Skomplikowane i proste. Laureaci konkursu
Skąd pochodzą tegoroczni laureaci konkursu „Forum Akademickiego”, z jakich ośrodków naukowych? Uniwersytet Warszawski, Zakład Narodowy im. Ossolińskich i Gdański Uniwersytet Medyczny – to nagrodzeni. A wyróżnieni: Instytut Nafty i Gazu PIB w Krakowie, UJ, UAM i AGH. Tyle statystyki, zaprezentujmy nagrodzonych.
Odkrycia geograficzne w Pamirze
Mgr Agnieszka Muzińska , geomorfolog, doktorantka Międzywydziałowych Interdyscyplinarnych Studiów Doktoranckich w zakresie nauk matematyczno-przyrodniczych na Uniwersytecie Warszawskim, wywalczyła pierwszą nagrodę artykułem Jak i dlaczego lodowce szarżują? Lodowiec Niedźwiedzi, Pamir, Tadżykistan. Tutaj autorka nagrodzonego artykułu była świadkiem szarży lodowca, którego jęzor potrafi się poruszać do stu metrów na dobę. Planowanie badań terenowych nad charakterystyką osadów górskiego lodowca, ciężka praca przy pobieraniu próbek z wałów morenowych i potoku płynącego na powierzchni lodu, nadzieje i rozczarowania wynikami badań – to temat artykułu.
W 2011 i 2012 roku Agnieszka Muzińska organizowała wyprawy naukowe do Tadżykistanu w celu badania wpływu szarż lodowcowych na życie i gospodarkę miejscowej ludności. Była na stypendium DAAD, na stażu w Hamburgu i w szkole terenowej w Szkocji. Bierze udział w projekcie naukowym finansowanym przez Europejską Agencję Kosmiczną. O naszym konkursie dowiedziała się z e-maila, który rozsyłał sekretariat studiów doktoranckich. Ma już pewną wprawę w popularyzacji nauki. W maju 2018 została laureatką specjalnej nagrody rady naukowej w konkursie Orient Lab, organizowanym przez doktorantów UW.
– Konkurs polegał na przedstawieniu projektu badawczego w zaledwie trzy do pięciu minut, więc było to naprawdę duże wyzwanie i oczywiście znów opowiadałam o lodowcach szarżujących. W związku z nagrodą zostałam również zaproszona do radia TOK FM, żeby na jego antenie przybliżyć słuchaczom badania glacjologiczne.
Jest wykładowcą Uniwersytetu Dzieci i Nadwiślańskiego Uniwersytetu Dziecięcego, stąd zdarza jej się tłumaczyć różne naukowe terminy i skomplikowane procesy bardzo młodym odbiorcom.
– Na moich zajęciach jest zawsze dużo piasku, kamieni, brudzenia się przy okazji różnych doświadczeń. Kiedyś usłyszałam, że jeśli nie umie się czegoś prosto wyjaśnić, to znaczy, że samemu się tego nie rozumie. Popularyzacja nauki to moim zdaniem niesamowita przygoda! Brałam też udział w zajęciach dr. hab. Piotra Wasylczyka „Jak mówić i pisać o nauce?”, które do dziś są dla mnie kopalnią inspiracji, jeśli chodzi o prezentację badań.
Nie miałam trudności przy pisaniu artykułu. Uwielbiam ten temat, więc cóż może być przyjemniejszego od opisywania go szerszej publiczności? Mogę tylko przyznać, że najtrudniej było znaleźć chwilę, żeby spokojnie usiąść i opisać wcześniej przemyślaną historię moich małych odkryć geograficznych w Pamirze.
– A nie pociągało pani bardziej reportażowe ujęcie? – pytam.
– Oczywiście! Prywatnie jestem ogromną fanką reportażu! Zdarzało mi się również pisywać do czasopism, takich jak „NPM Magazyn Turystyki Górskiej”, więc też w nieco innej formie niż do FA. Mam słabość do opisywania wydarzeń podczas podróży, mój własny zbiór reportaży jest stertą pogniecionych w plecaku zeszytów, do których czasem zdarza mi się zaglądać, żeby przypomnieć sobie konkretne wydarzenia.
