Piękne i gorzkie pożegnanie
Niektórzy z podejrzliwością patrzą na profesorów literatury, którzy nie tylko piszą o niej, ale także ją tworzą. Nieufność ta jest dziwna, gdyż trudno sobie wyobrazić pisarza czy poetę, który byłby pozbawiony wiedzy literackiej. Występowanie zarówno w roli znawcy literatury, jak i jej autora to w historycznej i współczesnej przestrzeni sztuki słowa zjawisko częstsze niż się wydaje.
Kazimierz Nowosielski jest poetą, literaturoznawcą, a także krytykiem sztuki. Odchodząc na emeryturę jako wieloletni profesor Uniwersytetu Gdańskiego wydał tom szkiców. Pożegnalny wstęp do niego zaprawiony jest goryczą i obawą, że polonistyka zniknie z uniwersyteckiego świata. Tymczasem Nowosielski nie ma wątpliwości, do czego służą literaturoznawcze książki: „inspirują do przemyśleń, pomagają w rzetelnym rozeznawaniu się w życiu i w wartościach, uczą badawczej uważności” (s. 5). Nowosielskiego interesuje „czysto badawcze” i „ludzkie znaczenie” utworów literackich. Doskonale wie, że humanista rozprawiając o dziełach, wypowiada się o sobie.
Gdański uczony (rodem z Kujaw) przyznaje, że w jego polonistycznym pisarstwie ulubione i naturalne były formy krótsze, recenzje, „bardziej lub mniej rozbudowany szkic czy esej”. Z większych lub mniejszych miniatur układał swoje książki, tak też powstało Pożegnanie z Uniwersytetem . Należy ono do rzędu tych opracowań, które przedstawiają sztukę interpretacji niejako w działaniu. Jakkolwiek we wstępnych uwagach mowa o tym, na czym polega praca interpretatora. Wydobywa on piękno z „delikatnej materii słowa” i pomnaża utajone w nim wartości.
Eseje interpretacyjne zgrupowane są w czterech częściach. W pierwszej patriotyzm jest sferą aksjologii, co uwidoczniają refleksje nad założycielskimi tekstami polskości, kazaniami ks. Piotra Skargi, chrześcijaństwem Cypriana Kamila Norwida, „imionami miłości” u Krzysztofa K. Baczyńskiego i trudem kochania Ojczyzny w poezji Zbigniewa Herberta. Popisem wrażliwości, wnikliwości i mądrości interpretacyjnej są szkice w części zatytułowanej Na skrzyżowaniu poetyckich dróg , w której mowa o wierszach Kazimiery Iłłakowiczówny, Bolesława Leśmiana, Czesława Miłosza, Leopolda Staffa, Jana Lechonia i Jana Twardowskiego. Część o tytule W kręgu plebejskich dylematów obejmuje fundamentalne dla Nowosielskiego sprawy. Chłopska kultura i wiejskie korzenie mają dla profesora i poety znaczenie autobiograficzne i tożsamościowe. Powodem do snucia rozważań o plebejskości jest twórczość Stanisława Czernika, Tadeusza Nowaka i Jana Bolesława Ożoga.
Interpretacyjne narracje pozwalają Nowosielskiemu diagnozować współczesne przemiany cywilizacyjno-kulturowe i polemicznie do nich się odnosić. Czytamy: „Dzisiejsza kultura masowa kreuje rzeczywistość innego rodzaju: wolną od ciężaru pracy, z zamazanym przedziałem między świętem a utrudzającą codziennością, jakże daleką od doświadczenia egzystencji, w której – oprócz nielicznych chwil szczęścia – zazwyczaj krew, pot i łzy” (s. 182).
Część Nie tylko literackie „czyny i rozmowy” jest wyjściem Nowosielskiego niejako na zewnątrz świata literatury. Pretekstem są ważne teksty o charakterze intymistycznym, historycznym, aksjologicznym: Wspomnienia starobielskie Józefa Czapskiego, Dziedzictwo Zofii Kossak, korespondencja Czesława Miłosza z Jerzym Giedroyciem, a wreszcie Dzienniki Jarosława Iwaszkiewicza oraz przemyślenia kapłańskie Stefana kard. Wyszyńskiego Duch pracy ludzkiej .
Swego rodzaju przesłaniem-pożegnaniem są gorzkie refleksje nad uniwersytetem pt. Czasem i uczeni są mądrzy . Nowosielski broni idei uniwersytetu jako spersonalizowanej wspólnoty poszukującej prawdy. Przenikliwie dostrzega zmianę roli nauczyciela akademickiego. Tenże „w nowym świecie już nie otwiera na wymagające trudu wartości, ale raczej przyucza albo instruuje, jak się z nimi bezstresowo układać” (s. 254).
Książka zamyka zawodowy etap uniwersyteckiego humanisty. Warto, by powitał nową fazę życia i twórczości kolejną publikacją.
Dodaj komentarz
Komentarze