×

Serwis forumakademickie.pl wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z naszej strony wyrażasz zgodę na wykorzystanie plików cookies w celach statystycznych. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki internetowej.

Praca nie poszła na marne

Prof. Marek Kornat , były przewodniczący zespołu ds. czasopism w dyscyplinie historia, przedstawia swoje uwagi do listy czasopism historycznych, ogłoszonej 31 lipca w rozporządzeniu ministra nauki. (Wyniki prac swojego zespołu prof. A. Kornat omówił w FA 7-8/2019).

Jeżeli porównamy to, co zaproponował mój zespół z rozporządzeniem pana ministra, nasuwa się następująca ocena: pierwotne propozycje zespołu ds. czasopism w dyscyplinie historia zostały zrealizowane w ok. 60-70%. Publikacja przez ministerstwo wszystkich czasopism w jednym pliku bardzo utrudnia jednak ocenę tej listy. Z jednej strony docierają do mnie głosy niezadowolenia środowiska historyków, a z drugiej mogę stwierdzić, że praca zespołu w znacznej mierze nie poszła na marne.

Jeżeli chodzi o punktację czasopism zagranicznych, mam wrażenie, że zmiany w punktacji dotyczyły 10-15% z nich. Ingerencje Komitetu Ewaluacji Nauki były większe w czasopisma wydawane w kraju, te z bazy ERIH plus i z konkursu ministerialnego. Na szczęście w wielu przypadkach korekty tych działań dokonał pan Minister Gowin, który nie zachował się jak notariusz, ale wykazał zrozumienie dla postulatów historyków. Myślę też, że należy wyrazić uznanie prof. Janowi Pomorskiemu, który był w moim zespole, i jest w KEN, gdzie zresztą z tego powodu wykluczono go z głosowań w dyscyplinie historia. Przyczynił się on w sposób poważny do nadania punktacji czasopism możliwie racjonalnego kształtu. Gdyby nie postawa ministra mielibyśmy do czynienia z pogromem polskich czasopism historycznych: byłoby kilka krajowych czasopism za 70 punktów, trochę za 40 i całą resztę za 20 lub tylko 5 punktów. Teraz mamy sytuację następującą: 13 czasopism krajowych ma 70 punktów, ponad 30 czasopism – 40 punktów. Mój zespół proponował przypisanie 70 punktów 25 czasopismom, a 40 punktów ponad 30 czasopismom. Jednak 10 czasopism spadło z poziomu 70 do 40, a znacznie więcej z poziomu 40 na 20.

Zatem mimo pozytywnych korekt pana Ministra, lista wciąż posiada poważne mankamenty. Na pewno są na niej tytuły, które zostały pokrzywdzone decyzjami KEN. Mam na myśli zwłaszcza te czasopisma, którym obniżono punktację z sugerowanych przez nas 70 punktów i 40 punktów. W niektórych środowiskach jest to komentowane z niezadowoleniem. Pracując w swoim zespole nie chciałem żądać za dużo i propozycje mojego zespołu uważam za kompromisowe. Trzeba iść na kompromis, ustępować w pewnych miejscach.

Jeszcze bardziej poważny problem dotyczy około trzydziestu dość poważnych czasopism historycznych, które zamiast otrzymać 20 punktów zostały skazane na wegetację, gdyż zepchnięto je do grupy za 5 punktów. Może to spowodować ich upadek, a są wśród nich bardzo cenne periodyki, w tym regionalne, które jednak z różnych powodów nie mogły wziąć udziału w ministerialnym konkursie. One znajdą się w naprawdę trudnej sytuacji. Biuletyn Biblioteki Jagiellońskiej naprawdę zasługuje na 20 punktów, podobnie „Śląski Kwartalnik Historyczny Sobótka”. Z tej licznej grupy czasopism za 5 punktów upomniałem się o czasopismo „Archeion”, wydawane przez Naczelną Dyrekcję Archiwów Państwowych i jedno czasopismo wydawane przez Polską Akademię Umiejętności, które ostatecznie otrzymały po 20 punktów.

Warto sobie uświadomić, dlaczego powinno być zróżnicowanie punktacji czasopism i dlaczego powinny istnieć te wysoko punktowane. Bez tego mielibyśmy trudności z należytym wywiązaniem się ze wskazania czterech slotów publikacyjnych, a przecież chodzi o to, aby dawać swoim placówkom naukowym określony plon, na podstawie którego będą one otrzymywać określoną kategorię, a w ślad za nią i środki finansowe. Punktacja może mobilizować redakcje czasopism do pracy nad ich jakością, a ludzi nauki do publikowania w najlepszych z nich. Założeniem reformy jest jednak uprzywilejowanie czasopism zagranicznych, tych za 70, 100 czy 200 punktów. Moim zdaniem jest ono nadmierne i nie daje się uzasadnić pragnieniem twórców reformy o umiędzynarodowienie nauki polskiej.

Oczywiście testem wprowadzonego systemu będzie ewaluacja placówek naukowych, która nas czeka w roku 2020.