Stare księgi,prognostyki
Dr Agnieszka Franczyk-Cegła , filolog klasyczny, romanistka, bibliolog, od 2011 roku pracuje w Dziale Starych Druków Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, zajmując się badaniami bibliologicznymi książki dawnej, przede wszystkim badaniami proweniencyjnymi oraz typograficznymi książek z XVI–XVII w. O konkursie dowiedziała się na początku września ze strony www.granty-na-badania.com. Brała już udział w przedsięwzięciach popularyzatorskich, m.in. w Dolnośląskim Festiwalu Nauki, uczestniczyła w wykładach ossolińskich popularyzujących zbiory Zakładu, prowadziła prelekcje dla różnych grup wycieczkowych odwiedzających Dział Starych Druków Ossolineum. W konkursach nie brała udziału. Największy problem przy pisaniu artykułu sprawiło jej… ograniczenie objętości tekstu. Kiedy skończyła, musiała skracać.
Jury przyznało jej nagrodę za artykuł Po starą księgę sięgam ze wzruszeniem , w którym autorka opisuje odkrycie prognostyku astrologicznego na rok 1505 autorstwa Jana z Głogowa. Prognostyki takie traktowano wówczas jak dziś traktuje się gazety, po roku były wyrzucane, stąd zachowało się ich bardzo mało. Badaczka analizuje odkryty tekst jako nośnik treści oraz narzędzie kultury i historii społecznej.
Ponieważ Zakład Narodowy im. Ossolińskich znajdował się niegdyś we Lwowie i po 1945 r. pozostała tam znaczna część jego przedwojennych zbiorów, praca naszej laureatki obejmuje także rejestrację i badanie pozostawionej tam kolekcji.
– Tym zajmował się m.in. projekt „Katalog druków XVI w. z historycznej kolekcji Ossolinem”, realizowany w latach 2014–2018 w ramach NPRH, podczas którego udało się nam zyskać dostęp, zbadać i upowszechnić w formie książkowej niedostępne szerzej dla polskiego środowiska naukowego zbiory ossolińskich druków z Lwowskiej Narodowej Naukowej Biblioteki Ukrainy im. Wasyla Stefanyka – mówi Agnieszka Franczyk-Cegła.
Podobny charakter ma także inny projekt, w którym bierze ona udział: „Baza danych baworowianów w zbiorach lwowskich. Stan, opracowanie naukowe i ocena konserwatorska kolekcji XVII wieku”. Badaczka odczytuje w jego ramach rękopiśmienne wpisy proweniencyjne. Agnieszka Franczyk-Cegła jest również współpracownikiem Centrum Badawczego Bibliografii Polskiej Estreicherów przy Uniwersytecie Jagiellońskim, a zajmuje się tam identyfikacją edycji dawnych dzieł polskich XVI–XVIII w. Współpracuje także z 15cBOOK TRADE przy Uniwersytecie Oksfordzkim, kataloguje tam inkunabuły w bazie Material Evidence in Incunabula.
Limfocyty i zioła
Mgr Anna Jesionek , farmaceutka, doktorantka w Katedrze i Zakładzie Farmakognozji Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, otrzymała trzecią nagrodę za Aromat bagna . To artykuł z konceptem, ciekawy również od strony formalnej. Relację z eksperymentów w laboratorium biotechnologii roślin autorka przeplata udaną próbą literackiego ujęcia roli ziół w dawnych wiekach. Alchemik, błądząca po lesie zielarka i kupiec zielny towarzyszą w tym tekście badaniom oddziaływania olejków eterycznych z bagna zwyczajnego na namnażanie się limfocytów.
– Czy uprawiała już pani popularyzację nauki? – pytam naszą laureatkę.
– W formie pisemnej jeszcze nie, choć od dawna miałam zamiar przygotować artykuł popularnonaukowy. Pisanie artykułów naukowych było jednak priorytetem ze względu na obowiązki doktoranckie. Naukę popularyzowałam poprzez uczestniczenie w takich wydarzeniach edukacyjnych, skierowanych do wszystkich zainteresowanych, jak Medyczny Dzień Nauki czy Dzień Otwarty Ogrodu Roślin Leczniczych, a także na zajęciach botaniczno-zielarskich dla dzieci w wieku przedszkolnym w ramach Uniwersytetu Dziecięcego Unikids.
