Nobliści i skandale

Grzegorz Filip

W czwartek rano, 11 października 2012, jak co roku, skupiona twarz Adama Zagajewskiego zagościła na polskich portalach, zwiastując tematykę noblowską. Pośród innych pisarzy, nominowanych do nagrody przez bukmacherów, moją uwagę zwrócił Mo Yan, którego twórczości nie znam, a tu przeczytałem o nim dwie rzeczy, że w latach 80. był w chińskim wojsku politrukiem i że jego proza zaleca się wybornym stylem. Bardziej mnie to rozbawiło niż zdziwiło: politgramota i przedni styl, jak to połączyć? No ale ludzie się rozwijają.

Kilka godzin później już było wiadomo, że triumfował „wizyjny realizm łączący opowieści ludowe, historię i współczesność”. O przeszłości oficera propagandy już nie mówiono, informowano za to, że Mo Yan pokazuje swój kraj odmiennie niż oficjalna propaganda, nie tyle w stylu noir , co raczej na sposób groteskowy.

Bardzo jestem ciekaw twórczości noblisty. Gdy posłyszałem w radiu fragment jego powieści Kraina wódki , pomyślałem, że postmodernizm ma w sobie coś, co znakomicie współgra z komunizmem i że gdyby do nas zawitał wcześniej, to i wśród naszych pisarzy mielibyśmy troszkę Mo Yanów.

Autor Obfitych piersi, szerokich bioder żyje w rzeczywistości, o której to i owo wiemy z własnych doświadczeń. Gdy słyszymy o artyście z Chin, zaraz pytamy: dysydent czy konformista? Tym razem ani jedno, ani drugie. Porusza tematy niewygodne, lecz w lekki sposób, przez co Chińczycy, przyzwyczajeni do wysokiego tonu, nie traktują go poważnie. Krainę wódki ogłosił podobno zrazu na Tajwanie, a późniejsze wydanie krajowe okroił. Pisarze chińscy są zetatyzowani, on z tego zrezygnował i pracuje w gazecie. Może mamy do czynienia z kimś, kto się wyłamuje schematom?

Nasi sinolodzy twierdzą, że Mo Yan to pisarz wybitny. W Chinach jest bardzo popularny, a jego książki osiągają wysokie nakłady. No cóż, poczytamy – zobaczymy.

A u nas? Dorota Masłowska wydała nową powieść i wszyscy płaczą, że nie ma z tego powodu skandalu. To skandal!

Grzegorz Filip