Czytelnia czasopism

Aneta Zawadzka

Synergia uczelni z biznesem

Volkswagen Poznań jest dobrym przykładem firmy, która umiejętnie współpracuje z sektorem szkolnictwa wyższego. Kooperacja z Politechniką Poznańską oraz innymi poznańskimi uczelniami: Uniwersytetem Ekonomicznym, Uniwersytetem im. A. Mickiewicza, Uniwersytetem Medycznym, Uniwersytetem Przyrodniczym oraz Akademią Wychowania Fizycznego pokazuje, że możliwe jest połączenie strefy biznesu ze środowiskiem akademickim. Jak wyglądają szczegóły takiego współdziałania opisuje pismo Politechniki Poznańskiej „Głos Politechniki” (nr 4/2018).

Pretekstem do poruszenia omawianej tematyki była gala podsumowująca kolejny rok współpracy zaangażowanych w nią partnerów. Z prezentowanej relacji wyłania się obraz doskonałej synergii panującej między szkołami wyższymi a biznesem. Przedstawiciele Volkswagena podkreślili wagę uczenia się od siebie nawzajem. Dzięki kontaktom z uczelniami przedsiębiorstwo zyskuje bowiem nową perspektywę oferowaną mu przez młodych ludzi, którzy z kolei ze strony firmy mogą liczyć na fachowe doradztwo, doświadczenie i wiedzę, a także możliwość odbycia praktyk projektowych. Włodarze uczelni także pozytywnie ocenili ten rodzaj praktycznej edukacji.

Nie do przecenienia jest z pewnością perspektywa wspólnego tworzenia innowacyjnych rozwiązań, wpływających pozytywnie na całe otoczenie. Istotna z punktu widzenia studentów Politechniki Poznańskiej uczących się na kierunku automatyka i robotyka jest poza tym sposobność kształcenia w ramach studiów dualnych, po ukończeniu których pochwalić się mogą zarówno tytułem inżyniera, jak i uzyskanym zawodem automatyka, potwierdzonym egzaminem Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej.

Przewodnik po internacjonalizacji

Polski system szkolnictwa wyższego jest jednym z najsłabiej umiędzynarodowionych systemów w Europie, donoszą autorzy artykułu opublikowanego w czasopiśmie Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie „e-Mentor” (nr 1/2018). Odpowiedź na pytania o przyczyny takiego stanu rzeczy, a także wskazówki mogące stanowić drogowskaz prowadzący do naprawy istniejącej sytuacji, poznamy po lekturze tekstu.

Lista czynników, które doprowadziły do tego negatywnego zjawiska jest dość długa. Znalazły się na niej zarówno okoliczności historyczne, jak również komponenty finansowe i językowe. Zbyt niskie nakłady przeznaczane na dotowanie nauki czy niewystarczająca znajomość języka angielskiego wśród kadry dydaktycznej i administracyjnej uczelni to istotne składniki wpływające na brak sukcesu we wdrażaniu internacjonalizacji w obszarze szkolnictwa wyższego w Polsce.

Dobrym początkiem pożądanej zmiany mogłoby być zastosowanie konkretnych zaleceń, o opracowanie których pokusili się autorzy artykułu. Stworzony przez nich dekalog internacjonalizacji można potraktować jako rodzaj przewodnika po terytorium umiędzynarodowienia. Wśród dziesięciu przykazań przeznaczonych dla wszystkich zainteresowanych rozwojem rzeczonego obszaru znalazły się kolejno: świadomość internacjonalizacji, motywacja do internacjonalizacji, zaangażowanie, strategia, centralizacja vs. decentralizacja obsługi administracyjnej internacjonalizacji, międzynarodowe curriculum, przepływ informacji i wiedzy, międzynarodowa jakość, międzynarodowa promocja i międzynarodowy kampus.

Uświadomienie sobie przez środowisko akademickie wagi omawianej tematyki, może stanowić impuls do wykreowania lepszej jakości rodzimego szkolnictwa wyższego.

Liderzy pilnie poszukiwani

Czego potrzebuje polska nauka? Z pewnością przyspieszenia, a nawet „turbodopalacza”. Tak wynika z artykułu opublikowanego w miesięczniku Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego „Gazeta AMG” (nr 10/2018).

Do realizacji tego zadania niezbędni będę liderzy, którzy podejmą się tej odważnej misji. Środowisko akademickie potrzebuje ludzi tworzących innowacyjne projekty. Niezbędni dla jego rozwoju są odkrywcy kreujący rozwiązania nagradzane potem najwyższymi światowymi laurami. Skąd jednak brać wybitne jednostki, pyta autor artykułu, skoro, jak pokazuje praktyka, nietuzinkowym pasjonatom niezwykle trudno przebić się do głównego nurtu. Rozwiązanie wymagałoby, po pierwsze znalezienia osób odważnych i zdeterminowanych, które mają w sobie siłę, by konsekwentnie dążyć do wyznaczonego celu, mimo piętrzących się trudności i oporu otoczenia. Taki krok nie będzie jednak wystarczający, jeśli nie dokonają się zmiany sposobu organizacji nauki. Można chociażby pomyśleć o tym, by kandydaci na liderów funkcjonowali w instytucjach akademickich posiadających fachowe kadry i dobrą infrastrukturę, a także, by innowacyjni kreatorzy mogli sami pozyskiwać partnerów niezbędnych do wykonania danego zadania.

Rolą osób podejmujących decyzje dotyczące przyszłości rodzimej nauki byłoby stworzenie optymalnych warunków niezbędnych do podniesienia jakości pracy w obszarze badań podstawowych oraz aplikacyjno-innowacyjnych. Ważny jest przy tym każdy szczegół, od zabezpieczenia finansowego, po logistyczne, administracyjne i techniczne. Wszystko po to, by liderzy mogli skupić się wyłącznie na rozwoju nowatorskich koncepcji.

Aneta Zawadzka