– Jakie trudności sprawiło pani pisanie artykułu konkursowego?
– Największą trudnością była moja trzymiesięczna córeczka, dzięki której musiałam się wykazać naprawdę dużym zacięciem i dobrą organizacją, aby znaleźć czas na napisanie artykułu. Poza tym trzeba się było zastanowić, w jaki sposób specjalistyczne, prowadzone wielotorowo badania przedstawić na tyle prosto, by zrozumiał je czytelnik niezwiązany z tematem. Ba! Nie tylko zrozumiał, lecz także został zaciekawiony pomysłem badawczym.
O konkursie „Forum Akademickiego” Anna Jesionek dowiedziała się w roku 2017 z mailingu uczelnianego dla doktorantów. Choć nie zdążyła wtedy przygotować tekstu ze względu na intensywnie prowadzone badania naukowe, obiecała sobie, że w kolejnym roku na pewno to zrobi. Dobra decyzja zaowocowała nagrodą.
– Prace konkursowe na ogół czytam porządnie, z zainteresowaniem – mówi prof. Ewa Bartnik , biolog, jurorka konkursu – ale raz na jakiś czas opis wciąga mnie jak dobra książka, tak że zapominam o tym, że czytam pracę na konkurs – chyba zresztą takie powinny być dobre artykuły. W tym roku wszystkie trzy nagrodzone prace dawały taki efekt, ale najbardziej chyba wciągnęła mnie praca, która uzyskała III nagrodę, może dlatego, że jest najbliższa mojej specjalności naukowej, a jest zręcznie przemieszaną opowieścią o ziołach i ich działaniu, o handlarzu ziołami, alchemiku, panu z reumatyzmem. Mamy fragmenty powieści o ziołach leczniczych i informacje o tym, jak one naprawdę działają i czym zajmuje się autorka. Nie wiedziałam, że roślina o nazwie bagno może być tak fascynująca!
Czym się mogą żywić bakterie
Jak co roku jury przyznało również cztery równorzędne wyróżnienia. Dr Joanna Brzeszcz , ekolog z Zakładu Mikrobiologii w Instytucie Nafty i Gazu PIB w Krakowie, otrzymała jedno z nich za artykuł Bakterie . To praca z dziedziny mikrobiologii i biochemii – o bakteriach, które żywią się węglowodorami. Widzimy autorkę w laboratorium, planowanie badań, stawianie pytań, oczekiwanie na wyniki. A wszystko to opowiedziane w udany sposób.
Dr Brzeszcz kieruje projektem NCN „Czynniki środowiskowo-klimatyczne wpływające na rozwój mikroorganizmów zdolnych do równoczesnej bioremediacji węglowodorów alifatycznych i aromatycznych”. Jego wyniki poszerzą stan wiedzy w zakresie ekologii mikroorganizmów oraz ochrony środowiska.Udział w konkursie „Skomplikowane i proste” jest pierwszą podjętą przez krakowską badaczkę inicjatywą sprawdzenia swoich możliwości w obszarze upowszechniania nauki. Joanna Brzeszcz dowiedziała się o nim kilka lat temu od swojego przełożonego, dr. Piotra Kapusty, który jest czytelnikiem „Forum Akademickiego”.
- To właśnie on zachęcił mnie do podjęcia próby napisania artykułu popularnonaukowego i spróbowania sił w konkursie – mówi wyróżniona autorka. – Znalezienie formuły, w jaki sposób ciekawie a zarazem przystępnie przekazać wiele informacji z pogranicza mikrobiologii, chemii i ochrony środowiska było największym wyzwaniem. Jednak nie nazwałabym tego trudnością. W moim artykule prowadzę konwersację z czytelnikiem. Zadaję pytania, które nasunęłyby się potencjalnemu czytelnikowi i staram się na nie odpowiedzieć.
