Nie tylko radość i zabawa
Rywalizację ze stołecznym uniwersytetem toczą od początku tej dekady. Trzykrotnie wychodzili z niej zwycięsko. W tym roku, po raz drugi z rzędu, musieli uznać wyższość konkurentów. Ale o żadnych kompleksach mowy nie ma. – Znamy swoją siłę i potencjał. Lepsze miejsca w dwóch, trzech najwyżej punktowanych dyscyplinach i sytuacja mogłaby być odwrotna. Tego zabrakło, ale nie powiedzieliśmy ostatniego słowa – zapewnia dr Klaudia Palak, wiceprezes ds. sportu w AZS AGH. W strukturach krakowskiej uczelni AZS pojawił się w połowie ubiegłego wieku. Początkowo liczył ledwie cztery sekcje: koszykarską, siatkarską, piłkarską i bokserską. Z czasem rozrósł się do takich rozmiarów, że z powodzeniem zaczął rywalizować o prymat na akademickich arenach. To tym bardziej godne uznania, jeśli wziąć pod uwagę, że podążano nieco inną ścieżką niż niektóre kluby nastawione na wynik za wszelką cenę i w tym celu ściągające do siebie uznane gwiazdy. – To na dłuższą metę zgubny trend. Chcąc realizować naszą misję, zawartą w słowach Jana Pawła II: „Sport to nie tylko radość życia i zabawa, ale także nauka współistnienia”, stawiamy na tych, którzy od początku tworzą naszą akademicką społeczność.
Z tego grona staramy się wyłuskiwać talenty z największym potencjałem – tłumaczy dr Palak. Dodaje, że godzenie regularnej aktywności fizycznej ze studiami technicznymi nie jest wcale takie łatwe, tym bardziej, gdy – zgodnie z filozofią AGH – to nauka ma być na pierwszym miejscu, zaś sport jedynie jej dopełnieniem. Niektórym udaje się to jednak połączyć, o czym dobitnie świadczy medalowy dorobek studentów AGH na ostatnich Akademickich Mistrzostwach Polski. Zdobyli 23 krążki, w tym 10 z najcenniejszego kruszcu, ustępując pod tym względem jedynie AWF-om z Katowic i Warszawy. Na najwyższym stopniu podium stawali: drużyna brydżystów (Krzysztof Cetera, Przemysław Kurzak, Błażej Krawczyk i Marcin Szymański), snowboardziści Agnieszka Troszuk i Łukasz Kaczor, trójboista siłowy Piotr Żmuda, uprawiający wspinaczkę sportową Jacek Kaczanowski, trójskoczek Filip Socha, narciarz alpejski Antoni Szczepanik, pływak Mateusz Ungeheuer, a także startująca w ergometrze Maria Wolna, która po złoto sięgnęła również w wioślarskiej ósemce (wraz z Karoliną Foryś, Aleksandrą Kubalą, Sarą Piwowarczyk, Klaudią Sachmerdą, Karoliną Smyrak, Aleksandrą Tomczyk, Magdaleną Wieczorek). Już tylko to zestawienie najlepiej obrazuje różnorodność oferty, jaką dla swoich żaków ma AZS AGH. Dziś to jeden z największych AZS-ów w Polsce. Zrzesza ponad 960 studentów, głównie z Wydziału Inżynierii Mechanicznej i Robotyki (120), Wydziału Elektrotechniki, Automatyki, Informatyki i Inżynierii Biomedycznej (116) oraz Wydziału Informatyki, Elektroniki i Telekomunikacji (98). Pod okiem blisko pół setki trenerów mogą oni rozwijać swoje sportowe zainteresowania w aż 35 sekcjach, z których najliczniejsze to: lekkoatletyczna (53 członków; w ub. roku Angelika Faka w skoku w dal zdobyła pierwszy w historii złoty medal dla tej sekcji), karate (47), męska koszykarska (39) i żeńska siatkarska (38). Perłą w koronie jest brydżowa, której reprezentanci już drugi rok z rzędu triumfują w AMP-ach, a w lipcu zajęli 5 miejsce na Akademickich Mistrzostwach Europy. – Brydż rozwija umiejętności i kompetencje, które przydają się przyszłym inżynierom. Uczy zarządzania, logicznego myślenia, stąd chyba duże zainteresowanie tą dyscypliną na takiej uczelni jak nasza – przypuszcza Klaudia Palak. W ostatnich latach, idąc z duchem czasów, ale też wychodząc naprzeciw oczekiwaniom przyszłych inżynierów, uruchomiono kilka nowych sekcji, w tym tak nietypowe, jak unihokej, e-sport, czy… cheerleading. – Jeszcze dwa lata temu, kiedy zaczynałyśmy, mało kto o nas słyszał, a teraz stałyśmy się rozpoznawalne, choć zdarzają się jeszcze wykładowcy, którzy – gdy z powodu meczu trzeba przełożyć egzamin – pytają: „A w co pani gra?” – śmieje się Klaudia Dziadek, inicjatorka powołania grupy „przewodzącej dopingowaniu” (z ang. cheerleading ), o której pisaliśmy w lutowym FA.
Mają kogo dopingować, bo w AGH funkcjonują także sekcje wyczynowe. Ekstraklasowi badmintoniści, I-ligowi siatkarze oraz II-ligowi koszykarze i szczypiorniści, a także pływacy występują pod szyldem Stowarzyszenia Sportowego KS AGH Kraków. Powołano je po to, by sekcje występujące w rozgrywkach szczebla centralnego uniezależnić organizacyjnie i finansowo od innych podmiotów. Dla tych, którzy nie marzą o wyczynie, a też chcieliby współzawodniczyć, utworzono Ligę Międzywydziałową, w której w ostatnich latach brylują studenci: zarządzania; energetyki i paliw oraz geologii, geofizyki i ochrony środowiska. Jest w ofercie AZS AGH też coś typowo rekreacyjnego: obozy narciarskie, żeglarskie, kajakowe czy rowerowe. Przy takiej obfitości propozycji, jedyną bolączką jest skromna baza lokalowa. Hale przy ulicy Piastowskiej, z których część wybudowano jeszcze w latach 70., nie są w stanie pomieścić wszystkich chętnych. Nadzieją jest pięciopiętrowy kompleks sportowy z parkingiem podziemnym, który ma powstać do końca przyszłego roku w uczelnianym kampusie w dzielnicy Krowodrza. Plany mówią o dwóch halach, z których jedna ma mieć trybuny na 800 miejsc. Na płycie boiska o wymiarach 34 × 54 m i wysokości min. 9 m znajdzie się miejsce na główne boisko do piłki ręcznej i dwa boiska poprzeczne, podobna liczba do koszykówki i piłki siatkowej, a także sześć stanowisk do badmintona oraz szatnie z zapleczem sanitarnym. Druga z hal będzie wykorzystywana do zajęć wf.
Dodaj komentarz
Komentarze