Fragmenty panoramy

Prócz listów do redaktorów „Wiadomości” oraz do Juliusza Sakowskiego książka zawiera także listy Haliny Wittlinowej do Mieczysława Grydzewskiego i Stefanii Kossowskiej. Jednak jej większą część stanowi ponad dwudziestoletnia korespondencja, którą Wittlin adresował do przedwojennego przyjaciela, Mieczysława Grydzewskiego.

Pasjonatom literatury nie trzeba przedstawiać ani autora Soli ziemi , ani legendarnego redaktora „Skamandra”, „Wiadomości Literackich”, a w okresie powojennym londyńskich „Wiadomości”. Kiedy myślę o Grydzewskim, pozostaje mi w głowie jedna z jego wypowiedzi-anegdot dotyczących powszechnie znanego roztargnienia redaktora. Mawiał on: „Słysząc Litwo, ojczyzno moja… oczywiście wiem, że to Słowacki, ale na wszelki wypadek sprawdzam”. Mówiąc jednak poważnie, należałoby oddać hołd Grydzewskiemu za tytaniczną pracę na obczyźnie, jaką wykonywał wydając i starając się wciąż utrzymywać „Wiadomości”, które były dla wielu autorów nie tylko forum artystycznej wypowiedzi, ale także namiastką wolnej Polski sprzed 1939 roku.

Listy Wittlina stanowią nie tylko niezwykle ciekawy zapis emigracyjnego życia literackiego, ale przede wszystkim dowód zmagania się z różnorakimi trudnościami. Trzeba bowiem pamiętać, że decyzja o pozostaniu w USA nie była dla pisarza łatwą. W jednym z listów pisał: „Albo przyjmę obywatelstwo amerykańskie i będę się tutaj na stare lata męczył wśród najbardziej obojętnego i okrutnego środowiska, w jakim kiedykolwiek żyłem, starając się o wniknięcie w to środowisko, albo będę musiał wracać. (…) Nie mogąc skutecznie przyczynić się do wolności naszego kraju, pragnę zachować moją własną prywatną wolność, o co tutaj rzeczywiście nietrudno, chociaż nędzarz naprawdę nigdzie nie jest wolny. (…) Tu mamy fantastyczną swobodę i nie dajemy sobie rady. Tam – Bóg raczy wiedzieć, co się może dziać, ale z głodu nie zdechniemy”. Lata pięćdziesiąte to dla Wittlina nieustanne rozterki związane zarówno z lękami egzystencjalnymi i ambicjami pisarskimi (każdy autor chce przecież wydawać), jak też problemy dnia codziennego związane ze zdrowiem, brakiem pieniędzy i możliwością ich zarobienia. Halina Wittlinowa otrzymywała od Mariana Falskiego (tego od elementarza) propozycje pracy w ówczesnym Ministerstwie Oświaty, zatem powrót do PRL-u zapewne rozwiązałby wszelkie dylematy w kwestii finansów, ale pojawiłyby się pytania natury moralnej i ideologicznej. Wittlin zdawał sobie sprawę, przed jakimi wyborami stają „inżynierowie dusz ludzkich” w kraju rządzonym przez komunistów, chociaż jednocześnie zazdrościł im oczywiście sytuacji majątkowej i wielotysięcznych nakładów.

Każdy list opatrzony został bogatymi przypisami, które zdecydowanie ułatwiają lekturę. Wśród bohaterów epistolograficznych wynurzeń pojawiają się m.in.: Hemar, Tuwim, Iwaniuk, Wańkowicz i wiele innych postaci krajowego i emigracyjnego Parnasu. Tematyka listów jest w pewnej mierze podobna, jak w innych tego rodzaju publikacjach. Pojawiają się zatem codzienne radości i zwątpienia, niesnaski, drobne uszczypliwości, wymiana opinii na tematy stricte literackie oraz czasem zwyczajna chęć poplotkowania. Wyłania się z nich jednak jakiś ułamek panoramy życia twórców, którzy nie zdecydowali się wrócić do zniewolonego kraju po roku 1945.

Listy to dokument istotny i interesujący zarówno dla naukowców, jak i zwykłych miłośników literatury. Ukazują Wittlina jako człowieka niezłomnych zasad, chociaż niepozbawionego wad. Jednak wiernego swoim przekonaniom i pewnego, że wewnętrzna wolność jest warta więcej niż apanaże i wysokie nakłady.

Jacek Hnidiuk

Józef WITTLIN, Listy do redaktorów „Wiadomości”, t. 2, opracowanie i przypisy Józef Olejniczak, konsultacja edytorska Beata Dorosz, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2014, seria: Dokumentacja życia literackiego kręgu londyńskich „Wiadomości” (1945-1981).