Psychologii się udało

Maria Lewicka, Tytus Sosnowski

Psychologia należy do nauk społecznych. Zainteresowania badawcze psychologów oraz metodologia badań, często eksperymentalna, lokują tę dyscyplinę na pograniczu nauk humanistycznych (do niedawna była ona klasyfikowana formalnie jako nauka humanistyczna), społecznych oraz przyrodniczych. Czy to właśnie stało się powodem, że polska psychologia szybciej niż pozostałe nauki społeczne się umiędzynarodowiła? Czy też złożyły się na to również inne czynniki, wśród nich zorganizowana aktywność samego środowiska?

W niniejszym artykule chcemy przedstawić drogę, jaką przeszła polska psychologia w ostatnich kilkunastu latach od nauki, której publikacje miały charakter głównie lokalny, do niemal pełnego umiędzynarodowienia. Ponieważ przez większość naszego życia naukowego pracowaliśmy na Uniwersytecie Warszawskim, nasza analiza i przykłady dobrych praktyk będą pewnie w nieproporcjonalnie dużym stopniu uwzględniać warszawski punkt widzenia, za co przepraszamy.

Początki

Był rok 2005. Dziekani i dyrektorzy instytutów naukowych w Polsce zostali zaskoczeni żądaniem ze strony Ministerstwa Nauki i Informatyzacji ponownego przeliczenia całego dorobku naukowego jednostek z lat 2001-2004 według zupełnie nowych kryteriów. Te kryteria to przede wszystkim pierwsza w historii lista międzynarodowych czasopism wraz z przypisaną punktacją, sporządzona przez Komitet Badań Naukowych, zwana listą filadelfijską. Inicjatorem reformy był ówczesny minister nauki, prof. Michał Kleiber. Punkty przyznano według algorytmu uwzględniającego dyscyplinę oraz wielkość impact factor , która wyliczana była przez filadelfijski Instytut Informacji Naukowej. Stopni było mało: 10, 15, 20, 24 punkty. Pozostałe (polskie) czasopisma otrzymywały punktacje wyliczane przez odpowiednie komisje ministerialne (maksymalnie 6 punktów). Monografie otrzymały od 12 punktów (w języku polskim) do 24 (w języku angielskim). Rozdziały w monografiach wyceniono na 7 (w języku polskim) lub 12 (w języku angielskim). W 2005 roku jeden z autorów obecnego tekstu, Tytus Sosnowski, który był wtedy prodziekanem ds. nauki na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, pisał do pracowników wydziału: „Jak widać z tabel (…), nowe regulacje wyraźnie faworyzują dwie kategorie publikacji: artykuły w czasopismach z listy filadelfijskiej oraz autorstwo monografii i podręczników (angielskich i polskich)”. Nowe kryteria sugerowały zatem jednoznacznie, gdzie i co warto publikować, a czego i gdzie nie warto.

Pierwsza ewaluacja na podstawie nowych wyliczeń przyniosła polskiej psychologii niemiłe zaskoczenie. Najważniejsze ośrodki psychologiczne (Wydział Psychologii UW, Wydział Psychologii SWPS, Instytut Psychologii PAN) otrzymały kategorię 2 (możliwe kategorie: od najlepszej – 1, do najgorszej – 5), podczas gdy wiele innych jednostek humanistycznych – kategorię 1. Było to w znacznym stopniu wynikiem ówczesnych reguł zliczania punktów, w których bardziej liczyła się liczba publikacji niż ich jakość. W kolejnej ewaluacji ograniczono liczbę publikacji do 2N (dwukrotności liczby pracowników naukowo-dydaktycznych i naukowych zatrudnionych w jednostce), następnie podniesiono tę liczbę do 3N, i to zasadniczo zmieniło obraz polskiej nauki.

