Siła i stabilność

2 marca rektor UAM prof. Bronisław Marciniak otworzył organizowany po raz dwudziesty Poznański Przegląd Książki Naukowej. Wystawa, której niezmiennym celem jest przedstawienie najważniejszych, nagrodzonych czy specjalnych (np. z uwagi na tematykę) książek naukowych wydanych w poprzednim roku kalendarzowym przez poznańskie oficyny wydawnicze, weszła na stałe do lokalnego kalendarza imprez. Rokrocznie otwarciu towarzyszył wykład zaproszonego gościa, dotyczący aktualnych problemów rynku wydawniczo-księgarskiego. Tegoroczny, specjalny charakter spotkania uświetniony został otwarciem w Galerii Biblioteki wystawy towarzyszącej, ukazującej dorobek Ewy Wąsowskiej, graficzki stale współpracującej z wydawcami. W ten sposób podkreślono jak ważna, również w przypadku książek naukowych, jest staranność wydawcy o nadanie im wyjątkowych walorów graficznych.

Gdy w roku 1996 po raz pierwszy Biblioteka Uniwersytecka w Poznaniu zapraszała wydawców, nie zakładano ile razy Przegląd zostanie powtórzony. Dziś, patrząc na to, jak przez te lata zmienił się obraz polskiego rynku wydawniczego, cieszy fakt, że Przegląd okrzepł, stanowiąc dowód prężności lokalnych wydawców i wzbudzając zainteresowanie licznych rzesz zwiedzających. Statystyka produkcji wydawniczej pokazuje, że wzrosła ona w tych latach z niecałych 12 tys. do blisko 34 tys. Rokrocznie udział Poznania w niej oscyluje w granicach 6-8%. Taki jest także udział Poznania w produkcji książki naukowej i skryptów akademickich. Pokazuje to siłę i stabilność miejscowego rynku wydawców. W ciągu 20 lat prezentowało na wystawie swój dorobek 70 wystawców, z których 12 czyniło to nieprzerwanie, a 4 kolejnych z 1-2-letnimi tylko przerwami. W różnych latach brało udział w wydarzeniu od 25 do 38 wydawców, co dając średnią 31 pokazuje, iż połowa wydawców nieprzerwanie na tym polu działa. Widać także, że wiele innych podmiotów próbowało zmierzyć się, często bezskutecznie, z problemem systematycznej edycji książki naukowej, czyli niskonakładowej, wąskotematycznej, niełatwej w odbiorze, a przez swą zawartość (ilustracje, tabele, wykresy itp.) trudnej w redakcji, drogiej w produkcji i zwykle długo oczekującej na swego klienta.

Analiza tematyczna pokazuje, iż praktycznie wszystkie dziedziny – choć w różnym zakresie – są stale obecne w repertuarze tutejszych wydawców. Bez wątpienia widoczna jest zmiana formy tych publikacji. Nie znajdziemy już wśród nich „typowych” przed laty skryptów wydawanych w dość siermiężny sposób. Nie dziwi więc fakt, że w czasie 20 lat podczas Przeglądów prezentowano wiele tytułów nagrodzonych na różnorodnych targach i wystawach. Poznański Przegląd nie ma charakteru wartościującego i określającego, które wydawnictwo jest lepsze lub która książka ważniejsza, ale fakt nagradzania publikacji zostaje podkreślony, jako ważny wyróżnik w działalności każdej oficyny.

W świecie szybkich zmian na rynku wydawniczym i czytelniczym zadawać można pytanie o sens wydawania czy o przyszłość tradycyjnej książki naukowej. Słyszymy często, że w przypadku treści naukowych ważne staje się ich upublicznianie w wersjach elektronicznych. Ani wydawcy, ani bibliotekarze nie przechodzą obojętnie wobec tych zjawisk. Także wydawcy poznańscy coraz częściej tradycyjnie wydane dzieło udostępniają także w postaci elektronicznej. Bibliotekarze przekształcają biblioteki z zasobowych na dostępowe, organizując dostępy do e–zasobów. Jednakże czytelnictwo książki tradycyjnej nie zanika. Statystyki Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu pokazują, że choć w ostatnich latach użytkownicy coraz chętniej otwierają źródła elektroniczne, a czytelnictwo książki papierowej spadło o ok. 20%, to nadal utrzymuje się na poziomie przekraczającym 510 tys. udostepnień w roku. Jesteśmy przekonani, że podobnie zjawisko to kształtuje się w innych książnicach naukowych, pokazując niezbicie, że te dwie ścieżki dostępu do treści nie wykluczają się, a uzupełniają.Artur Jazdon