Nowości z Lechistanu
Po monografii Trudne początki Polski z 2008 r. książka prof. Urbańczyka jest kolejną próbą przypatrzenia się wnikliwiej i bardziej krytycznie naszym państwowym początkom. W większym stopniu niż uprzednio przeanalizowane zostały źródła archeologiczne, za mało uwzględniane przez badaczy w XX wieku. Należy od razu dodać, iż autor lubi obalać prawdy oczywiste, zasiewać ziarno wątpliwości na polu tego, co wydawało się być już w polskiej mediewistyce niepodważalne. Któżby dziś podważał rozmieszczenie plemion na mapie Polski (naturalnie poza trudnym zawsze do uchwycenia przebiegiem linii rozdziału – granicy), kto śmiałby w ogóle podważyć fakt istnienia Wiślan? Urbańczyk to robi.
W tym roku obchodzimy 1050. rocznicę chrztu Polski. Mieszko I przyjął chrzest od Czechów, istotny udział miała w tym jego żona Dobrawa, a wszystko odbyło się wiosną 966 roku, około Wielkanocy. Tak miej więcej wygląda krótka, klasyczna, podręcznikowa informacja na temat chrztu Polski. No a co w takim razie z chrztem księcia Wiślan? Żywot św. Metodego – źródło pochodzące z IX w. z Wielkich Moraw – ukazuje pogańskiego księcia „siedzącego na Wiśle”, który urągał w czymś Wielkomorawianom i podbity ostatecznie przez nich, zmuszony został siłą na własnej ziemi do przyjęcia chrztu. Chrzest księcia odbywa się w IX w. Jest więc to pierwsza wzmianka w źródłach pisanych o chrzcie dokonanym na ziemiach polskich przed oficjalną chrystianizacją państwa Mieszka I. Władze państwowe, przygotowując się do obchodów 1000–lecia istnienia państwa polskiego, znały już ten fakt i usiłowały go nawet wykorzystać, nie udało się jednak, więcej – wszystko popsuły. Otóż na Millenium przeprowadzano w ziemi Wiślan – z rozmachem, ale dość pospiesznie – wykopaliska, gdyż potrzebowano dowodów archeologicznych potwierdzających chrzest księcia „siedzącego na Wiśle”. Wykopaliska przeprowadzono w okolicach Krakowa (Wawel, Chełm, Damice) i w Wiślicy. To Wiślicę właśnie wytypowano na najbardziej prawdopodobne centrum państwa Wiślan. Odkryte w Wiślicy za kolegiatą zagłębienie w podłożu wapiennym uznano natychmiast za basen chrzcielny, w którym miała być masowo chrzczona ludność miejscowa, a wybudowany na tym miejscu kościółek zadatowano na drugą połowę X w. Powtórna analiza tych danych w 30 lat później wykazała, że kościółek zbudowano dopiero w XII w., zaś słynne „baptysterium” powołano do życia tylko dzięki metodologicznej niefrasobliwości ekipy millenijnych archeologów. Fakt jednak pozostał faktem: Kraków, Zawichost, Sandomierz znały już chrześcijaństwo, kiedy Mieszko I stawał się chrześcijaninem. Dobrze, że Urbańczyk wraca do tych rzeczy, jest szansa na dalsze badania.
Historycy zauważają, że nazwa „Polska” (Polonia) w geopolitycznej świadomości Europy pojawia się późno, bo dopiero około 1000 r. Autor prześledził znane źródła pod kątem nazwy naszego kraju bądź nazwy ludu zamieszkującego terytorium Polski. Mrówcza, pożyteczna praca, i to nie tylko dla historyków. W nomenklaturze pojawiają się pewne odstępstwa. Po zjeździe gnieźnieńskim np. nazywano nas Sklavią, Sclavinią, Sclavanią, Sclavonią. Według Widukinda (X w.) zaś Mieszko I władał tajemniczym ludem Licicaviki. Może to słabo zorientowani jeszcze Niemcy mylili Polan z połabskimi Lutykami/Lucicami. Wygląda to jakby sami nie byli zorientowani co do przebiegu swej wschodniej granicy i do końca nie wiedzieli, które słowiańskie plemiona czekają w kolejce na zniemczenie.
Autor, dokonując wnikliwej analizy filologicznej, pominął moim zdaniem jeden znaczący komponent tej układanki – pierwotne nasze nazwy zaczynające się na literę „l”. I nie chodzi tu o Lecha, Lachów i Lechistan. W językach naszych sąsiadów, które przez wieki mało ewoluowały, węgierskim czy litewskim, zachowały się do dziś nazwy Polski zawierające w sobie rdzeń „len-”. I tak po węgiersku Polska to Lengyelország, po litewsku – Lenkija. Być może rdzenie te mają podobne znaczenie, ale pomimo to warto zbadać, czy rdzeń „len-” swoją archaicznością nie wyprzedza dobrze nam znanego „pol-”.
Bogdan Bernat
Przemysław URBAŃCZYK, Zanim Polska została Polską , Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2015.