W roku 2005 profil publikacyjny polskich psychologów niczym się nie różnił od profilu innych nauk społecznych czy humanistycznych. W dorobku dominowały artykuły w polskojęzycznych czasopismach oraz ogromna liczba polskojęzycznych rozdziałów w redagowanych pracach zbiorowych. W 2007 roku wybitny, nieżyjący już, profesor psychofizjologii, Piotr Jaśkowski, sam zresztą publikujący głównie w czasopismach z listy filadelfijskiej, opublikował w „Rocznikach Psychologicznych” artykuł pod znamiennym tytułem Czy polska psychologia przetrwa do roku 2026? Wiodąca teza artykułu głosiła, że polska psychologia ulega samomarginalizacji poprzez publikowanie wyników badań naukowych niemal wyłącznie w języku polskim. Autor przeprowadził wywiady z kilkudziesięcioma samodzielnymi pracownikami polskiej psychologii, konstatując, że jedynie 12 z nich opublikowało średnio przynajmniej 0,5 artykułu rocznie w języku angielskim, a 20 w swoim dorobku w ogóle nie miało prac w języku angielskim. Na dodatek większość prac anglojęzycznych publikowana była w lokalnym czasopiśmie „Polish Psychological Bulletin” o niewielkim zasięgu międzynarodowym.

Oczywiście polscy psychologowie byli od lat 70. obecni w międzynarodowym środowisku akademickim, licznie uczestniczyli w konferencjach międzynarodowych, sami również byli ich organizatorami, zasiadali we władzach międzynarodowych towarzystw. Niektórzy już w latach 80. i 90. mogli się poszczycić publikacjami w dobrych czasopismach i w zagranicznych pracach zbiorowych, a nawet autorstwem monografii wydawanych w wydawnictwach zachodnich. Były to jednak publikacje sporadyczne, uzupełniające dorobek, który miał przede wszystkim charakter lokalny. Analiza wskaźnika cytowań przeprowadzona w roku 2004 przez jedno z nas (ML) pokazała, że aż 60% polskich samodzielnych pracowników naukowych w psychologii nie mogło się poszczycić ani jednym odnotowanym cytowaniem w Web of Science (WoS). Wydział Psychologii UW, który w latach 2001-2004 liczył około 80 pracowników dydaktyczno-naukowych, opublikował w tym czasie zaledwie 17 prac w czasopismach zagranicznych. Autorem wielu z nich była jedna osoba, pracująca również na uniwersytecie brytyjskim.

Zmiana nawyków w środowisku polskich psychologów nie była łatwa. Postawy obronne były silne. Pojawiały się argumenty „patriotyczne” (zmuszanie do pisania w języku angielskim jest przejawem kolonizacji polskiej nauki), „patriotyczno-misyjne” (misją polskiej psychologii jest pisać dla krajowego czytelnika), „obronne” (i tak nas nie zechcą, sprawy polskie nikogo nie interesują), „godnościowe” (nasze polskie publikacje nie są gorsze niż publikacje zachodnie). Stopniowo jednak przekonanie o nieodwracalności zmian przenikało również do nieprzekonanych. Kiedy spoglądamy wstecz na ostatnie kilkanaście lat polskiej psychologii, to wydaje się, że jednym z najważniejszych czynników, które zdecydowały o zwrocie, była aprobata zmian przez uznane autorytety i władze liczących się wydziałów i instytutów. Jeszcze w latach 70. prof. Jan Strelau z Uniwersytetu Warszawskiego powiesił sobie na ścianie w gabinecie dewizę Publish or Perish i do jej realizacji zachęcał swoich współpracowników. Był też autorem pierwszej lokalnej listy z punktacją czasopism, gdzie proponował dla czasopism z listy JCR (skromnie) 9 (!) punktów, a więc tylko (albo aż) o 3 punkty więcej niż najlepsze pismo polskie. Również inne ważne dla środowiska osoby, nawet jeżeli same nie miały wielkich osiągnięć, poparły zmiany.

Jak wyglądała dynamika zmian i ile czasu musiało upłynąć, żeby profil publikacji na Wydziale Psychologii UW, jednym z czołowych polskich ośrodków psychologicznych, uległ zmianie, niech pokaże wykres ilustrujący wyniki kolejnych ewaluacji. Jak widać, dopiero w ostatniej czterolatce (2013-2016) liczba publikacji z tzw. listy A (indeksowanych na liście Journal Citation Reports, a więc posiadających przypisany wskaźnik wpływu IF) zdecydowanie przekroczyła liczbę publikacji w języku polskim.

