Nihil novi…
Na początek kilka słów ze wstępu: „Tematem przedstawionej książki, określonym prawnoustrojową metaforą w formie tytułu, jest kształtowanie się w polskiej świadomości literackiej idei nowoczesności udokumentowane w tekstach krytycznoliterackich” oraz: „Na wybranych przykładach refleksji metaliterackiej zamierzam wskazać czynniki procesu kształtowania się literackiej nowoczesności w polszczyźnie w ubiegłym stuleciu”.
Określając z grubsza ramy chronologiczne podejmowanego przez Krzysztofa Krasuskiego zagadnienia, należałoby się skupić na przełomie XIX i XX wieku. Dobór postaci jest jak najbardziej subiektywny. Badacz rozpoczyna od geniusza polskiej myśli krytycznoliterackiej Stanisława Brzozowskiego, do którego wraca jeszcze parokrotnie w innych rozdziałach książki, by poprzez Tadeusza Boya-Żeleńskiego, Tymona Terleckiego dotrzeć na koniec do Czesława Miłosza, Pawła Hertza, Zbigniewa Herberta i Krzysztofa Karaska. Zdaniem śląskiego naukowca każdy z nich był w pewnym sensie nowatorem w swej twórczości; nie podążali utartymi szlakami, lecz próbowali wytyczać nowe drogi literackiej peregrynacji, odkrywać nieznane i płynąć często pod prąd ogólnie panującej tendencji. Chociaż jednocześnie konstatacje Krasuskiego nie wychodzą poza znane już osądy i powielają sposób widzenia powyższych pisarzy prezentowany przez historyków i krytyków literatury. Nie będę opisywał każdego przypadku z osobna, ale Brzozowski to dla Krasuskiego likwidator legendy Młodej Polski, a Miłosz – myśliciel próbujący zasypać przepaść pomiędzy religią a nauką, który uważał, że prawdy poezji i religii są sobie bliskie. Jednocześnie to twórca osobny, będący na poboczu awangardy, ale sam w sobie oryginalny, najpierw zdecydowanie krytykujący kulturę masową, a później próbujący znaleźć w niej jasne miejsca. Paweł Hertz – umiejętnie łączący idee Wschodu i Zachodu, jeden z ostatnich wielkich intelektualistów, rewitalizujący XIX-wieczną literaturę polską. Z Tymonem Terleckim połączona została kategoria pamięci ocalającej, natomiast Tomasz Burek jest prezentowany przez narodowy i patriotyczny kontekst swoich krytycznoliterackich dokonań, przy czym Krasuski wskazuje, że inteligenckie rozrachunki z przełomu wieku są nadal żywe, np. w powieściach Madame Antoniego Libery czy Dolinie Nicości Bronisława Wildsteina. Kilka stron poświęconych krytyczno-poetyckim dokonaniom Krzysztofa Karaska to w zasadzie pean na jego cześć, jako twórcy, który pozostając chronologicznie w nowofalowej zbiorowości, zachował indywidualną wyrazistość. Nowa Fala pojawia się w osobach Adama Zagajewskiego i Juliana Kornhausera i ich głośnego manifestu Świat nie przedstawiony . Krasuski zwraca uwagę (nic nowego), że przełomem w poezji Zagajewskiego i odwrotem od funkcji trybuna ludowego stał się tom esejów Solidarność i samotność. Zastanawia się także, czy książka Kornhausera z 2001 roku Uśmiech Sfinksa. O poezji Zbigniewa Herberta jest na tyle nowatorskim ujęciem tematu, że stanie się odskocznią od dotychczas proponowanych odczytań dorobku autora Rovigo .
Republiki literackiej nowoczesności to bardzo „naskórkowe” ujęcie realizowanego zagadnienia. Wprawdzie Krzysztof Krasuski sam zapobiegawczo „ostrzega”, że podjęty temat traktuje „migawkowo”, ale to właściwie i tak chyba o wiele za mało, by mówić o jakiejkolwiek panoramie nowoczesności w polszczyźnie. Autor informuje o wydarzeniach z historii literatury doskonale opisanych, podaje przykłady wielokrotnie powielane u innych badaczy i kanoniczne dla krytyki literackiej pozycje, ale głównie na tym poprzestaje. Oczywiście dla każdego naukowca kanoniczność to podstawa, tyle tylko, że skromność własnych refleksji i wynurzeń została przytłoczona przez nadmiar cytatów i odnośników, który szkodzi moim zdaniem tej książce, czyniąc ją w efekcie bardziej odtwórczą.
Jacek Hnidiuk
Krzysztof KRASUSKI, Republiki literackiej nowoczesności , Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2014, seria: Prace Naukowe UŚ w Katowicach.