×

Serwis forumakademickie.pl wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z naszej strony wyrażasz zgodę na wykorzystanie plików cookies w celach statystycznych. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki internetowej.

Konferencja Rektorów Uniwersytetów Polskich

Słyszą nas, gdy mówimy jednym głosem

Prof. Wojciech Nowak , rektor UJ i przewodniczący KRUP, mówi o roli klasycznych uniwersytetów i znaczeniu Konferencji Rektorów Uniwersytetów Polskich w debacie o szkolnictwie wyższym i nauce.

Uniwersytety klasyczne to podstawowa forma szkolnictwa wyższego. To od nich rozpoczęło się kształcenie wyższe w Europie i świecie. Niegdyś mieliśmy w programie sztuki wyzwolone, które obejmowały niemal całą ówczesną wiedzę, poza prawem i medycyną, które zawsze były wyodrębnione, może ze względu na ich całkowicie praktyczny charakter. To pokazuje, że także uniwersytety klasyczne mogą działać w sferze praktyki. Ta komplementarność studiów i badań na uniwersytecie oznacza także różnorodność wydziałów i kierunków studiów. To i kłopot, i nasza siła zarazem. Uniwersytety specjalistyczne, zwane czasami przymiotnikowymi, w naszym kraju wyrosły z uniwersytetów klasycznych. Przyrodnicze, medyczne, niektóre artystyczne – mają źródło w klasycznych, wielodziedzinowych uniwersytetach. Stąd wielka rola tego typu instytucji, które trwają już tysiąc lat i nie widać powodów, dla których miałyby przestać istnieć. Znaczenie tego typu uczelni widać także w rankingach, gdzie pierwsze miejsca zwykle zajmują klasyczne uniwersytety badawcze. I mówię to mimo zastrzeżeń do tego rodzaju zestawień i porównań.

Uniwersytetów jest wiele, są różne, ale mają pewne wspólne cele. Dlatego jako ich rektorzy próbujemy przedstawiać nasze stanowisko, nasz jednolity głos w wielu strategicznych sprawach. Czy nam się to udaje? I tak i nie. Nie jesteśmy bowiem wpisani w żadne oficjalne dokumenty prawne, jak np. KRASP. Po prostu jesteśmy i wyrażamy swoje opinie w ważnych sprawach akademickich, a czasami także innych, np. społecznych. Jeśli jesteśmy zatem słyszani, to nie z powodów formalnych, ale z powodu autorytetu naszych uniwersytetów. Także minister nie musi brać pod uwagę naszych opinii. Jeżeli jesteśmy traktowani partnersko – a nie zawsze jesteśmy – to wynika to z siły naszych uczelni. Do naszych możliwości odnoszę się sceptycznie. Jesteśmy słuchani, ale niekoniecznie słyszani, a tym bardziej brani pod uwagę. Zbyt często słyszymy akceptację naszych uwag, ale niestety nic z tego nie wynika.

Jak działamy? Przez zgromadzenie wszystkich rektorów, ale także przez nasze komisje, zwykle tworzone przez prorektorów uniwersytetów. Nie tylko potrafimy przeprowadzić pewne analizy, pokazujące różne zjawiska, np. związane z finansowaniem uniwersytetów, ale także głośno je wyrazić. Nie mamy nic do ukrycia. Gdy mieliśmy problemy finansowe, pokazywaliśmy to, gdy większość uniwersytetów ma się nieźle, też tego nie ukrywamy.

Grupa uniwersytetów klasycznych jest bardzo różnorodna. Różnimy się wielkością, wszechstronnością, umiejscowieniem na mapie kraju. To sprawia, że nie zawsze nasze interesy są tożsame. Czasami dochodzą do głosu różne indywidualne sprawy. Najgłośniejszą bodaj było porozumienie tzw. regionalnych uczelni, z dużą reprezentacją uniwersytetów. Rozumiemy, że poczuły się one zagrożone i wyraziły to na swój sposób. Uważamy jednak, że dopóki będziemy razem, będziemy próbowali przemawiać jednym głosem, to on będzie nie tylko bardziej słyszalny, ale bardziej wyrazisty, jednoznaczny, a to też jest ważne.

Notował Piotr Kieraciński