Potrzeba? Właściwość? Powinność?

Interdyscyplinarność to obok nowatorstwa jedno ze słów-kluczy, które warto umieścić we wniosku grantowym, żeby dostać dodatkowy punkt. Ale ponieważ wszyscy już to wiedzą, coraz częściej zastępują je przez świeższe: transdyscyplinarność, multidyscyplinarność, a nawet metadyscyplinarność. Na fali popularności przedrostka „post” pojawiła się również postdyscyplinarność. Czy jednak można tych terminów używać zamiennie? Co one mówią o współczesnej humanistyce i naukach społecznych? Czy tylko „mówią”, czy może są ich immanentną cechą, nawet jeśli zostałyby niewypowiedziane?

Na te i wiele innych pytań poszukiwali odpowiedzi uczestnicy trzech seminariów Wydziału I Nauk Społecznych PAN i Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, zorganizowanych w latach 2007 i 2008 przez Joannę Kurczewską przy współpracy Magdy Lejzerowicz i Hanny Mokrzyckiej. Owocem tych debat jest omawiana książka. Ale są to głosy nie tylko uczestników seminariów; redaktorki książki zaprosiły do publikacji również innych uczonych chcących podzielić się przemyśleniami na ten temat. W rezultacie mamy okazały zbiór prawie 30 tekstów przedstawicieli różnych dyscyplin nauk humanistycznych i społecznych, ze szczególnym uwzględnieniem filozofii i socjologii.

Jak bowiem zauważyła Magda Lejzerowicz, wbrew pozorom humanistom dużo trudniej się w tej materii porozumieć, niż przedstawicielom nauk przyrodniczych. Powstały takie nauki, jak biochemia, biofizyka, astrofizyka, natomiast trudno o „nauki pograniczne” powstające na styku dyscyplin nauk humanistycznych i społecznych.

Osobnym zjawiskiem jest neuronauka. Ta interdyscyplina ma integrować wiedzę zdobywaną do niedawna niezależnie przez fizjologów, psychologów, neurologów, biologów, fizyków, matematyków, informatyków, językoznawców i specjalistów od sztucznej inteligencji. W jej ramach powstają już takie specjalizacje, jak neuroekonomia czy neuroestetyka. Jednak, jak zwraca uwagę w swoim artykule Szymon Wróbel, interdyscyplinarność neuronauki jest pozorna, bo skrywa jej dominację nad wszystkimi innymi dyscyplinami zajmującymi się człowiekiem, a dowolne działanie ludzkie podporządkowuje sferze analiz pracy centralnego układu nerwowego.

Ciekawa jest propozycja Leszka Koczanowicza – interdyscyplinarności dialogowej. Filozofia stawałaby się partnerem dialogu, w którym jej pytania byłyby kanwą dla odpowiedzi formułowanych przez nauki szczegółowe. Wspólna perspektywa byłaby raczej kwestią wymiany niż syntezą teorii i badań empirycznych.

Barbara Fatyga pisze o interdyscyplinarności jako projekcie edukacyjnym i procesie trajektoryjnym. Zbigniew Drozdowicz przedstawił Weberowski „model” interdyscyplinarności, a Izabella Bukraba-Rylska interdyscyplinarne „niebezpieczne związki”. Każdy tekst jest inny. Na szczególną uwagę pod względem formalnym zasługuje dialog Jarosława Kiliasa z Jarosławem Kiliasem. Autor wystąpił tutaj w dwóch postaciach: socjologa narodu i historyka socjologii, żeby jako przedstawiciel obu dyscyplin opowiedzieć o problemach z dyscyplinarnością.

Czy interdyscyplinarność rzeczywiście prowadzi do przekraczania granic między dyscyplinami naukowymi? Czy mimo rozpowszechnionych dyskusji o potrzebie interdyscyplinarności środowiska instytucje naukowe są nań gotowe? Czy należy mówić o inter-, trans-, a może postdyscyplinarności? Autorzy nie dają jednoznacznej odpowiedzi na te pytania, bo też chyba dać nie mogą. Pewne jest to, że mimo upływu kilku dobrych lat od seminariów, głosy o interdyscyplinarności nie milkną.

Książkę zamyka tekst będący kroniką trzech seminaryjnych debat. Wśród konkluzji znajdziemy m.in. zagrożenia interdyscyplinarności i podzielaną przez wielu panelistów opinię, że paradoksalnie największym nagrożeniem interdyscyplinarności może być obecna moda na interdyscyplinarność.

Anna Jawor

Głosy w sprawie interdyscyplinarności. Socjologowie, filozofowie i inni o pojęciach, podejściach i swych doświadczeniach , pod red. Joanny KURCZEWSKIEJ i Magdy LEJZEROWICZ, Wydawnictwo Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, Polska Akademia Nauk – Komitet Socjologii, Warszawa 2014.