Inspiracja do zmian

Prof. Bogusław Śliwerski to autorytet w dziedzinie pedagogiki. Jego ostatnia książka, wydana w styczniu tego roku, bardzo oczekiwana przez środowisko, jest analizą polskiej edukacji oraz wpływających na nią okoliczności politycznych w kraju i procesów globalizacji.

Śliwerski opisuje niemal wszystkie poruszane w ostatnim czasie tematy związane ze szkolnictwem: od sześciolatków w szkole, poprzez darmowy podręcznik, sprawę Deklaracji Wiary i Sumienia nauczycieli, edukacji seksualnej, dyscypliny w szkole, po problemy związane z ocenianiem, kartą nauczycieli i związkami zawodowymi. Analizuje założenia edukacyjne poszczególnych rządów od 1989 roku, a także przedstawia przyczyny sporów politycznych związanych z kształceniem. Śliwerski odwołuje się do publikacji wielu naukowców, m.in.: Z. Melosika, M. Dudzikowej, A. Nalaskowskiego, K. Denka, M.J. Szymańskiego, J. Gęsickiego i Cz. Banacha.

W jednym z rozdziałów skupia się na szeroko dyskutowanym temacie ewaluacji i akredytacji nauczycieli. Opisana przez niego historia powstania tych metod mierzenia wydajności brzmi niemal jak scenariusz filmu science fiction, w którym ludzi zastępują roboty. Zdaniem Neila Postmana, fundamentem tego typu myślenia stała się filozofia Auguste’a Comte’a, „dla którego prawdziwe mogło być tylko to, co można było zobaczyć i dało się zmierzyć”. Zgodnie z tymi przekonaniami ludzi można było traktować, jakby byli maszynami, które powinny zwiększać zyski.

Aby „zmierzyć” wartość człowieka, potrzebujemy ocen. Przyzwyczajeni do systemu oceniania uczniów nawet nie zastanawiamy się nad tym, że mógł on kiedyś nie istnieć. Tymczasem ocenianie za pomocą stopni w Ameryce prawdopodobnie wprowadził Sylvanus Thayer, nauczyciel Akademii Wojskowej, dopiero pod koniec XVIII w. Wkrótce żołnierska metoda zadomowiła się na dobre (?) w szkolnictwie. Teraz niewielu z nas przyjdzie do głowy, że może ten system wcale nie jest konieczny. „Stopień miał stać się narzędziem dostarczającym ‘obiektywnej’ informacji o dokonaniach uczniów, potwierdzając zarazem możliwości dokładnego obliczenia ich wartości. Istoty uczące się stały się ‘istotami policzalnymi’”.

„Policzalny” musi być też nauczyciel. Do edukacji zawitała kultura technopolu, dla której różnorodność, złożoność i dwuznaczność ludzkich sądów i zachowań jest wrogiem. Teraz nauczyciele muszą „malować trawę na zielono”, a tu trawą jest – jak pisze Śliwerski – „wcześniej udostępniony im pod zapowiedzianą ewaluację kicz ewaluacyjny”. Jeśli ktoś nie wie, jak przebiega ewaluacja w szkole, odsyłam do – niestety opartego na faktach, nie fantazji – opisu tego procesu w książce Śliwerskiego. Napisałabym, że można się pośmiać, ale nauczycielom, uczniom i rodzicom wcale nie jest do śmiechu.

Wszyscy wiemy, że polski system edukacji wymaga zmian. Polska polityka edukacyjna to brak konsekwencji w prowadzeniu reform, wprowadzanie zmian pozornych, które tak naprawdę nie zmieniają niczego, i nieudolne próby dostosowania się do współczesności. Przez ostatnie dziesięciolecia świat tak bardzo przyspieszył, że skostniałe szkoły dawno przestały za nim nadążać. Pojawia się coraz więcej publikacji nawołujących polskie szkoły do rewolucji. Moim zdaniem ani społeczeństwo, ani kadra pedagogiczna nie są na nią jeszcze przygotowane. Co nie znaczy, że z tej rewolucji należy zrezygnować.

Oficyna Wydawnicza „Impuls” swoimi publikacjami niewątpliwie wpisuje się w ważny proces „naprawiania” szkolnictwa. Pomyślałam, że podtytuł książki prof. Śliwerskiego, Inspiracje do badań polityki oświatowej , jest za skromny jak na tę tak obszerną i szczegółową pracę. Wskazuje jednak, jak wiele jeszcze w tej dziedzinie jest do zrobienia. Polecam więc tę książkę jako inspirację do zmian.

Justyna Jakubczyk

Bogusław ŚLIWERSKI, Edukacja (w) polityce. Polityka (w) edukacji. Inspiracje do badań polityki oświatowej , Oficyna Wydawnicza „Impuls”, Kraków 2015.