Warunki zmiany

Jedna z najbardziej popularnych teorii zmian postaw, zwana teorią planowanego zachowania, mówi, że aby zmienić zachowanie, konieczne jest spełnienie trzech warunków. Po pierwsze, nowe zachowanie musi się człowiekowi opłacać: zyski ze zmiany powinny być większe, a koszty mniejsze, niż z trwania przy starym zachowaniu. Po drugie, musi istnieć norma społeczna wspierająca zmianę i człowiek musi mieć motywację, żeby tej normie się podporządkować. Wreszcie po trzecie – co wydaje się oczywiste w teorii, ale już nie w praktyce – trzeba umieć wykonać to nowe zachowanie (trzeba wiedzieć, jak to zrobić). W odniesieniu do interesującego nas tu zachowania, jakim jest publikowanie w międzynarodowych, wysoko punktowanych czasopismach, te trzy punkty oznaczały; (1) konieczność wprowadzenia systemu gratyfikacji (niekoniecznie finansowych), który kompensowałby zmagania z wymagającymi recenzentami, wielokrotne poprawianie tekstu, narażenie na jego odrzucenie; (2) konieczność wypracowania konsensusu środowiskowego odnośnie do tego, co wypada, a co nie wypada w nauce, co jest źródłem prestiżu środowiskowego, a co powodem do wstydu; (3) opanowanie niezbędnego know how , przy czym chodzi nie tylko o opanowanie języka angielskiego, lecz także całego warsztatu publikacyjnego, a więc rozpoznanie rynku istniejących czasopism, opanowanie strategii radzenia sobie z recenzjami, formułowania odpowiedzi recenzentom, umiejętność amortyzowania wstrząsów, gdy decyzja redakcyjna jest negatywna etc. Z tych trzech kryteriów prawdopodobnie obecność normy społecznej jest warunkiem najważniejszym. Na nic się zdadzą gratyfikacje finansowe, jeżeli nie będzie im towarzyszyć akceptowana powszechnie norma społeczna. Z kolei obecność normy i motywacja do podporządkowania się jej w sposób naturalny pociągają za sobą działania na rzecz kryterium trzeciego: opanowania niezbędnego know how .

Niejako intuicyjnie, kierując się tymi założeniami, poczynając od połowy pierwszej dekady XXI wieku środowisko psychologiczne zaczęło podejmować różnorodne działania, które razem złożyły się na wzrost liczby międzynarodowych publikacji polskich psychologów. Sprzyjało temu otoczenie zewnętrzne: reformy nauki wprowadzane przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod kierunkiem minister Barbary Kudryckiej, opracowanie jednoznacznych wymogów awansowych na stopień doktora habilitowanego, uwzględniających międzynarodowy dorobek habilitanta, czy wreszcie – nie do przecenienia – powstanie autonomicznego względem ministerstwa Narodowego Centrum Nauki i ustalone przez radę NCN kryteria oceny projektów badawczych (projekty w języku angielskim, międzynarodowy dorobek naukowy itp.). Nadmieńmy, że środowisko psychologiczne, w przeciwieństwie do wielu innych środowisk, nigdy nowych reguł i kryteriów ocen nie kontestowało.

Zmiany były możliwe dzięki zorganizowanej aktywności poszczególnych wydziałów i instytutów psychologii, ogólnokrajowych organizacji naukowych, ale też pojedynczych osób, które wsparły rozwój swoimi inicjatywami. Te poszczególne elementy układanki tworzyły zwartą strukturę: jedna zmiana pociągała za sobą drugą. Spróbujmy je uporządkować.

Nagrody i budowanie hierarchii prestiżu

Najbardziej oczywista zachęta to nagrody finansowe. Wiele jednostek wprowadziło nagrody pieniężne za publikacje międzynarodowe. Wydział Psychologii SWPS nagradzał każdą publikację z listy JCR, Wydział Psychologii UW przyznawał nagrody sześciu najwyżej punktującym pracownikom w danym roku. Obecnie nagrody finansowe przyjęły się w bardzo wielu środowiskach, również poza psychologią. Na przykład rektor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu przyznaje od roku 2017 tzw. stypendia za wysoko punktowane publikacje, przy czym próg punktowy przyznania nagrody jest nieco niższy w naukach społecznych i humanistycznych, a wyższy w ścisłych i przyrodniczych. Nadmieńmy, że pracownicy powstałej w 2016 roku Katedry Psychologii na UMK otrzymali już kilkanaście takich stypendiów.

