Ocena dyscyplin na starych zasadach
Prof. Joanna Jabłkowska , germanistka, dziekan Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Łódzkiego, proponuje kompromisowe rozwiązanie problemu ewaluacji w 2021 r.
Jako dziekan dużego wydziału filologicznego, odpowiedzialna zarówno za realizację obowiązującego prawa o szkolnictwie wyższym, jak i za stabilny rozwój naukowy pracowników, muszę postępować pragmatycznie. Jednym z takich problemów jest opublikowana w styczniu przez ministerstwo nauki lista wydawnictw. Wywołała ona nie tylko zdziwienie, ale uzasadnione wzburzenie w naszym środowisku naukowym. Nie wiemy, czy śmiać się z umieszczenia obok siebie wydawnictw renomowanych i regionalnych, a nawet nienaukowych, czy też oburzać się brakiem wydawnictw ważnych, a nawet najważniejszych. W gronie germanistów zaczęły krążyć dowcipy typu „nie będzie Suhrkamp pluł nam w twarz”. Niestety, większości z nas nie jest do śmiechu.
Uważam, że oburzenie nie wystarczy. Należy zaproponować MNiSW kompromis: ponieważ nie mamy jeszcze miarodajnych kryteriów ewaluacji za lata 2017-2020, racjonalne byłoby przeprowadzenie oceny w 2021 r. na starych zasadach. Dobrym wyjściem byłoby rozwiązanie „mieszane”, czyli ewaluacja dyscyplin, ale według reguł z 2017 r., z obecną punktacją czasopism i monografii. Być może ewaluacja dyscyplin okaże się faktycznie bardziej miarodajna niż dotychczasowa ocena jednostek naukowych. W ciągu kolejnych (niepełnych) dwóch lat można sporządzić listy wydawnictw i czasopism, odpowiadające choć w przybliżeniu ich rzeczywistemu znaczeniu w danej dziedzinie (dyscyplinie) naukowej. W tym samym wydawnictwie istnieją bowiem na ogół różne serie, czasem znakomite, czasem miernej jakości, wartościowe dla jednej, mniej wartościowe dla innej dyscypliny. Przydzielanie konkretnej wartości jednemu wydawnictwu jest co do zasady bardzo ryzykownym pomysłem. Ale zakładam, że MNiSW nie odstąpi od tworzenia takich list. W takim razie polskie wydawnictwa nie powinny być ani uprzywilejowane, ani dyskwalifikowane, powinna się liczyć ich ranga. Listy wydawnictw, związanych z przodującymi w nauce krajami, powinny być sporządzone przez grupy ekspertów z poszczególnych dyscyplin, orientujących się w rynku wydawniczym.
Należałoby też wprowadzić więcej progów rankingowych oraz zachować proporcje pomiędzy punktacją za artykuł (rozdział) w monografii i artykuł w czasopiśmie. Jeśli artykuł w bardzo dobrym czasopiśmie humanistycznym „waży” 25 punktów, na ogół zaś 15 punktów, to artykuł w zbiorowym tomie w najlepszym wydawnictwie powinien mieć wagę 10-15 punktów, czyli cała książka jednoautorska winna „ważyć” ok. 150 punktów i odpowiednio 100, 50 w wydawnictwie o zasięgu regionalnym. Nad wartościami punktowymi monografii należy się zastanowić w grupie ekspertów i przeprowadzić odpowiednie symulacje. Powyższa propozycja jest jedynie przykładem, jak można porównywać „wagę” artykułu w czasopiśmie i monografii jednoautorskiej oraz artykułu w monografii zbiorowej.
Powinna też być możliwość oceny indywidualnej dla prac publikowanych w wydawnictwach niewymienionych w spisie. Polskie wydawnictwa szkół wyższych, wymienione z nazwy, powinny zostać podzielone tak, że w najwyższej grupie winno się znaleźć nie więcej niż 10% wydawnictw, w drugiej grupie nie więcej niż 40%, reszta, czyli 50% wydawnictw, winna się znaleźć w grupie wydawnictw „wycenionych” najniżej.
Najpilniejszym postulatem powinna być ewaluacja w 2021 roku zgodna z obecnie obowiązującymi regułami. Ustalone do tego roku kryteria oceny działalności naukowej w kolejnych czterech latach nie powinny ulegać zmianie. Rozwój nauki wymaga bowiem nie tylko nakładów finansowych i odpowiedniej motywacji, lecz nade wszystko stabilizacji i spokoju. A tych nam ostatnio szczególnie brak, co jest szkodliwe dla samej nauki, której jakość pragniemy wymiernie podnieść do poziomu konkurencyjnego wobec innych krajów. ?