System sprzyjający samodzielności
Na Uniwersytecie SWPS pełnię od kilku lat rolę koordynatora procedur antyplagiatowych, jestem prawnikiem, specjalizuję się w prawie autorskim, wykładam, piszę. W niniejszym artykule pragnę się podzielić doświadczeniami związanymi z funkcjonowaniem programów antyplagiatowych, w tym także Jednolitego Systemu Antyplagiatowego.
Funkcjonowanie programu antyplagiatowego jest na mojej uczelni jednym z elementów zapewniających jakość kształcenia. System ten budują także: elektroniczny obieg prac dyplomowych, szkolenia/kursy e-learningowe z zakresu ochrony własności intelektualnej, funkcjonowanie koordynatora ds. procedur antyplagiatowych oraz działania rzecznika i komisji dyscyplinarnej. W kilku zdaniach chciałabym przybliżyć poszczególne elementy tego systemu.
Począwszy od 2016 r. moja uczelnia używa Akademickiego Systemu Archiwizacji Prac (ASAP), który oprócz użyteczności polegającej na przekazywaniu prac dyplomowych do elektronicznego archiwum uczelni służy także do obiegu tych prac oraz sprawdzania ich programem Antyplagiat. Student wraz z promotorem mogą współpracować za pomocą tego systemu w procesie tworzenia pracy dyplomowej. Student dołącza do systemu kolejne wersje, promotor widzi je w systemie, poprawia, kieruje do studenta etc. Strony procesu widzą każdą nową wersję pracy, śledzą proces powstawania utworu w postaci „drzewa aktywności”.
Bieżąca praca promotora ze studentem nad kolejnymi częściami pracy dyplomowej przyczynia się w moim przekonaniu istotnie do spełnienia warunku „samodzielności” pracy dyplomowej. Zarówno bowiem ustawa Prawo o szkolnictwie wyższym, jak i obecnie obowiązująca ustawa Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce definiują pracę dyplomową jako samodzielne opracowanie powstające pod kierunkiem promotora.
Prosty, jasny, zrozumiały
Uczelnia prowadzi także działania szkoleniowe w stosunku do studentów pierwszego roku, wykładowców i doktorantów. Utworzyliśmy w 2015 r. nowoczesny kurs e-learningowy na temat ochrony własności intelektualnej. Jest on realizowany przez studentów na ocenę w ramach modułu wstępnego. Dostęp do niego mają także wykładowcy w razie wątpliwości związanych z prawem autorskim.
Kolejnym elementem systemu antyplagiatowego są działania uczelnianego koordynatora procedur antyplagiatowych. Służy on swoją wiedzą i wspomaga promotorów i wykładowców w sytuacjach np. związanych z interpretacją raportu podobieństwa generowanego przez program antyplagiatowy, ale i w innych spornych kwestiach dotyczących praw autorskich, związanych ze studentami.
Na uczelni działa także komisja dyscyplinarna oraz rzecznik dyscyplinarny. Mamy określone procedury regulujące przypadki podejrzenia o plagiat w pracy dyplomowej, zaliczeniowej, doktorskiej.
Kiedy w 2018 r. ustawodawca nałożył na uczelnie obowiązek sprawdzania prac dyplomowych przez JSA, poziom wiedzy i praktyki związane z wykrywaniem i zapobieganiem plagiatom były na mojej uczelni stosunkowo wysoko rozwinięte. Mieliśmy ASAP, w którym działał już jeden program antyplagiatowy, a generowany przez niego raport był prosty w obsłudze, jasny, zrozumiały, nieprzeładowany, przez co był użyteczny, czyli przydatny. Wykładowcy byli do Antyplagiatu przyzwyczajeni, znali go i umieli obsługiwać.
Pojawienie się nowej „jakości antyplagiatowej” wyrwało nas, posługując się językiem ojców założycieli mojej uczelni, „ze strefy komfortu”. System ten posiada pewne zalety, nie sposób jednak nie zauważyć istotnych mankamentów jednolitego „narodowego programu antyplagiatowego”.
Ani godzina, ani dwie
Do niewątpliwych zalet JSA należy szerokie spektrum możliwości wykrywania plagiatu poprzez: wykrywanie zapożyczeń´, manipulacji na tekście i detekcję obcego stylu. W szczególności JSA potrafi wykryć: klony prac dyplomowych, zapożyczenia fragmentów w źródłach referencyjnych, fragmenty podobne semantycznie do tekstów w źródłach referencyjnych (niezależnie od szyku słów we frazie), mikrospacje, twarda? spacje?, ukryte (białe) znaki specjalne, symbole lub litery oraz znaki pochodzące z alfabetu innego niż język badanej pracy.
Tak szeroki zakres badania JSA przekłada się na dostępny dla promotora raport. Operuje on czterema kolorami i taką samą liczbą rodzajów podkreśleń i możliwych do dookreślenia procentowych rozkładów podobieństwa. W efekcie promotor otrzymuje bardzo dużo różnych informacji i aby dowiedzieć się czego one dotyczą, jak optymalnie je wykorzystać i odczytać, nie wystarczy godzina ani dwie pracy z instrukcją. Jest to w moim przekonaniu wadą JSA. Zrezygnowano z szeregu użyteczności dostępnych w jednym ekranie programu na rzecz jego wizualnej przejrzystości.
Niewątpliwą zaletą JSA jest wykorzystywanie bazy referencyjnej w postaci bazy prac dyplomowych znajdujących się w ORPPD. Obecnie jest tam zgromadzone około trzy miliony prac dyplomowych obronionych na polskich uczelniach w latach poprzednich. Wydaje się jednak, że w ten sposób pomysłodawca systemu rekompensuje braki w doborze innych baz referencyjnych, czyniąc JSA narodowym systemem antyplagiatowym. Nie sposób bowiem brać na poważnie stron Wikipedii jako głównej bazy porównawczej JSA. Po pierwsze dlatego, że nie jest to wiarygodne źródło naukowe, z którego studenci powinni korzystać, po drugie dlatego, że obcojęzyczne wersje Wikipedii stanowią jedyną bazę do porównań w JSA dla tekstów niepisanych po polsku. JSA nie korzysta bowiem z innych baz referencyjnych, np. czasopism naukowych i czasopism udostępnianych w trybie open acces w języku polskim ani w językach obcych. Okrojone wyniki wyszukiwania daje także obecnie wykorzystywana przez JSA wyszukiwarka Nekst.
W moim przekonaniu JSA wymaga więc nie tylko zmiany strony wizualnej, lecz przede wszystkim poszerzenia baz referencyjnych, z których korzysta.
Dodaj komentarz
Komentarze