winnych plonów prym na całym świecie wiedzie dobrze znany nam szpak Sturnus vulgaris . Gatunek rodzimy dla Euroazji, wprowadzony jednak do Ameryki Południowej, Australii i Nowej Zelandii. Pomimo olbrzymich środków przeznaczanych na walkę z tym inwazyjnym w tamtejszych warunkach gatunkiem, niespecjalnie widać skuteczność prowadzonych akcji eradykacyjnych. Chyba po prostu winiarze muszą zaakceptować obecność tych ptaków i nauczyć się z nimi żyć. Zresztą istnieje parę pomysłów, też przedstawionych w książce, jak efektywnie chronić winnice przed ptakami.

Inny, bardzo ciekawy wątek poruszany w książce, to wpływ alkoholu na ptaki. Okazuje się, że ptaki niczym ludzie potrafią się upijać. Sfermentowane owoce doprowadzają je do stanu „nieważkości”, pod wpływem alkoholu ptaki potrafią śpiewać niczym podpity człowiek. Jednak wino to nie tylko alkohol, to także resweratrol. Tryjanowski, za innymi autorami, nazywa go boską cząstką. Jego obecność wpływa na to, że się wolniej starzejemy, lepiej myślimy, jesteśmy zdrowi i… bogaci. Na to ostatnie nie ma co prawda dowodów naukowych, ale jeśli jest zdrowie i szczęście, to będą i pieniądze.

Wreszcie wino ma olbrzymią funkcję społeczną. Gromadzi ludzi, skłania do refleksji. Można nim celebrować radości, na przykład opublikowanie pracy naukowej. Prowadzi też do powstawania nowych pomysłów badawczych i idei. In vino veritas!

Z recenzenckiego obowiązku, ale i własnej ciekawości sprawdziłem też, czy istnieją książki o podobnej tematyce w innych językach. Spodziewałem się nie tylko angielskich podpowiedzi, ale może włoskich, francuskich i hiszpańskich. Niestety, czy raczej na szczęście, nic z tego. Tryjanowski lubi zabawę konwencją, poszukiwanie nowych tematów, chwytanie rzeczy nieoczywistych. Zaskakujące, że i tym razem się udało. Jest pionierem enologii ornitologicznej i ornitologii enologicznej, bo wyrazy znajdujące się w tytule książki spokojnie mogłyby zostać podane odwrotnie. Okładka może nie jest graficznie porywająca, ale się broni spójnością przekazu. Książka nadaje się nie tylko do pogłębienia wiedzy o ptakach i winie, ale może być świetnym prezentem. Wszak ptaki i wino łączą ludzi.

Grzegorz Grzywaczewski

Piotr TRYJANOWSKI, Wino i ptaki , Wydawnictwo Lanius, Poznań 2018.