Prof. Marcin Drąg
Otrzymując najważniejszą nagrodę naukową w Polsce w wieku 44 lat nie boi się Pan „klątwy Noblisty”?
Nie, nie, żadnej klątwy się nie boję. Wierzę w naukę, która jest miłością mojego życia.
Ale wymaga poświęceń…
To prawda. Pierwszą prostą bibliotekę, jeszcze w USA, robiłem dwa dni, w ogóle nie śpiąc. Bałem się, że w razie najdrobniejszego błędu w syntezie, wszystko trzeba będzie wylać do zlewu. We Wrocławiu, kiedy zaczynaliśmy projekt, moi doktoranci też przynosili łóżka polowe i spali w laboratorium, żeby w razie czego móc od razu zareagować. Cóż, nauka wymaga poświęceń.
Co to jest Hybrydowa Kombinatoryczna Biblioteka Substratów?
To platforma technologiczna, w której wykorzystujemy szeroką gamę nienaturalnych aminokwasów do monitorowania aktywności enzymów proteolitycznych. Te enzymy są bardzo podobne do siebie pod względem rozpoznawania innych białek, które są dla nich celem, i my je trochę oszukujemy, wykorzystując nienaturalne aminokwasy. Pozwalają nam one wyselekcjonować substraty, inhibitory, markery chemiczne, które następnie mogą mieć zastosowanie np. w diagnostyce. Bierzemy próbkę krwi czy śliny i obserwujemy aktywność enzymów za pomocą tych markerów. One były znane już wcześniej, ale my wprowadziliśmy nienaturalne aminokwasy. Dzięki nim uzyskaliśmy wysoką selektywność tych cząsteczek, które stanowiły dotąd spory problem. To jest clou tej technologii.
Jak Pan do niej doszedł?
Sam pomysł pojawił się już po doktoracie. Wyjechałem na post-doka do Stanów, do Sanford Burnham Prebys Medical Discovery Institute w La Jolla. Miałem szczęście, że właśnie tam, bo to zagłębie firm biotechnologicznych. Jedna z nich upadała, dostałem od nich trochę nienaturalnych aminokwasów i zrobiłem proof of concept. Jak się okazało, że to działa, zaczęły się otwierać kolejne drzwi. Grantu w Polsce bardzo się jednak bałem, bo to duże wyzwanie technologiczne. Opanowanie tego zajęło nam praktycznie 2 lata. Wyniki przeszły jednak nasze najśmielsze oczekiwania. Wracałem z Ameryki nie mając jeszcze ani grupy badawczej, ani odpowiedniego sprzętu, a teraz jesteśmy jednym z topowych laboratoriów na świecie w chemii biologicznej.