Miasto, które się staje

„Pewna szamanka z Venice powiedziała mi kiedyś, że Los Angeles jest jak Google. Całkiem niezłe porównanie. Włączmy komputer i na ekranie najpierw pokazuje się prawie pusta strona, która jednak ma niewyobrażalny potencjał. Jest tam wszystko, a zarazem nic. Musi się czegoś chcieć, coś «zapodać», inaczej strona pozostanie pusta. Jeśli jako turysta nie wiesz dokładnie, czego chcesz, samo słowo Los Angeles wywoła w tobie stereotypowe, wszystkim znane skojarzenia: Walk of Fame, Hollywood Sign, Disneyland, gwiazdy filmowe. Gdy wrzucam te pojęcia w wyszukiwarkę, wyskakują odpowiednio trywialne odpowiedzi. Tak właśnie funkcjonuje to miasto. Jak je zawołasz, tak ci odpowie”.

Jak najludniejsze miasto Kalifornii odpowie na jego zawołanie, postanowił sprawdzić i opisać niemiecki aktor filmowy i serialowy Rainer Strecker. Swoją przygodę z L.A. rozpoczyna, kiedy – jako uznany już w Niemczech aktor – postanawia poszerzyć spektrum umiejętności i rozpocząć kurs pisania i konstrukcji scenariuszy na University of California Los Angeles (UCLA). Zamieszkuje więc u przyjaciółki i powoli odkrywa cienie i blaski Miasta Aniołów. Zaczyna od tego, co zwraca uwagę każdego turysty – system komunikacyjny oraz liczebność i znaczenie samochodów. Ostrzega przed porównywaniem architektury Los Angeles do europejskich metropolii, wskazując na takie perły architektury modernistycznej, jak: Walt Disney Concert Hall, Getty Center czy West Hollywood Library. Porusza temat funkcji wody w rozwoju miasta – problem susz i powodzi, z którymi boryka się Los Angeles od wielu lat. Najwięcej uwag poświęca jednak temu, z czym miasto kojarzy się najbardziej – przemysłowi filmowemu. Opowiada o kulisach prób „wejścia na rynek” – konieczność odbycia wielu kosztownych kursów i zainteresowanie sobą agenta, który poinformuje o odbywających się castingach, ale przede wszystkim wyrobienie w sobie takich cech, jak: wytrwałość, bezczelność, umiejętność rozpychania się łokciami czy megalomania. Odsłania także pikantne szczegóły gal rozdania Oscarów oraz wpływu Pentagonu na Hollywood.

Sposób, w jaki czytelnik razem z autorem poznaje miasto, jest bardzo swobodny i osobisty. Strecker opowiada o Los Angeles ze sporą dawką luzu i poczucia humoru, nie stroni także od anegdot z prywatnego życia. Nawet przytaczanie przez niego liczb czy danych statystycznych odbywa się w sposób lekki i nieprzytłaczający. Wielokrotnie podkreśla, że Los Angeles jest miastem ruchu: „nieprzerwanie się kreuje, jest wiecznie niedokończone, samo stanowi proces. Właściwie powinno się mówić o L.A.-ing, by podkreślić ruch”. Sam autor wpada szybko w pułapkę ruchu i żeby pokazać czytelnikom jak najwięcej i z wielu możliwych perspektyw, przemierza miasto wieloma środkami transportu: samochodem, rowerem, metrem, a nawet policyjnym helikopterem. Poznajemy także przedstawicieli różnych zawodów – od tych związanych z branżą filmową (producentów, właścicieli szkół aktorskich), radnych z City Hall, aż do policjantów z Los Angeles Police Department (LAPD).

Wyczuwamy wyjątkową fascynację autora miastem, jego historią, problemami i możliwościami. Przede wszystkim jednak poznajemy L.A. jako miasto kontrastów – z jednej strony tętniące życiem centrum, a z drugiej pełne kojotów i grzechotników kaniony. Ekskluzywne, znane na całym świecie dzielnice Beverly Hills czy Rodeo Drive oraz Skid Row – największy w całych Stanach Zjednoczonych dystrykt ludzi trwale bezdomnych. Stolica światowego kina, ale i stolica amerykańskich gangów – w mieście działa czterysta pięćdziesiąt gangów, których liczba członków przekracza czterdzieści pięć tysięcy.

Los Angeles jest dla Streckera miastem nieograniczonych możliwości, miastem, które nieustannie przyciąga ludzi. Być może dzieje się tak dlatego, że: „Tutaj znajduje się to, czego się szuka, a dokładniej: tutaj rozpoznaje się to, o czym się marzy”.

Katarzyna Krzyżanowska

Rainer STRECKER, Los Angeles. Single, gangi i zieloni piraci , tłum. Ewa Kowynia, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2015, seria: Mundus – Miejsca.