Mgr Joanna Durlik , psycholingwistka, psycholog kognitywny, doktorantka w Laboratorium Psychologii Języka i Dwujęzyczności, Instytut Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, została wyróżniona za artykuł Wieża Babel za cornerem . W Edynburgu, Londynie i Reading badała język mieszkających tam Polaków. Pisze o tym sprawną, bogatą polszczyzną, uświadamiając nam, jak działa umysł osoby dwujęzycznej. O konkursie dowiedziała się z newslettera „Nauka w Polsce”. Od kilku lat coraz częściej, poza pracą naukową, zajmuje się popularyzacją wiedzy na temat dwujęzyczności. Prowadzi szkolenia i warsztaty skierowane do nauczycieli i rodziców dzieci dwujęzycznych, np. dla Polskiego Komitetu ds. UNESCO, Ośrodka Rozwoju Edukacji, stowarzyszeń polonijnych w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Norwegii, kuratorium oświaty. Jest koordynatorką organizacji popularnonaukowej Bilingualism Matters@Kraków na UJ i angażuje się w działalność międzynarodowej sieci Bilingualism Matters. Współtworzy stronę popularnonaukową http://dwujezycznosc.info. Stara się również włączać elementy popularyzowania nauki w zajęcia dydaktyczne dla studentów w Instytucie Psychologii UJ, przygotowywać studentów do wykorzystywania w praktyce wiedzy psychologicznej opartej na najnowszych badaniach i przekazywania jej w przystępny sposób osobom spoza środowiska akademickiego. Przy pisaniu artykułu konkursowego wyzwaniem była dla niej przede wszystkim objętość tekstu.
– Zbudowanie na czterech stronach historii, która ma szansę przyciągnąć czytelnika, przystępne opisanie metodologii badań i wyciągnięcie czytelnych wniosków z wyników okazało się bardziej wymagającym zadaniem, niż początkowo sądziłam. Poza tym – jak zawsze, kiedy mam przedstawiać swoją pracę osobom spoza wąskiego grona psycholingwistów i badaczy dwujęzyczności – musiałam poświęcić sporo uwagi i kontrolować się w trakcie pisania, by nie używać zbyt hermetycznego języka, nie wdawać się w szczegółowe opisy techniczne, nie opisywać wyników z nadmiernym wahaniem, ale postarać się wyciągnąć z nich jednoznaczne konkluzje. Do tego wszystkiego jesteśmy trenowani i przyzwyczajeni w pracy akademickiej, jednak nie są to zbyt przydatne nawyki, gdy chcemy pisać dla innych odbiorców – mówi laureatka.
Znów lodowce
Kolejność alfabetyczna, w jakiej podajemy nazwiska zdobywców równorzędnych wyróżnień, sprawia, że dwaj panowie pojawili się na końcu. Nie znaczy to jednak, że ich prace mają mniejszą wartość.
W siódemce „Forum Akademickiego” znalazł się jeszcze jeden badacz lodowców. Dr Jakub Małecki , geograf, glacjolog, adiunkt w Zakładzie Badań Kriosfery na Wydziale Nauk Geograficznych i Geologicznych UAM w Poznaniu, przysłał na konkurs artykuł Jak spóźniłem się na samolot. Wspomnienia glacjologa z Arktyki . Dobrze napisany reportaż naukowy ze Svalbardu, z anegdotami i akcentami osobistymi przyniósł autorowi wyróżnienie. Z tekstu dowiemy się m.in., jak można robić naukę za pomocą kija.
O konkursie „Skomplikowane i proste” Jakub Małecki dowiedział się z Facebooka, prawdopodobnie z fanpage’a „Granty na badania”. Prowadzi blog o lodowcach i powiązane z nim profile na Facebooku, Twitterze i Instagramie. Nie brał dotąd udziału w konkursach popularnonaukowych.
– Trudność sprawiło mi osiągnięcie satysfakcji z ostatecznego tekstu, ponieważ przez jakieś dwa lata wprowadzałem miliony drobnych korekt stylistycznych (tekst powstawał etapami, w wolnych chwilach, z myślą o moim blogu). Tym bardziej więc się cieszę, że ostateczny efekt został zauważony przez niezależnych jurorów.
