Dzieło w Sieci
Lektura publikacji na temat Internetu i wizji rozwoju społeczeństwa cyfrowego napisanych dziesięć lat temu wprawia mnie w dziwny nastrój. Uświadamiam sobie, w czasach jak wielkiego przyspieszania żyję i jak bardzo jestem tego nieświadomy. Gdy „prorocy Sieci” lat 90. pisali o tym, jak zmienia ona np. sztukę, większość ich spostrzeżeń była tylko pobożnymi życzeniami. Przemiany następowały nie tam, gdzie je dostrzegali lub gdzie się ich spodziewali. Sugerowano zanik profesjonalnej sztuki i eksplozję twórczości amatorskiej. Miliony internautów miały się wymieniać bliżej niezidentyfikowanymi „obrazami”, a kino miały zastąpić krótkie eksperymentalne klipy, kręcone w domowych warunkach. Rozkwit amatorskiej twórczości faktycznie nastąpił, ale profesjonalna sztuka istnieje i ma się dobrze. Media elektroniczne miały całkowicie wyprzeć drukowane – nakłady konwencjonalnej prasy rzeczywiście spadają, ale nic nie wskazuje na to, by drukowane książki miały podzielić jej los. Piotr Zawojski jest tego wszystkiego świadomy, szczegółowe przykłady omawiane w pozycji, której pierwsze wydanie wyszło w 2010 r., mogą się wydawać nieco egzotyczne, ale wskazywane przez niego mechanizmy obecności sztuki w Internecie i wpływu nauki na sztukę nowoczesną są zjawiskami istotnymi, które polski badacz definiuje wnikliwie i poprawnie.
Nie bez powodu użyłem tu określenia „mechanizmy”. Autor wspomina o zestawieniach nowych urządzeń elektronicznych, które miały zrewolucjonizować nasze życie, a dziś nikt już o nich nie pamięta. Wiele powierzchownych opracowań koncentruje się na technologii; Zawojski pokazuje, że dopiero syntopia, w której technologia jest tylko trzecim i ostatnim elementem, pozwala na rozumienie. Samo pojęcie syntopii jest zresztą kluczowe i jego wprowadzenie staje się jedną z zalet książki. Dobrym przykładem wychwytywanych przez autora mechanizmów są wirtualne muzea. Już w momencie powstawania pierwszego wydania książki koncepcja wirtualnego muzeum liczyła sobie kilkanaście lat, wieszczono wówczas, że tradycyjne muzea opustoszeją. Tak się nie stało, ale refleksja nad ekspozycją dzieł sztuki w cyberprzestrzeni trwa.
Jeśli mam być szczery, spodziewałem się, że najciekawsze partie książki dotyczyć będą sposobu, w jaki cyberkultura komentuje to, jak upowszechnianie się Internetu i urządzeń elektronicznych wpływa na społeczeństwo i kondycję ludzką. Okazuje się, że spostrzeżenia artystów nie zawsze są głębokie ani odkrywcze. Natomiast wykorzystywanie przez nich osiągnięć nauki stanowi spełnienie oczekiwań C.P. Snowa (autora słynnego eseju Dwie kultury ) co do wzajemnego zrozumienia między światem artystów i naukowców. W sztuce współczesnej to coś więcej niż zachwyt nad fraktalami, to wykorzystywanie zaawansowanych narzędzi programistycznych czy fachowej wiedzy z dziedziny akustyki i optyki. Przede wszystkim zaś odkrywanie piękna w nowych obszarach (np. językach programowania) oraz tworzenie dzieł odwołujących się do cech nowej, analogowo-cyfrowej rzeczywistości. W tym ostatnim kontekście szczególnie cenne są rozważania autora o tym, czym jest dzieło interaktywne i czy taka interaktywność jest wartością. Przytoczone w książce wypowiedzi artystów o interaktywności ich prac są jak zimny prysznic po zachwycie nad syntopią sztuki i nauki, który ogarnął mnie podczas lektury: rozumieją oni interaktywność w sposób tak ogólny, wieloznaczny i niejasny, że pojęcie to traci jakiekolwiek znaczenie. Powracamy do tego, co lata temu piętnował Alan Sokal: żonglowania przez humanistów pojęciami, których znaczenia albo nie rozumieją, albo je deformują.
W posłowiu do drugiego wydania autor napisał, że po namyśle postanowił nie uaktualniać tej publikacji. I słusznie – nie ma potrzeby. Przykłady są ciekawym świadectwem czasów i rozwoju, a sama refleksja nie zestarzała się ani trochę.
Marek Misiak
Piotr ZAWOJSKI, Cyberkultura. Syntopia sztuki, nauki i technologii , wydanie II poprawione, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2018, seria: Prace Naukowe UŚ w Katowicach.