Jak uprawiać naukę
Na początku warto uprzedzić: to nie jest pozycja łatwa w lekturze. Autorka stawia czytelnikowi wysokie wymagania, oczekując dobrej orientacji w aparacie pojęciowym różnych gałęzi filozofii i socjologii (nie tylko filozofii i socjologii nauki). Sprawnie porusza się po różnych koncepcjach i odwołuje do różnych sposobów rozumienia, trzeba tylko umieć za nią nadążyć. Pomagają w tym rozbudowane przypisy, służąc nie tylko wyjaśnianiu pojęć, ale przede wszystkim nakreślaniu kontekstu.
Lektura pozwoliła mi zrozumieć szereg kwestii z obszaru teorii literatury i teorii kultury. Wydawało mi się, że rozumiem je intuicyjnie, ale dopiero ta publikacja pozwoliła mi zdać sobie sprawę, że moje rozumienie było co najmniej płytkie, jeśli nie błędne. To dlatego warto czytać tę książkę w skupieniu, bo podążanie wyłącznie za głównym tokiem rozumowania może sprawić, że czytelnik przeoczy szansę na wypełnienie luk w swojej wiedzy.
Nie oznacza to, że Czas kultury naukowej jest zbiorem interesujących dygresji. Autorka przede wszystkim jasno wskazuje, jak się zmieniło rozumienie celu, sensu i sposobu uprawiania nauki w ciągu ostatnich 250 lat. Szczególnie interesujące przykłady pochodzą z obszaru historii: od modelu opisowo-kwerendalnego, poprzez analityczno-krytyczny, aż po narratywizm. Zwyczajnie wciągające, niczym dobra powieść, są rozważania o tym, jak dawać odpór pseudonauce (nie zwalczać, to nie to samo), czyli np. enuncjacjom o dawnym imperium Lechitów (koncepcja Wielkiej Lechii). Dla wielu czytelników interesujące mogą się też okazać partie poświęcone historii alternatywnej, ale nie jako gatunkowi literackiemu, a metodzie badawczej w nauce. Nareszcie zrozumiałem, że takie popuszczanie wodzy fantazji służy nie tylko otium negotiosum czy zaspokojeniu ciekawości laików, ale także lepszemu rozumieniu przeszłości i teraźniejszości.
W potocznym rozumieniu nauka to po prostu racjonalny ogląd świata wsparty procedurami. Ewa Solska zwraca tu uwagę na dwa problemy. Po pierwsze, czy nowożytna nauka jako sposób poznawania świata i akumulacji wiedzy nie jest przypadkiem koncepcją charakterystyczną tylko dla świata zachodniego? Jeśli tak, to czy nie zawiera w sobie immanentnie również pewnych charakterystycznych tylko dla tego świata wartości i koncepcji filozoficznych? Pobocznie pojawia się tu kwestia, czy zjednoczona Europa faktycznie bazuje na chrześcijańskim dziedzictwie i czy odniesienie do niego powinno się znaleźć w najważniejszych dokumentach Unii Europejskiej, co ważne, potraktowane całkowicie nieideologicznie. Takie podejście ma swoją nazwę – to niezależność badacza. Autorka wskazuje zresztą w innym miejscu, na czym polega dobrze i źle rozumiana poprawność polityczna, w tym w nauce. Cenne jest, że nie potępia tej koncepcji w czambuł, są sytuacje, w których dobrze rozumiana political correctness chroni dobro mniejszości, a w nauce (do pewnego stopnia) zapobiega ideologicznym uwikłaniom (zwłaszcza historii i socjologii, ale i np. antropologii).
Po drugie, jeśli jednym z ideałów w nauce jest docieranie do prawdy, to jak rozumieć samą prawdę? Najważniejsze, że rozważania te nie przeradzają się w relatywistyczne, postmodernistyczne quid est veritas? ani nie poprzestają na powierzchownej konstatacji, że w naukach ścisłych dąży się do ustalenia, „jak jest”, a w humanistyce nakłada na badane zjawiska kolejne siatki pojęć oraz tworzy kolejne narracje. Solska wskazuje, że również w matematyce czy fizyce powstają kolejne modele, które są formą przybliżania się do prawdy.
Ponieważ uważam się za humanistę nie tylko z wykształcenia, ale i z ducha, inspirujące były dla mnie zamieszczone w ostatnim rozdziale rozważania o cyfrowej humanistyce, rozumianej jako humanistyczne podejście do zmieniającej się rzeczywistości, a nie tylko obecność humanistyki w cyberprzestrzeni. Mimo że po lekturze kolejnych partii potrzebna jest przerwa na zebranie myśli, ma się ochotę powtórzyć za komentatorami sportowymi: Zostańcie państwo z nami! Warto czytać do ostatnich stron.
Marek Misiak
Ewa SOLSKA, Czas kultury naukowej , Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 2019.