Polska na mapach
Niedawna rocznica odzyskania niepodległości przyniosła wysyp mniej lub bardziej udanych inicjatyw, pośród których publikacja geografów z Uniwersytetu Warszawskiego – również obchodzących stulecie swojej na nim obecności – wyróżnia się nie tylko oryginalnością, ale i godnym podziwu rozmachem.
Tytuł mógłby sugerować, że autorzy zajęli się jedynie tym, co tu i teraz, bez wnikania w skomplikowane meandry dziejów i umieszczania analizowanych zjawisk w różnych kontekstach. Nic bardziej mylnego. Czy da się w ogóle pokazać współczesność bez zrozumienia przeszłości? Jak namalować dzisiejszy obraz społeczeństwa, pomijając kształtowanie się przez wieki granic jego państwa? Na ile skuteczna może być polityka nieuwzględniająca położenia geograficznego?
Gdy się ogląda prawie pół tysiąca map, na większości których Polska znajduje się na europejskim bądź światowym tle, na osi czasu sięgającej daleko wstecz, zdaje się, że twórcy atlasu podeszli do zadania rzetelnie i swoją powinność wypełnili bez zarzutu. Po prawdzie nie mogło być inaczej, skoro przyświecał im duch samego Eugeniusza Romera. To jego słowa o Polsce, która „nie jest ani dziełem przypadku, ani też nie jest efemerydą, a rzut oka na mapę Europy wskazuje, że to wielka rzecz”, wzięli sobie za motto. I to do jego koncepcji Polski jako pomostu między Bałtykiem a Morzem Czarnym, stojącej w wyraźnej kontrze do „krainy przejściowej” Wacława Nałkowskiego, się odwołują, gdy wspominają o zaangażowaniu na rzecz Ukrainy. Ale nade wszystko, jako uczniowie ojca nowoczesnej polskiej kartografii, pomysłodawcy wydanego w 1916 roku i stanowiącego wówczas dyplomatyczny oręż w walce o niepodległość Statystyczno-geograficznego Atlasu Polski , w iście brawurowy sposób wypełniają jego dziedzictwo w erze big data . Termin ten przywołuję nie bez powodu, bo ilość danych, jakie zgromadzili, opracowali, a następnie graficznie przedstawili, musi robić wrażenie. Doprawdy trudno znaleźć kwestię, której nie podjęli się zobrazować: podróże apostolskie Jana Pawła II są gęstą siecią oplatającą stary kontynent, „polskie” miasta na świecie rozsiane są od Białorusi po USA, a niemal cała południowa i wschodnia Europa pod względem odsetka dorosłych mieszkających z rodzicami – o tempora! o mores! – przypomina plac zabaw. To niejednokrotne wykroczenie poza klasycznie rozumianą geografię polityczną tylko przydaje dziełu waloru unikalności.
Z czterech głównych bloków tematycznych (stosunki międzynarodowe, państwo, społeczeństwo, rozwój) zdecydowanie najobszerniej potraktowano ten pierwszy. Terytoria czy granice w tym aspekcie to oczywistość, ale poza tym nie brak tu kwestii bezpieczeństwa, religii, a nawet tzw. polish soft power . Do tego mianownika sprowadzono m.in. rozmieszczenie polskich misjonarzy w świecie, najczęściej wydawane za granicą książki polskich autorów z podziałem na gatunki literackie, a nawet uczestników konkursów chopinowskich.
Imponuje zresztą nie tylko ilość danych zawartych w atlasie, ale także sposób ich przedstawienia. O ile łatwo wyobrazić sobie wiele możliwości zaprezentowania wyników wyborów, przyrostu naturalnego lub zróżnicowania narodowościowego kraju na przestrzeni lat, o tyle już np. migracja słów z i do języka polskiego czy zmiana przynależności państwowej europejskich miast wymagały pomysłowości najwyższej próby. Co istotne, musiała ona iść w parze z umiarem, by nie przesłaniała istoty infografiki, mapy, wykresu, zestawienia.
Unikając zatem efekciarstwa, stworzono wieloaspektowy zapis polskiej obecności w Europie, który może stanowić nieocenione źródło wiedzy dla każdego, choć jednocześnie brak pomocy w postaci indeksu sugeruje, że adresowany jest raczej do czytelnika zorientowanego we współczesnym świecie i potrafiącego samodzielnie się poruszać po tak bogatym i różnorodnym materiale.
Mariusz Karwowski
Geograficzno-polityczny atlas Polski. Polska w świecie współczesnym , red. Marcin Wojciech SOLARZ, Wydawnictwo Trzecia Strona, Warszawa 2018.