Empiryczna weryfikacja myśli Platona

Henryk Grabowski

Demokracja ma równie dużo zwolenników co przeciwników. Jednym z najwybitniejszych jej krytyków był Platon. Najogólniej chodziło mu o to, że demokracja wszystkich ludzi traktuje jednakowo. Nie uwzględnia oczywistych różnic między nimi. Zdaniem Platona rządy powinny sprawować starannie wykształcone elity. Demokracja zaś opiera się na założeniu, że każdy – zarówno szewc, rolnik, jak i kupiec – mają wystarczające kompetencje, by w nich uczestniczyć. Trudno się z tym nie zgodzić. To, że poglądy Platona w pełni podziela jeden z naszych prominentnych przedstawicieli skrajnej prawicy w muszce, o niczym nie świadczy. Poza tym, że wśród idiotów zdarzają się również ludzie inteligentni.

Patrząc na ostanie wyniki wyborów do Sejmu RP z politologicznej, a nie politycznej (to nie to samo) perspektywy, łatwo zauważyć, że stanowią one empiryczną weryfikację myśli Platona o mankamentach demokracji. Oto na zwycięską partię głosowało najwięcej ludzi z podstawowym i zasadniczym zawodowym wykształceniem, mniej z wykształceniem średnim a najmniej z wyższym. Odpowiada to w przybliżeniu strukturze wykształcenia ludności Polski. W ten sposób największy wpływ na wybór władz, a pośrednio funkcjonowanie naszego państwa, miały jednostki słabiej wykształcone. Zwykle, choć nie zawsze, bardziej zorientowane na to, by mieć niż być, ze wszystkimi tego dla kampanijnych obietnic, a tym samym preferencji wyborczych, konsekwencjami.

Nie trzeba być szczególnie wykształconym, żeby, mając do wyboru ustrój totalitarny i demokratyczny, uznać wyższość tego drugiego. Nie dlatego że demokracja jest bez wad, lecz ponieważ nikt – jak mawiał Winston Churchill – lepszego dotąd nie wymyślił.

Ktoś powiedział, a może napisał, że największy wkład w rozwój myśli ludzkiej mieli Mikołaj Kopernik, Charles Darwin i Albert Einstein. Nie wszyscy zapewne podzielają ten pogląd. Na pewno można wymienić wielu innych równie godnych kandydatów do tego panteonu. Nie ma natomiast wątpliwości, że gdyby komuś udało się wymyśleć ustrój kryjący w sobie wszystkie zalety demokracji, a równocześnie wolny od jej wad, to zasłużyłby na to, żeby wejść do grona najwybitniejszych odkrywców.