Chopin, nasz dobry znajomy

Sławomir Wieczorek

W Roku Chopinowskim 2010, czyli, zgodnie z popularną obecnie formułą, „w dwieście lat po narodzeniu Ch.”, półki w księgarniach dosłownie uginają się od literatury chopinowskiej. Wydaje się, że jest już na nich chyba wszystko: wydania źródłowe listów i pamiętników pisanych przez postaci z jego epoki, specjalne publikacje dla dzieci, ważne wznowienia książek sprzed lat, tłumaczenia publikacji obcojęzycznych, analizy muzykologiczne, ekskluzywne albumy fotograficzne, poezja inspirowana życiem i twórczością kompozytora, a nawet przewodniki turystyczne do wszelakich miejsc z nim związanych. Znajdziemy rzecz jasna książki o książkach na temat artysty, nie sposób również wymienić wszystkich popularnych, skierowanych do szerokiego odbiorcy biografii kompozytora. Swoisty przemysł rocznicowy rządzi się własnymi prawami, ale zdezorientowany czytelnik szuka zapewne wskazówek w tym bibliograficznym gąszczu. Zostawiając kompletny przegląd publikacji rocznicowych na inną okazję, chciałbym zaproponować spojrzenie na wybrane przeze mnie wydawnictwa z kilku różnych, ale uzupełniających się kategorii.

 

Myśli, obrazy, dźwięki

Na początek niewątpliwe arcydzieło w chopinowskiej bibliografii – wydawnictwo Znak po piętnastu latach wreszcie przypomniało nam Cień jaskółki. Esej o myślach Chopina Ryszarda Przybylskiego. Michał Bristiger w recenzji sprzed lat napisał: „w trakcie lektury Chopin staje się naszym dobrym znajomym” i jest to moim zdaniem wyjątkowo celne podsumowanie doświadczenia spotkania z tą książką. Chopin staje się przyjacielem, ponieważ autor, kreśląc portret jego egzystencji, obdziera go z wszystkich znanych stereotypów, uproszczeń i pomnikowej mitologii, która sympatii nie budzi. Przybylski, analizując listy kompozytora, odsłania przed nami zakątki jego duszy, ukazuje hierarchię wartości czy źródła lęków. Z wirtuozerią operując warsztatem filologa, wskazuje na nieznane wcześniej sensy zawarte w listach i pismach artysty – na przykład tłumacząc znaczenia znaków interpunkcyjnych w bluźnierczym fragmencie dziennika stuttgarckiego albo odsłaniając konteksty użycia pewnych sformułowań i słów. Co więcej, wyrażone w listach myśli Chopina zostają zaprezentowane w kontekście wielu rozmaitych, fascynujących zjawisk kultury XIX−wiecznej – żarliwego patriotyzmu uczestników powstania listopadowego z jednej strony, ale również dandyzmu czy kultu wirtuozów.

Urzeka też styl narracji Przybylskiego – ironiczny, w wielu momentach zdystansowany wobec bohatera, ale przede wszystkim łatwo odnotować mądrą sympatię do osoby kompozytora, która udziela się również czytelnikowi tej pracy.

Tom studiów Chopin w kulturze polskiej (Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego) to efekt wyjścia poza granice zainteresowania tradycyjnej muzykologii i próba interdyscyplinarnego spojrzenia na wybrane tematy z dziejów obecności biografii i twórczości Chopina w kulturze polskiej. W publikacji wyróżniono więc kilka kontekstów tej obecności – kontekst filmu i ikonosfery, konteksty kultury, literatury, teatru i krytyki artystycznej oraz fonosfery.

Najciekawsze wydają mi się dwa szkice – autorstwa Tomasza Lubelskiego i Macieja Janickiego. Pierwszy z nich kreśli historię pewnej znaczącej porażki w dziejach recepcji życia i dzieła Chopina, w dziedzinie kinematografii. O kompozytorze nie udało się w sposób adekwatny opowiedzieć ani zwolennikom estetyki socrealistycznej (Młodość Chopina), ani artystowskiego rozpasania (Błękitna nuta), ani sentymentalnego kiczu (Chopin – pragnienie miłości). Dziś filmowe reprezentacje Chopina ciekawią bardziej z powodu porażek inscenizacyjnych niż z racji siły kreowanej wizji kompozytora.

