Bez wspólnych celów

Bycie członkiem własnego pokolenia wcale nie jest rzeczą oczywistą, bo nie każdy musi taką rolę podjąć, żyjąc „obok”, mimo uczestnictwa w rzeczywistości społecznej.

Witold Wrzesień, socjolog, profesor UAM w Poznaniu, swoją kolejną publikację rozpoczyna od przybliżenia czytelnikowi generacji, które funkcjonowały w Polsce po 1989 roku i składały się na Pokolenie Końca Wieku (roczniki 1964−82), czyli lokalny odpowiednik słynnej Generation X. Pisze więc o Pokoleniu ’89 (1964−70), Dzieciach Transformacji (1971−76) i Maruderach Końca Wieku (1977−82), by przejść do generacji kolejnej, czyli wkraczających właśnie w dorosłość Europejskich Poszukiwaczy. Grupę tę tworzy młodzież urodzona w latach 1983−88, na której sytuację pokoleniową składają się przede wszystkim dwa elementy: fakt, że owa młodzież nie pamięta czasu PRL oraz perspektywa przystąpienia Polski do Unii Europejskiej.

Jak pokazuje autor, kolejne generacje przechodzą w siebie dość płynnie. Różni je jednak specyfika postrzegania własnego pokolenia, relacja z rodzicami, plany edukacyjne i zawodowe (związana z nimi sytuacja na rynku pracy i stosunek do kariery) oraz ocena własnego miejsca na mapie niedawnych i współczesnych pokoleń. Na tych właśnie elementach cech identyfikacyjnych skupia się Wrzesień, tworząc charakterystykę Europejskich Poszukiwaczy. Tytułowe „impresje” składające się na ich portret to szereg sądów, które mogą jeszcze ulec modyfikacjom, gdyż owa grupa pokoleniowa nadal się kształtuje. Bardzo cenne są wykorzystane tu wypowiedzi młodych ludzi, nie tylko podnoszą wartość książki, ale stanowią także potwierdzenie wysuwanych tez.

Analiza i charakterystyka porównawcza pozwalają autorowi pokazać, jak bardzo wszelkie zmiany społeczno−kulturowe odbijają się na ludziach młodych. Dziś, kiedy panuje kult młodości i urody, a kultura popularna lansuje konsumpcjonizm i beztroskę, tym, co najbardziej różni współczesne pokolenie od jego trzech poprzedników, jest podejście do dorosłości. Dla starszych generacji była ona czymś pożądanym, dziś jest natomiast swoistym obciążeniem. Przekładanie przez młodych momentu przekroczenia granicy dorosłości na później już nikogo nie dziwi. Nawet fakt ukończenia studiów nie zobowiązuje już do rozpoczęcia samodzielnego życia. Pierwsza praca, założenie rodziny, własne mieszkanie przestały być celami nadrzędnymi. O ile fakt mieszkania z rodzicami przedstawicieli Pokolenia Końca Wieku wynikał z pragmatycznej oceny rzeczywistości i był próbą uniknięcia niepotrzebnych zawodów życiowych, tak w przypadku Europejskich Poszukiwaczy jest to najczęściej ucieczka przed dorosłością. Przedłużanie dzieciństwa, jak twierdzi socjolog, wynika z lęku przed samodzielnym życiem, a także z przyzwyczajenia do dobrobytu i oceniania otaczającej rzeczywistości przez pryzmat wartości materialnych – w ten sposób, w kooperacji z rodzicami, młodzież maksymalizuje swoje zyski. Z cytowanych przez autora wypowiedzi młodych ludzi wyłania się obraz rodziców – książeczek mieszkaniowych i domu rodzinnego, który jest dla młodego człowieka restauracją, pralnią i bankomatem.

Wszystko, co uświadamia nam autor, pokazuje niedoskonałość współczesnego pokolenia. Co smutniejsze, sami Europejscy Poszukiwacze mają wątpliwości, czy tworzą jakąkolwiek generację: „(...) w teraźniejszości takie zjawisko jak „pokolenie” chyba w ogóle nie istnieje. […] Współczesna młodzież akceptuje teraźniejszość, gdyż zakłada, że po prostu nie ma innego wyboru”.

Katarzyna Krzyżanowska

Witold Wrzesień, Europejscy poszukiwacze. Impresje na temat współczesnego pokolenia polskiej młodzieży, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2009, seria: Pogranicza.