Nagrody niefinansowe to nagrody czysto prestiżowe. Środowisko psychologiczne wypracowało kilka z nich, większość dla uznania dorobku młodych adeptów nauki (do 35 roku życia). Komitet Psychologii Polskiej Akademii Nauk przyznaje od roku 2005 nagrodę im. Andrzeja Malewskiego dla młodego badacza o najlepszym dorobku, głównie międzynarodowym (dotychczasowe nagrody trafiły do sześciu badaczy z UW, UJ, UG, UWr., SWPS i APS). Polskie Stowarzyszenie Psychologii Społecznej (PSPS) od roku 2011 przyznaje doroczną nagrodę im. Roberta Zajonca dla młodego badacza o największym dorobku międzynarodowym w roku poprzedzającym (dotychczas przyznane nagrody trafiły również do sześciu uczonych z SWPS, APS, KUL, UJ, UW, UWr.). PSPS przyznaje też nagrody dla doświadczonych badaczy.

Klub Miłośników Listy Filadelfijskiej (KMLF) i nagroda im. Piotra Jaśkowskiego. KMLF powstał w roku 2008 z inicjatywy Tytusa Sosnowskiego oraz Marii Lewickiej jako odpowiedź na liczne argumenty środowiska kontestujące wprowadzane zmiany. Opisujemy tę inicjatywę szerzej, gdyż pokazuje ona rolę całkowicie oddolnych inicjatyw pojedynczych osób. Ideą Klubu było stworzenie prestiżowej grupy, do której przepustką są publikacje międzynarodowe, zwłaszcza o wysokim wskaźniku wpływu, w czasopismach indeksowanych na liście filadelfijskiej (ministerialnej liście A).

Zakładając Klub pisaliśmy: „Niektórzy uważają, że publikacje o zasięgu międzynarodowym nie są zbyt ważne w dorobku naukowym. My sądzimy inaczej. I dlatego, dla promowania takich publikacji oraz wzajemnego wspierania się, założyliśmy klub o symbolicznej nazwie Klub Miłośników Listy Filadelfijskiej, adresowany do autorów polskich, publikujących prace z zakresu psychologii. Klub jest instytucją zupełnie nieformalną (nigdzie oficjalnie niezarejestrowaną) a uczestnictwo w nim jest zupełnie dobrowolne”.

Strona internetowa Klubu (http://www.psychologia.pl/kmlf/) jest faktycznie bazą danych zawierającą listę psychologów i przedstawicieli niektórych dziedzin pokrewnych publikujących w czasopismach mających impact factor (IF). Członkami Klubu są osoby, które nadesłały swoje publikacje. Nie są to więc wszyscy psychologowie mający publikacje z IF, wydaje się jednak, że większość z nich. Zależnie od liczby publikacji i ich IF członkowie Klubu umieszczani są na trzech listach: złotej (co najmniej 10 publikacji z IF ? 1), srebrnej (co najmniej trzy takie publikacje) oraz brązowej (co najmniej jedna publikacja z dowolnym IF). W maju 2009 na listach złotej, srebrnej i brązowej znajdowało się 14, 21 i 23 (łącznie 58) autorów. W chwili gdy piszemy ten artykuł (sierpień 2019), w/w listy obejmują odpowiednio: 54, 39 i 19 (łącznie 119) osób. Jak widać, najszybciej rosła lista złota. Najbardziej produktywni członkowie Klubu mają w swym dorobku ponad 50 publikacji z IF.

Od roku 2012 Klub przyznaje doroczną nagrodę imienia wybitnego polskiego psychofizjologa – prof. Piotra Jaśkowskiego. Nagroda przyznawana jest młodemu badaczowi (do 35 roku życia), reprezentującemu psychologię lub dziedziny pokrewne, który w ostatnich dwóch latach przed przyznaniem nagrody opublikował najwięcej prac w czasopismach z IF > 1, klasyfikowanych w I lub II kwartylu w swojej dziedzinie. Ponadto aplikant musi być jedynym lub pierwszym autorem prac zgłaszanych do nagrody. W latach 2012-2019 nagrodę otrzymało ośmiu badaczy reprezentujących pięć instytucji naukowych: UWr, UW, Instytut Psychologii PAN w Warszawie, Uniwersytet Medyczny w Poznaniu oraz Warszawski Uniwersytet Medyczny. Laureaci nagrody mieli w dorobku od 6 do 10 publikacji spełniających podane wyżej kryteria.

