Do serca przytul… muchę

Z sondażu opublikowanego w „The Book of Lists” wynika, że ludzie boją się owadów bardziej niż śmierci. Lęk ten wykorzystują twórcy filmowi, tworząc kultowe już dziś obrazy, jak Rój Irwina Allena czy Mucha Davida Cronenberga. Pisarze chętnie dołączają do chóru niechętnych insektom, używając ich jako symboli przykrych stanów psychicznych (np. Przemiana Kafki).

Marlene Zuk staje się adwokatem owych niedocenianych, a wręcz znienawidzonych przez człowieka stworzeń. W pełnej pasji i poczucia humoru książce wprowadza czytelnika w świat małych organizmów, które na co dzień wyłącznie drażnią i irytują. Przywołując najbardziej spektakularne przykłady, przede wszystkim z życia godowego owadów, autorka sugestywnie przekonuje nas do nowego spojrzenia na insekty, nieobciążonego popularnym stereotypem utrwalanym przez horrory.

Czytelnik będzie pochłaniał te opisy z wypiekami na twarzy, rozpalony do czerwoności szczegółami z życia seksualnego rybików cukrowych, pszczół czy mrówek. Zaskoczy go nie tylko specyfika anatomii ich narządów płciowych, ale przede wszystkim nadający się na pikantny film opis obyczajów z obszaru pożycia intymnego.

Dla Marlene Zuk owady nie są kłębiącą się i bzycząca masą, jak postrzega je większość ludzi, ale stanowią zbiór jednostkowych osobowości, z których każdy, nawet najmniejszy osobnik, ma jakieś charakterystyczne cechy czyniące go niepowtarzalnym. Któż uwierzyłby, że budzący wstręt i niechęć u wszystkich pań domu karaluch posiada zdolności… literackie. To właśnie karaczan o wdzięcznym imieniu Archy 100 lat temu tworzył białe wiersze, uderzając głową w klawisze maszyny do pisania, co skrupulatnie notował ówczesny poeta, goszczący karakona pod swoim dachem.

Ogrom pasji i ciekawości, jakie budzą insekty wśród wielu naukowców, których wypowiedzi pojawiają się na łamach książki, stał się przyczynkiem do podejmowania istotnych debat w tak nietypowych dla owadów sprawach, jak moralność czy zachowania społeczne. Przykład maleńkiej muszki owocowej wywołał dyskusję, która posłużyła do sformułowania tezy, że ludzie zostają gejami pod wpływem alkoholu. Kolorowe motyle z kolei uczyniono negatywnymi bohaterami artykułu Uwagi na temat widocznego obniżenia standardów moralnych u motyli.

Marlene Zuk posiada ogromną znajomość świata owadów. Wiedzę tę udostępnia czytelnikowi w tak oryginalny i zabawny sposób, że mało kto pozostanie po tej lekturze obojętny wobec otaczającej go skrzydlatej rzeczywistości. Tym bardziej, że zawiera ona wiele skrajnych elementów, budzących zarówno szacunek, jak i zazdrość. Która żona nie chciałaby czasem wcielić się w osę szmaragdową, potrafiącą kontrolować ruchy karalucha: „dzięki precyzyjnemu zaaplikowaniu jadu w określone miejsce głowy przekształca go w zombi (…) następnie chwyta karalucha za czułek i prowadzi go, jak psa na smyczy, ku jego przeznaczeniu”.

Insekty mają swoje życie wewnętrzne, zupełnie inne od ludzkiego, ale tym bardziej fascynujące. To właśnie tolerancja dla owej różności i ciekawość odkrywania odrębnych bytów jest cennym przesłaniem tej książki. Cóż z tego, że muchy nie wyprowadzimy na spacer, a pszczoła nie odwzajemni naszego uśmiechu, skoro i tak nasz kontakt z tym najliczniejszym gatunkiem wśród zwierząt jest nieunikniony. Pokochajmy więc insekty, jak chce Marlene Zuk, pamiętając, że „owady były owadami, kiedy ludzie byli dopiero bulgoczącym czymś tam”.

Aneta Zawadzka

Marlene Zuk, Seks na sześciu nogach. Kto bzyka w trawie, tłum. Elżbieta Józefowicz, PRÓSZYŃSKI i S-ka, Warszawa 2012, seria: Na Ścieżkach Nauki.