Przestrzenie anonimowe

Trzy eseje Marca Augé’go wymagają wysiłku. Niestety, tym razem nasze zmagania ze słowem pisanym mogą nie zostać dostatecznie nagrodzone. Czytając i wnikliwie analizując Nie-miejsca, wnikając we właściwe sensy wielokrotnie złożonych zdań pełnych wtrąceń, nawiązań, skojarzeń, poetyckich zderzeń tematów, powoływania się na definicje, ujęcia i spostrzeżenia badaczy, którzy, według autora, powinni być czytelnikowi doskonale znani, można dojść do wniosku, iż jedyna w pełni zrozumiała część tej książki, to przedmowa do wydania polskiego oraz wstęp samego autora, pomyślany w formie klasycznego opowiadania.

Przedmowa jest zapowiedzią autentycznie interesujących treści, dotyczących teorii globalnych zmian kulturowych. Burszta wyjaśnia, że o ile tradycyjna antropologia interesowała się wyobrażeniami o charakterze wspólnotowym, o tyle antropologia hiperrzeczywistości, postulowana przez Augé’go, będzie musiała się zmierzyć z problemem samotności jednostki w świecie nadmiaru przestrzeni. Antropologia skupiała się zatem na „tubylcach”, czyli na osobach urodzonych w miejscu, do którego badacz dociera i stara się pokazać jego autentyczność. Żyć znaczyło zatem tyle, co być w określonym miejscu, w swoim orbis interior. Jego granice dawały się określić. Tytułowe nie-miejsca to przestrzenie anonimowe, które jednak każdego dnia zapełniają się ludźmi: dworce kolejowe, lotniska, stacje metra, supermarkety, pokoje hotelowe czy środki transportu publicznego. Pojawiamy się w nich codziennie, otoczeni ludźmi przypominającymi nas samych, jednak przestrzenie te nie tworzą ani tożsamości, ani relacji, a jedynie podobieństwo i samotność.

Trudno nie zgodzić się z tym, że nie-miejsca stały się dziś stałym składnikiem wizualnej rzeczywistości, w której – jak twierdzi francuski etnolog – „wszystko zaczyna przypominać wszystko”. W takich warunkach przestrzennych rodzi się, zdaniem Augé’go, ludzka tęsknota za ponownym przywołaniem idei miejsca. Oczywiście nie chodzi tu o tradycyjne rozumiany autentyzm „miejsc-dla-siebie”, ale o próbę przywrócenia miejsc, które nawiązują do tradycji, niezależnie od świadomości, że jest ona tylko wytworzona. Nic dziwnego, że nie-miejsca rywalizują o naszą uwagę z miejscami dającymi się opisać w terminach antropologicznych. Co więcej, nie-miejsca coraz częściej udają miejsca. Doskonałym przykładem są galerie handlowe symulujące – poprzez architekturę, ławeczki, fontanny, kierunkowskazy - tradycyjne centrum miasta. Liczą się więc coraz bardziej „strategie zakorzeniające”, z których jedną jest poszukiwanie nowych miejsc np. w starych, wykluczonych częściach miasta. M.in. w ten sposób tłumaczy się fenomen rewitalizacji obszarów zdegradowanych, do których masowo przenoszą się członkowie tzw. klasy średniej. Na gruncie polskim również łatwo zauważyć stale rosnące zainteresowanie mieszkaniami w lofcie, z którego robi się wręcz styl życia.

Temat książki jest interesujący, nowy, a jednocześnie na tyle zauważalny w przestrzeni wokół nas, że nie stanowi jedynie abstraktu i budzi chęć do dyskusji. Jednak hermetyczny język i styl prowadzenia dyskursu, być może nastręczający trudności w przekładzie, powoduje, że pozycja trudna jest do przełknięcia.

Małgorzata Pawełczyk

Marc Augé, Nie-miejsca. Wprowadzenie do antropologii hipernowoczesności, tłum. Roman Chymkowski, przedmowa Wojciech Józef Burszta, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2010, seria: Pogranicza.