Przedstawione wyżej dane pokazują wyraźnie, jak radykalnie zwiększyła się przez kilkanaście ostatnich lat liczba wysoko punktowanych publikacji w polskiej psychologii. Klub Miłośników Listy Filadelfijskiej prawdopodobnie niedługo zakończy swoją działalność, bowiem w przekonaniu jego założycieli spełnił już swoją rolę. Liczba osób, które mają w swoim dorobku liczne publikacje o zasięgu międzynarodowym, stale się wydłuża, a sami autorzy mają też inne fora autoprezentacji. Dodatkowo kontynuacji działalności Klubu nie sprzyja likwidacja listy filadelfijskiej przez MNiSW i „wtopienie” jej w ogólniejszą wspólną listę czasopism, na której występują też czasopisma krajowe.

Kryteria dostępu do nauki i wymiana generacji

Najlepszym predyktorem przyszłości jest przeszłość. Dlatego Wydział Psychologii UW stosunkowo wcześnie, bo w kadencji dziekańskiej 2005-2008, wprowadził ostre kryteria konkursowe: minimum dwie publikacje z listy JCR w ciągu ostatnich czterech lat na etat adiunkta oraz jedna taka publikacja na etat asystenta. Nowe reguły zmobilizowały najambitniejszych doktorantów, którzy swoją przyszłość wiązali z uczelnią. Zbiegło się to zresztą z rozczarowaniem wielu młodych pracą w biznesie, w firmach marketingowych i reklamowych. Praca na uczelni otwierała znacznie szersze horyzonty. Oznaczało to dopływ świeżej krwi do uczelni, do czego walnie przyczyniły się też studia doktoranckie, a także granty i stypendia dla młodych przyznawane przez NCN (Preludium, Etiuda), MNiSW (Juventus, Diamentowy Grant) oraz FNP (Start). Podobny dopływ świeżej krwi miał miejsce na innych uczelniach. Przełamało to też barierę lęków. Nowa generacja nie wyobraża już sobie innych publikacji niż międzynarodowe, dobrze orientuje się w rynku wydawniczym, nie ma w zasadzie problemów z pisaniem od razu w języku angielskim. Obecnie na Wydziale Psychologii UW (a także na innych uczelniach w Polsce) pracują osoby, które publikują po kilka artykułów w czasopismach zagranicznych rocznie.

Wymiana generacji miała też miejsce we władzach uczelni i krajowych organizacji skupiających psychologów. We Wrocławiu, Krakowie, na Uniwersytecie SWPS dyrektorami instytutów psychologii są niedawni laureaci nagród im. Malewskiego i Zajonca. Laureaci tych nagród zasiadają też we władzach opiniotwórczego Komitetu Psychologii PAN. Oczywiście oznacza to pełne poparcie kierunku zmian.

Granty

Powstanie Narodowego Centrum Nauki w 2011 roku było punktem zwrotnym dla polskiej nauki. O ile dotychczas indywidualne granty (KBN, MNiSW) otrzymywali pojedynczy badacze (często zresztą ciągle ci sami), o tyle wprowadzone przez NCN zróżnicowanie rodzajów grantów, wyraźne docenienie młodych badaczy, wprowadzenie zasady przygotowywania projektów po angielsku, zwiększenie roli międzynarodowego dorobku w ocenie projektu oraz – last but not least – międzynarodowe recenzje projektów wywołały w środowisku psychologicznym prawdziwy efekt kuli śnieżnej. Międzynarodowe publikacje zaczęły się opłacać, osoby z większym dorobkiem miały większe szanse na otrzymanie grantu, a to zwrotnie zwiększało dorobek. Posiadanie grantu budowało prestiż, a więc wnioski składało coraz więcej osób. W panelu HS6 psychologowie zdobywają od lat więcej grantów niż przedstawiciele innych dyscyplin. Rada NCN na bieżąco reagowała na próby przechytrzenia systemu (które też miały miejsce), stopniowo coraz bardziej zaostrzała wymagania, czyniąc z NCN prawdziwą, na międzynarodowym poziomie, agencję grantową. Drugą instytucją jest Fundacja na rzecz Nauki Polskiej, która od dawna stosuje w pełni międzynarodowe kryteria przyznawania grantów. Współautorka niniejszego tekstu miała kiedyś okazję recenzować projekty START młodych badaczy z zakresu nauk humanistyczno-społecznych. Po pierwszej selekcji, na dwadzieścia kilka projektów, które przeszły przez sito, 90% stanowiły projekty psychologów.

