Naturalna i odwieczna reakcja ludzi

Rozmowa z prof. Wiesławem Łukaszewskim, autorem książki „Udręka życia. Jak ludzie radzą sobie z lękiem przed śmiercią”, wydanej nakładem Wydawnictwa Smak Słowa w serii Mistrzowie Psychologii

Jak zmienia się człowiek po doświadczeniu wyrazistości śmierci?

– Przede wszystkim zmiany są krótkotrwałe i ukierunkowane na szybkie zlikwidowanie niepokoju. Jest to poszukiwanie dowodów własnej wartości, poszukiwanie bliskości z innymi, wzrost poparcia dla podzielanego światopoglądu, poszukiwanie doznań. Odległe w czasie doświadczenia wyrazistości śmierci raczej nie wywołują poważnych zmian.

Krytykuje Pan wpływową w psychologii, amerykańską teorię opanowania trwogi. Jakie są jej najpoważniejsze ograniczenia?

– Jest kilka powodów, dla których teoria opanowania trwogi zawodzi. Po pierwsze efekty przez nią postulowane występują tylko u niektórych osób skonfrontowanych ze śmiercią: osób o niskiej samoocenie, mężczyzn, konserwatystów. Po drugie ignoruje ona fakt, że podobne efekty występują przy innych lekach egzystencjalnych, np. samotności, poczuciu bezsensu. Po trzecie wyniki badań dotyczą wyłącznie młodych ludzi (studentów, żołnierzy). Nasze badania jako pierwsze przeprowadzono z dorosłymi pracującymi osobami, posiadającymi pewne doświadczenie życiowe.

Pisze Pan, że doświadczenie wyrazistości śmierci może być konstruktywne, inspirujące. Jak to rozumieć?

– To nie ja piszę. To pogląd przytaczany za innymi. Sam nie widzę w tym nic szczególnie konstruktywnego z perspektywy indywidualnej. Może to być jednak konstruktywne z perspektywy społecznej. Poszukiwanie bliskości innych ludzi, przywiązanie do podzielanych wartości, poszukiwanie zmian mogą okazać się korzystne z punktu widzenia społeczności.

Czy powinniśmy usuwać myśli o śmierci z kręgu naszej refleksji? Może one są przydatne w kształtowaniu naszego życia?

– Zdecydowanie nie powinniśmy. Co więcej, tego uniknąć nie można. Rzecz tylko w tym, czy refleksja jest prostą konsekwencją doświadczenia konfrontacji ze śmiercią, czy jest od niej niezależna. Eliminacja śmierci z przestrzeni społecznej jest objawem krótkowzroczności.

Jak Pan ocenia ucieczkę przed lękiem egzystencjalnym w hedonizm? Czy to znak naszych czasów?

– W moim przekonaniu jest to naturalna i odwieczna reakcja ludzi na doświadczenia przykrości, stresu psychologicznego. Poszukiwanie przyjemności jest najbardziej podstawowym sposobem regulacji nastroju. Historycznie zmienne są – jak sądzę – tylko sposoby dostarczania sobie przyjemności. Byłbym bardzo ostrożny w potępianiu dążeń do ukojenia motywowanych hedonistycznie.

Niespotykaną okazję do badań nad doświadczeniem wyrazistości śmierci przyniosła katastrofa z 10 kwietnia, tak silnie przeżyta przez dużą część społeczeństwa. Czy psychologowie wykorzystali tę sytuację do badań?

– Wiem, że przeprowadzono kilka badań bezpośrednio po katastrofie, ale obecnie znam wyniki tylko jednego z nich. Oczekiwano, że tak intensywne doświadczenie wyrazistości śmierci nasili tendencje do zachowań prospołecznych – w tym przypadku były to deklaracje gotowości do oddawania szpiku kostnego. Wyniki okazały się negatywne, nie stwierdzono, aby to doświadczenie skłaniało Polaków do kierowania się interesem pozaosobistym.

Rozmawiał Grzegorz Filip