Elita to drużyna
– Nakłady na naukę i szkolnictwo wyższe w Polsce plasują nas w połowie średniej OECD. Polskie instytuty i uczelnie wymagają dofinansowania – powiedział na kongresie „Kadry Przyszłości” na Politechnice Wrocławskiej min. Jarosław Gowin. W tegorocznym budżecie nakłady na uczelnie i instytucje naukowe wzrosły o 5 mld zł: 2 mld z budżetu i 3 mld z obligacji skarbu państwa. To największy wzrost nakładów po 1989 r. Zmienia się też filozofia wykorzystania środków. Dotąd MNiSW przeznaczało niewielkie kwoty na drobne projekty, których cele samo określało. Obecnie postawiono na zintegrowane programy przygotowane przez uczelnie i na znacznie większe kwoty. Dotąd w dwóch konkursach wydatkowano 2,8 mld zł. W trzecim konkursie będzie to 1,2 mld. Decyzje, które ogłoszono w styczniu, dotyczyły 10 największych uczelni. Np. Politechnika Wrocławska otrzymała 21 mln zł, a Uniwersytet Wrocławski 17 mln. Obecny konkurs dotyczy uczelni mniejszych i średnich, ale i tu kwoty są znaczące (np. 17 mln dla UE we Wrocławiu). Do nich też zaadresowano dodatkową transzę środków na projekty regionalne. W trzech konkursach NCBR: „Zintegrowane Programy Uczelni” (ścieżki I i II) oraz „Zintegrowane Programy Uczelni na rzecz Rozwoju Regionalnego” najwyżej oceniono projekty Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa w Poznaniu, Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie oraz KUL.
Jak mówi minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz, zmianom w kształceniu kadr sprzyja rynek pracownika. W 2017 r. podwoiła się liczba przedsiębiorców chcących wejść na „ścieżkę ryzyka” – zaangażować własne środki w badania i skorzystać z ulgi na badania i rozwój. Dzięki nim nakłady na badania pochodzące z gospodarki przekroczyły 1% PKB. Ocenia się, że do 2022 r. osiągną 2,6% PKB, bo przedsiębiorcy korzystają z oferowanych im rozwiązań. Od 1 stycznia br. podmioty komercjalizujące badania mogą skorzystać z tzw. innovation box , czyli preferencyjnej stawki podatku CIT (5%).
Wsparciem dla proinnowacyjnych podmiotów ma być nowa forma spółki akcyjnej. Dzięki temu start-upy będą mogły stosunkowo łatwo zawiązać spółkę, co ułatwi pozyskiwanie kapitału i partnerów do zarządzania nią. Sprzyjające warunki prawne powinny przyciągać do Polski młode talenty i zakończyć drenaż mózgów przez potężniejsze gospodarki.
– W minionych 30 latach zaniechano kształcenia elit, a więc zespołów ludzi, którzy umieją przekuć własny sukces na sukces wspólnoty. Elita to drużyna – powiedział wicepremier.
Dlatego już po raz drugi zgromadzono uczestników programów ministerialnych, zdolnych, aktywnych młodych ludzi, którzy będą kreować przyszłość Polski.
– To nasza Pierwsza Kadrowa 2.0 – uważa prezes Sieci Badawczej Łukasiewicz dr Piotr Dardziński. – Ta sprzed stu lat też nie była liczna, ale starannie dobrana.
Zadbano więc o prezentację dorobku młodych ludzi i stworzono im okazję do mniej formalnych kontaktów. Obecni byli uczestnicy programu „Doktoraty Wdrożeniowe”, finaliści olimpiad przedmiotowych „Szkoły Orłów”, którzy wchodzą na specjalną ścieżkę kształcenia na uczelniach, studenci z programu „Najlepsi z najlepszych! 2.0”, laureaci programu LIDER i uczestnicy programu „Mistrzowie Dydaktyki”. Ten ostatni program ma wykreować dydaktyków potrafiących skutecznie kształcić w systemie „zindywidualizowanego tutorialu”. Jednym słowem wszyscy, których w innych warunkach dopadłyby mechanizmy równania w dół. Takich, jak Rafał Modrzewski, współtwórca firmy ICEYE zajmującej się minisatelitami czy Filip Auksztol z firmy CQT rozwijającej nanotechnologie. Intencją MNiSW jest, by dzisiejsi liderzy wykształcili swoich następców, a badania osiągały poziom światowy. To chyba oni.