Dziś, gdy niektóre środowiska domagają się (niestety skutecznie) rozmycia standardów dobrej nauki, NCN i FNP twardo stoją w ich obronie.

Specyfika badań psychologicznych

Psychologia jest nauką empiryczną i w tym sensie przypomina nauki przyrodnicze. Od kiedy pamiętamy, wszystkie uczelnie prowadzące studia psychologiczne wymagały, aby prace magisterskie i doktorskie miały charakter empiryczny, tylko wyjątkowo, za specjalną zgodą, pojawiały się prace czysto teoretyczne (często będące faktycznie pracami przeglądowymi). Badania empiryczne z pewnością łatwiej opublikować w obiegu międzynarodowym niż rozprawy teoretyczne. Po pierwsze, istnieje pewien ustalony kanon metodologiczny prowadzenia i prezentacji takich badań, co ułatwia opanowanie niezbędnego know how . Po drugie, stosunkowo łatwiej wnieść do nauki ciekawy wynik empiryczny niż nowe ujęcie teoretyczne. Po trzecie, badania empiryczne na ogół prowadzone są w zespołach badawczych. Oznacza to z jednej strony, że więcej osób staje się autorami publikacji międzynarodowych, ale z drugiej, ma też funkcje czysto pragmatyczne. Na przykład decyzje redakcyjne domagające się gruntownej rewizji artykułu czy wręcz odrzucające tekst łatwiej znieść w zespole niż w pojedynkę. Wreszcie po czwarte, współpraca międzynarodowa, a zatem i dostęp do międzynarodowych czasopism i wydawnictw, jest też zdecydowanie łatwiejsza w zakresie badań empirycznych niż teorii.

Nie należy też w tym miejscu umniejszyć zwrotu neuropsychologicznego, jaki dokonał się w ostatnich latach w psychologii, co zbliżyło profil części publikacji psychologicznych do nauk przyrodniczych. Niestety wprowadzenie przez aktualne rozporządzenie ministra zasady dzielenia punktów za wieloautorskie publikacje poniżej pewnego punktu odcięcia może skutecznie zniechęcić do współpracy międzyośrodkowej i międzynarodowej.

Nagrody, a nie kary

Motorem osiągnięć naukowych jest motywacja wewnętrzna: zainteresowanie tematem oraz przekonanie o własnej kompetencji. Właściwie wszystkie formalne i nieformalne zabiegi stosowane przez środowisko psychologiczne miały na celu przede wszystkim wzmocnienie motywacji wewnętrznej, a więc operowanie nagrodami, a nie karami. Pierwsza publikacja międzynarodowa, pierwszy otrzymany grant, zwłaszcza gdy spotyka się z aprobatą społeczną, to potężne wzmocnienie poczucia własnej kompetencji. Ciosem w samoocenę jest decyzja odrzucająca tekst. Należało zatem w jakiś sposób amortyzować te ciosy. Psychologowie dość szybko się nauczyli, że „gra publikacyjna” jest rodzajem sportu, a decyzja reject jest opcją defaultową procesu publikacyjnego. Pomagała wiedza, że innym też odrzucają, więc coraz częściej się tą wiedzą dzielono. Najważniejsze było jednak przestawienie się z „godnościowego” modelu na model czysto pragmatyczny. Żeby opublikować artykuł w dobrym czasopiśmie, trzeba opanować warsztat, nauczyć się pisać takim językiem, żeby nas zagraniczny czytelnik zrozumiał, trzeba umiejętnie lawirować między wymaganiami recenzentów a własnymi przekonaniami i możliwościami. Sukces był powodem do dumy, porażka nie demobilizowała.