Dr inż. Grzegorz Szwachta , inżynieria powierzchni, krystalografia cienkich warstw, we wrześniu obronił doktorat z inżynierii materiałowej na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Jury naszego konkursu wyróżniło jego artykuł Autostrada dla prądu. Są to szeroko, z kontekstem opisane własne badania nad wytwarzaniem cienkich warstw z materiałów nadprzewodzących. Takie warstwy mogą posłużyć do transportu prądu elektrycznego na duże odległości bez strat związanych z oporem.
– Myślą przewodnią moich prac badawczych jest „chaos i porządek w nanoświecie”. Interesuję się tym, jak i dlaczego atomy wybranych pierwiastków porządkują się w sposób regularny w zależności od parametrów osadzania lub wybranego podłoża – mówi laureat.
Grzegorz Szwachta o konkursie dowiedział się, czytając numer FA dostępny w Akademickim Centrum Materiałów i Nanotechnologii AGH, gdzie pracuje. Nie ma doświadczeń w popularyzacji wiedzy. Największą trudność sprawiło mu przy pisaniu przygotowanie odpowiedniej struktury artykułu popularnonaukowego.
– Zdobyłem doświadczenie w pisaniu artykułów naukowych, opowiadań, w latach licealnych zacząłem pisać książkę. Nie miałem natomiast żadnych własnych doświadczeń z artykułami popularyzatorskimi. Do konkursu przystąpiłem z chęci sprawdzenia się. Lubię pisać. Uznałem, że mam bardzo dobry i ciekawy materiał naukowy. W moim artykule te dwa podejścia się zbiegły – mówi świeżo upieczony doktor.
Cele nauki
– Niemal wszyscy, a na pewno większość uczestników konkursu wyznaje na wstępie zainteresowanie naukowym poznawaniem rzeczywistości: „od urodzenia”, „od zawsze”, „od najmłodszych lat” itp. Dalsza treść czyni te zwierzenia mniej lub bardziej wiarygodnymi – zauważa redaktor Magdalena Bajer , dziennikarka naukowa, przewodnicząca jury konkursu. – Nieco rzadziej, ale nie unikalnie, zdarza się przeczytać, że autor pragnie się przyczynić do rozwiązania jakiegoś problemu dręczącego ludzkość albo zapobieżenia jakiemuś zagrożeniu. To dotyczy przede wszystkim prac z zakresu medycyny, ekologii, pedagogiki, techniki. Humaniści wiedzą, że badanie inskrypcji nagrobnych, lektura starodruków, opisujących lokalne obyczaje, pomnaża wiedzę o przeszłości, niezależnie od „rozmiaru” dokonanych przy tym odkryć. Śledząc owe deklarowane motywy przypominam sobie dawne czasy, kiedy i badacze, i opisujący ich pracę dziennikarze musieli uzasadniać, niekiedy usprawiedliwiać, zajmowanie się tym, co nie rokuje przewidywalnych „zastosowań praktycznych”. Uczestnicy konkursu „Forum Akademickiego” pewnie o tym nie słyszeli. Wybierają tematy kierowani ciekawością, chęcią odpowiedzenia na główne pytania nurtujące współczesną naukę. Przy tym nie jest im obojętne, że niewytłumaczone szarże lodowców wywołują niebezpieczne powodzie.
W tegorocznym konkursie suma nagród pieniężnych wynosi 18.500 zł, ale to nie wszystko. Ważne są także nagrody rzeczowe, wśród których nie zabrakło kursów i szkoleń, książek, map cyfrowych, urządzeń elektronicznych i rocznej prenumeraty FA. Wszystko to ufundowane przez instytucje i firmy, które współpracują z naszą redakcją od wielu lat. Tak jak to było w latach ubiegłych, w obecności przedstawicieli fundatorów laureaci konkursu otrzymają dyplomy z rąk ministra nauki i szkolnictwa wyższego. ?
Dodaj komentarz
Komentarze