Maciej Janicki z kolei w drobiazgowy sposób analizuje akustyczny świat otaczający Chopina: krzyki Paryża czy ciszę klasztoru w Valldemosie. Studia nad fonosferą należą dziś do najdynamiczniej rozwijających się dziedzin muzykologii – artykuł Janickiego to próba zrekonstruowania świata dźwiękowego Chopina i jego epoki, postawienia zaskakującego, ale i frapującego zarazem, pytania o możliwość wpływu niemuzycznych dźwięków otoczenia na muzyczną twórczość pianisty.

Konteksty biograficzne

Cieszą wydania interesujących źródeł – to przecież dzięki nim możemy samodzielnie wniknąć w czasy Fryderyka Chopina. Warto sięgnąć przede wszystkim po Korespondencję Fryderyka Chopina (Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego). Tom pierwszy to prawie 800 stron, obejmuje czas od grudnia 1816 do września 1831 – a więc listy pisane jeszcze przez dziecko, aż po czas, kiedy Chopin staje wobec najtragiczniejszych chwil w swoim życiu, związanych z emigracją i przeżyciem upadku powstania.

Imponująca jest jakość krytycznego opracowania listów w postaci szczegółowych przypisów i komentarzy. Wyjaśniają one konteksty biograficzne oraz kreślą sylwetki pojawiających się na kartach korespondencji osób. Przypisy i komentarze tworzą autonomiczny tekst, będący równie (a czasami nawet i bardziej) interesującym wymiarem pracy.

Niecierpliwi, czekając na dwa kolejne tomy listów, sięgną zapewne po przygotowany na podstawie starszych edycji Wybór listów (Ossolineum).

Ogromne zainteresowanie życiem kompozytora sprawia, że na rynku wydawniczym spotkać można szereg publikacji poświęconych postaciom z kręgu rodziny i przyjaciół artysty. Pamiętniki Fryderyka Skarbka (Narodowy Instytut Fryderyka Chopina), ojca chrzestnego kompozytora, to jedno z interesujących źródeł na temat czasów, w których żył i tworzył Fryderyk Chopin. To wyjątkowa okazja, aby w szczegółach przyjrzeć się rozmaitym elementom tego świata: edukacji młodych ludzi, osobistym refleksjom na temat przełomowych wydarzeń historycznych czy relacjom międzyludzkim I połowy XIX wieku.

Autor opracowania pamiętników – Piotr Mysłakowski – wraz z Andrzejem Sikorskim jest autorem innej ciekawej książki Fryderyk Chopin. Korzenie (Narodowy Instytut Fryderyka Chopina), w której w szczegółowy sposób przedstawiono biografię nie tylko rodziców kompozytora, ale i znacznej grupy osób z nimi spokrewnionych i zaprzyjaźnionych.

Z innych edycji źródłowych warto wspomnieć o powieści Lukrecja Floriani autorstwa George Sand w przekładzie Zofii Jędrzejowskiej−Waszczuk. Ta legendarna powieść czytana była w XIX−wiecznym Paryżu za pomocą autobiograficznego klucza. Rozpad miłości między parą głównych bohaterów powieści miał być ilustracją rozstania George Sand i Fryderyka Chopina. Niegdyś powieść czytano z wypiekami na twarzy, co wcale nie dziwi ze względu na wręcz plotkarski charakter dzieła. Dziś warto się przekonać o literackim talencie partnerki Chopina oraz spróbować w naszkicowanym w powieści portrecie artysty doszukać się rysów kompozytora.

Artyści o Chopinie

Na przestrzeni lat twórczość Chopina inspirowała wielu znakomitych artystów do pisania o jego muzyce. Eseje te, czytane obecnie, mówią nam pewnie tyle o Chopinie, ile o samych autorach, ale postrzegać ten aspekt należy jako dodatkową zaletę raczej niż jako wadę omawianych publikacji. Karol Szymanowski i jego pisma zebrane w pracy O Chopinie (Państwowe Wydawnictwo Muzyczne) to dowód fascynacji twórczością autora Ballady f−moll. Na kolejnych etapach swojego rozwoju kompozytorskiego Szymanowski doceniał odmienne aspekty muzyki Chopina, lecz zawsze należał do tej grupy komentatorów, których pisanie o Chopina wynikało z autentycznego doświadczenia jego muzyki.

O spotkaniu z twórczością kompozytora, które zawsze oznaczało muzyczne przeżycia, świadczą Notatki o Chopinie Andre Gide’a (Astraia). Ubrane w zgrabną formę literacką, myśli te zaskakują oryginalnością skojarzeń. Co ważne, Gide, szanując autonomię języka muzycznego, stara się, jak sam podkreśla, „smakować” muzykę bez pośrednictwa obrazów zapożyczonych z literatury czy malarstwa. Nam jego refleksje zapewne pomogą spojrzeć na dorobek polskiego artysty bez narodowej, patriotycznej perspektywy odczytywania jego dzieła.

Warto przypomnieć przy tej okazji o trzech innych publikacjach tego rodzaju. Po pierwsze, o różnorodności interpretacji dorobku Chopina świadczą wypisy z komentarzy do jego twórczości zamieszczonych w 109., chopinowskim numerze „Zeszytów Literackich”. Po drugie, zainteresowani twórczością Jarosława Iwaszkiewicza, która przeżywa współcześnie intensywną recepcję, mogą sięgnąć nie tylko po ósme wydanie monografii Chopin (Polskie Wydawnictwo Muzyczne), ale po nieznany wcześniej zbiór Dziedzictwo Chopina i szkice muzyczne (Państwowy Instytut Wydawniczy). Po trzecie, o twórczości Chopina w ciekawy sposób mówią również współcześni kompozytorzy. Ich wypowiedzi zebrane w publikacji Chopinspira. Współcześni kompozytorzy polscy o Chopinie (Związek Kompozytorów Polskich) prezentują cały wachlarz postaw, wynikających z intelektualnego i artystycznego zmierzenia się z jego dorobkiem.

Monografie i braki

Najlepszym wprowadzeniem dla czytelnika, pragnącego dopiero poznać biografię i twórczość Chopina, będą dwie prace klasyków współczesnej muzykologii: Mieczysława Tomaszewskiego Chopin. Fenomen i paradoks (Gaudium) i Jean−Jacques Eigeldingera Fryderyk Chopin (Narodowy Instytut Fryderyka Chopina). Z jednej strony ich kompetencje naukowe gwarantują najwyższy poziom narracji, z drugiej obie prace, choć niewielkich rozmiarów, stanowią doskonałe wprowadzenie do chopinowskich tematów i zagadnień.

Następnym krokiem zainteresowanego czytelnika może być już lektura gruntownych monografii Chopina autorstwa obu muzykologów: Fryderyk Chopin. Człowiek. Dzieło. Rezonans Tomaszewskiego (Polskie Wydawnictwo Muzyczne) oraz Świat Muzyczny Chopina Eigeldingera (Astraia).

Na koniec warto zastanowić się nad książkami, których na polskim rynku jeszcze nie ma (choć w kontekście uginających się półek wydaje się to wręcz nieprawdopodobne). Nie trudno zauważyć, że większość publikacji poświęconych Chopinowi to książki „grzeczne”, na ogół w popularyzatorskich celach powtarzające stereotypowe formuły. W opracowaniach naukowych również przeważa „letni ton” narracji – polemiki dotyczą głównie faktografii czy szczegółów analizy muzykologicznej. A przecież w światowej chopinologii gorących debat nie brakuje – trudno nie zauważyć odważnych, genderowych odczytań jego muzyki, praktykowanych przez Jeffereya Kallbera, dekonstruującego mity narodowe dyskursu Jolanty Pękacz albo kontrowersyjnych interpretacji Lawrence’a Kramera, który w dziełach artysty szuka znaczeń kulturowych.

Niestety, żadna większa publikacja wymienionych autorów nie jest dostępna w języku polskim. Nad faktem tym, zwłaszcza w kontekście powodzi różnego rodzaju prac, należy ubolewać – wydaje mi się, że znudzonego obserwatora tegorocznych uroczystości z „rocznicowej drzemki” może wybudzić jedynie lektura prac, podchodzących do twórczości Chopina z wysoce niekonwencjonalnego punktu widzenia.