Mówiąc językiem teorii dwóch trybów regulacyjnych Tory’ego Higginsa, w środowisku psychologicznym udało się, jak sądzimy, wykształcić nastawienie promocyjne, a nie prewencyjne (nastawienie na uzyskanie nagrody, a nie na uniknięcie kary). Autorzy tekstu pracowali na Wydziale Psychologii do roku 2016. W tym okresie największego fermentu wokół zasad ewaluacji nie zwolniono z pracy żadnego pracownika z powodu braku międzynarodowych osiągnięć, a mimo to wydział dwukrotnie otrzymywał kategorię A+. Do zwolnień może teraz dochodzić w wyniku opublikowania przez MNiSW nowego rozporządzenia regulującego zasady ewaluacji, które przede wszystkim nastawione są na karanie za brak osiągnięć, a nie na nagradzanie za osiągnięcia.

Radykalna zmiana

Wsparcie zmian przez liczące się w środowisku osoby, szereg instytucjonalnych i indywidualnych inicjatyw tworzących z międzynarodowych publikacji kryteria prestiżu, wymiana generacji na uczelni na osoby, które przychodzą już z pewnym dorobkiem, wypracowanie pragmatycznego stosunku do procesu publikacji i opanowanie niezbędnego know how , zwrot części środowiska w kierunku badań o charakterze przyrodniczym i wzrost badań zespołowych, często międzyośrodkowych – to wszystko przyczyniło się do radykalnej zmiany w profilu publikacji polskich psychologów. Zaczęło się na największych polskich uczelniach, ale z czasem dołączyły też inne. Środowisku udało się oddolnie, choć z pomocą istniejących uregulowań prawnych, wprowadzić projakościową normę społeczną.

Oczywiście są w Polsce jeszcze ośrodki psychologiczne, gdzie czas się zatrzymał, niemniej ogólny obraz polskiej psychologii zupełnie już nie przypomina tego, który malował Piotr Jaśkowski w roku 2007.

Zagrożenia

Niemniej widzimy zagrożenia. Paradoksalnie największe zagrożenia niesie obecna reforma nauki, która pod hasłami reformatorskimi przemyca groźne dla jakości polskiej nauki (przede wszystkim dla polskich nauk społecznych) elementy. Ponowne zwiększenie punktacji polskojęzycznych publikacji, przede wszystkim polskojęzycznych rozdziałów w krajowych zbiorowych monografiach, dziwaczna lista wydawnictw książkowych, na której znalazły się nikomu nieznane krajowe wydawnictwa, w których monografie (o dowolnej objętości) mogą uzyskać 100 punktów, a więc tyle, ile dobra recenzowana publikacja w międzynarodowym czasopiśmie – wszystko to może zachęcić do „wypełniania slotów” byle czym. Sprzyjać temu będzie wprowadzona zasada dzielenia punktacji w czasopismach wycenionych poniżej 100 punktów między autorów z różnych ośrodków. Będzie to zniechęcać do współpracy międzyośrodkowej i międzynarodowej, demotywować młodych, którzy dopiero rozpoczynają przygodę z międzynarodowymi wyzwaniami. Po co bowiem męczyć się z kolejnymi rewizjami wieloautorskiego artykułu za 70 czy 40 punktów, jeżeli to samo, znacznie mniejszym kosztem, można uzyskać publikując autorski polskojęzyczny rozdział w krajowej monografii? A że nowa ewaluacja dokonywana będzie w obrębie poszczególnych dyscyplin, przeto można się spodziewać utrwalenia raczej niż zmiany starych nawyków w pewnych dyscyplinach nauk społecznych.

Mamy jednak nadzieję, iż polska psychologia na tyle już okrzepła, że utrzyma wypracowane z takim trudem standardy.

Prof. dr hab. Maria Lewicka , prof. dr hab. Tytus Sosnowski , Katedra Psychologii, Wydział Humanistyczny Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu (od 1 października 2019 afiliacja autorów to Instytut Psychologii, Wydział Filozofii i Nauk Społecznych, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu)