Ścieżka, może droga
Współwytwarzanie wiedzy o technologii Agaty Stasik to książka trudna, zarazem nęcąca już tytułowym „współwytwarzaniem wiedzy”. Autorka zaprasza do udziału w tym, co było (jest?) od wieków domeną tych, którzy uzyskawszy znaczne kompetencje, tworzyli wiedzę naukową, czyli nieustannie uzupełniany, uwierzytelniony obraz świata. Obietnica uczestnictwa w tym tworzeniu – mniejsza, jak realna – musi pociągać. Taką obietnicę przedstawia czytelnikom autorka książki, obwarowując się mocno powołaniami na prowadzone w świecie (rzadziej polskie) badania z zastosowaniem teorii aktora–sieci (ANT, ang. actor–network theory ), skupiającej uwagę na powstawaniu połączeń między aktorami procesu, jakim jest tworzenie i stosowanie nowej technologii. Rozważania o poszerzaniu się kręgu współtworzących wiedzę egzemplifikuje poszukiwaniem gazu łupkowego w Polsce w latach 2010–2014.
Każda nowa technologia angażuje, poza ścisłym gronem twórców faktów naukowych, na jakich się opiera, instytucje (państwowe, samorządowe, prywatne) umożliwiające proces jej tworzenia, które następnie ją wdrożą: społeczności lokalne, użytkowników, ekologów. Agata Stasik analizuje zachodzące między tymi podmiotami relacje, podkreślając ich znaczenie dla szerszych zmian, jakie nowa technologia powoduje w społeczeństwie.
Czytelnikowi przywykłemu do tradycyjnej popularyzacji powtarza się w myślach rozróżnienie między nauką i technologią, sytuujące tę drugą niejako „po laboratorium”, pośród mniej lub bardziej dojrzałych owoców tego, co w laboratorium uzyskali uczeni. Agata Stasik podważa to rozróżnienie, pokazując i niejako proponując nową ścieżkę wiodącą do rozumienia (w konsekwencji też społecznego traktowania) nauki. Ta ewentualna modyfikacja paradygmatu sprowadzanego powszechnie do stwierdzenia (z jego ograniczeniami), że nauka to poszukiwanie prawdy, nie wynika jedynie z pomnożenia liczby aktorów uczestniczących w tworzeniu faktów naukowych, jak to określa autorka.
Książka kreśli nową ścieżkę konstruowania (termin używany przez autorkę) faktów naukowych, czyli rozwoju nauki. Przypomnę tu odzywające się echem w ANT, eksponowane dawniej, holistyczne podejście do poznawania świata, przeciwstawiane pozytywistycznemu kawałkowaniu jego obrazu. Można się zastanawiać, czy obecna propozycja pozostanie „ścieżką obok drogi” czy też przekształci się w szeroki trakt.
Przedstawione ujęcie powstawania wiedzy w nawiązywanych relacjach aktor–sieć wywołuje szereg istotnych pytań. Na przykład o hierarchię aktorów, którzy w praktyce nie będą, jak sądzę, równorzędni, która może się zmieniać w poszczególnych etapach tworzenia faktów prowadzących do celu, zwłaszcza gdy cel nie jest wyłącznie poznawczy. Pytanie budzi rola laboratorium, tj. naukowych podstaw tworzenia technologii, która to rola w tradycyjnym kanonie badań łączy się z jakąś częścią odpowiedzialności za ich praktyczne zastosowanie.
Ludzie nauki są przywiązani do znacznej autonomii udzielonej im w społecznym podziale ról. Można chyba mieć nadzieję, że projekt ANT przewiduje dla nich role pierwszoplanowe, choć nie zapewnia w tym wyłączności, może też przydać statystów do pomocy w ich pełnieniu.
Podjęcie trudu lektury otwiera ponętną perspektywę zwłaszcza dla zwolenników budowania społeczeństwa wiedzy w obrębie rzeczywistości, w której żyjemy, znajdując w niej wiele miejsc, które pragniemy przekształcić, dopasować do istniejącego i dostępnego poziomu technologii.
Teoria aktora–sieci może kusić do spróbowania występu na scenie, gdzie powstają nowe technologie, zwłaszcza że obowiązujące kryteria w małym stopniu ograniczają ludzką inwencję – jej wartość weryfikuje sukces realizowanego projektu.
Dodaj komentarz
Komentarze