Nadwrażliwcy są wśród nas

Rozmowa z prof. Stanisławem Tabiszem, rektorem Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie

Co stanowi dziedzictwo Akademii Sztuk Pięknych?

Tradycja krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych kształtowała się ponad dwa stulecia. W tym okresie wiele pokoleń artystów wypracowało wartości, które zapewniły renomę najstarszej uczelni sztuk pięknych w Polsce. Stąd hasło 200-lecia: „Akademia wielkich artystów!”. Dziedzictwo krakowskiej ASP stanowią wybitne osiągnięcia artystów, którzy studiowali w tej uczelni, a później byli jej wykładowcami, profesorami, dziekanami i rektorami. To także edukacyjne programy poszczególnych wydziałów, katedr i kierowników pracowni tworzone przez artystów – pedagogów. To również skarby: artefakty zgromadzone w Muzeum ASP w Krakowie, gigantyczne zbiory Biblioteki Głównej ASP, ale przede wszystkim historyczna pamięć, tożsamość ugruntowana zaistnieniem w świadomości społecznej oraz otwartość na uniwersalne zjawiska w sztuce światowej. Myślę, że genius loci Krakowa oraz fakt zaistnienia w dziejach Polski wielu artystów związanych z Akademią nie są bez znaczenia. W krakowskiej ASP studiowali nie tylko artyści sztuk pięknych, jak Jan Matejko, Stanisław Wyspiański, Józef Mehoffer, Jacek Malczewski, Wiesław Weiss, Leon Wyczółkowski, Julian Fałat, Józef Pankiewicz, Tadeusz Makowski, Ksawery Dunikowski, Józef Czapski, Jerzy Nowosielski, Igor Mitoraj, ale także wybitni reżyserzy filmowi i teatralni, m.in. Andrzej Wajda, Jerzy Kawalerowicz, Wojciech Jerzy Hass, Józef Szajna, Tadeusz Kantor, Krystian Lupa, Lech Majewski. Wśród znanych absolwentów naszej uczelni są najwyżsi polscy dowódcy wojskowi, choćby marszałek Edward Rydz-Śmigły, naczelnik sił zbrojnych II Rzeczypospolitej, następca Józefa Piłsudskiego. Bardzo wielu artystów zasiliło Legiony Polskie.

Czy ASP jest dziś miejscem powstawania nowych prądów w sztuce?

Z pewnością tak, ale aby pojawiły się one w świadomości społecznej, w szerszym odbiorze i na rynku sztuki, trzeba zaczekać dłużej. Mimo że dzisiaj wszystko dzieje się jednocześnie, a osiągnięcia przenikają błyskawicznie do wielu ośrodków sztuki na całym świecie, to nie wszystkie i nie od razu są zauważane i doceniane. Awangardowe wartości w sztuce trzeba umieć wypromować. Aby to zrobić skutecznie, należy wyasygnować na to duże środki finansowe. Inaczej nawet najbardziej odkrywcze i nowatorskie rzeczy nie przebiją się. Krakowska ASP kształci po części w zakresie warsztatu dyscyplin klasycznych, ale eksperymenty, odważne i awangardowe postawy twórcze są jak najbardziej w Akademii realizowane przy pomocy nowych środków wyrazu i nowych narzędzi oddziaływania wizualnego. Dzisiaj uczelnia artystyczna musi być elastyczna i otwarta, ale powinna mieć swoje wyraźne oblicze i specyficzną moc wyboru, utrzymania pewnej linii skutecznego kształtowania i rozwijania osobowości artystycznych, projektowych i konserwatorskich. To jest obszar wolności i działania, tam gdzie rezultaty mogą być na pierwszy rzut oka niemożliwe do osiągnięcia w krótkim czasie. Jednak w twórczości artystycznej wszystko jest możliwe. Jak mawiał Albert Einstein: „wyobraźnia ważniejsza jest od wiedzy”…

Co wyróżnia kształcenie w ASP od kształcenia w innych uczelniach?

Kształcenie w uczelniach artystycznych jest wysoce zindywidualizowane. To relacja między nauczycielem i uczniem dość bezpośrednia, żeby nie powiedzieć intymna. Kształcenie odbywa się pomiędzy mądrze obserwującym i korygującym profesorem, a utalentowanym studentem. Tu nie przeniknie żadna reforma ani administracyjny nakaz. Tu bardziej doświadczony artysta spotyka się z młodszym, ambitnym artystą, który poprzez sztukę chce pokazać swój nieprzeciętny talent i możliwości, a może nawet zawojować świat. Wykłady dla większej zbiorowości, owszem, są na Akademii, ale główny proces edukacyjny pewnego wtajemniczenia i umożliwienia studentowi rozwoju odbywa się w relacji praktycznej działalności twórczej w danych pracowniach w określonym czasie. To relacja bezpośrednia, wymagająca zaufania i przekonania, że ktoś komuś może przekazać coś wartościowego, co mu pomoże rozwinąć twórczy potencjał. Zindywidualizowanie polega także na tym, że to, co mówimy do studenta w konkretnej sytuacji na zajęciach, absolutnie nie może być proponowane studentowi stojącemu obok, bo jego osobowość i wyobraźnia oraz język i środki ekspresji artystycznej są na zupełnie innej orbicie.

Co jest ważniejsze w kształceniu artysty: warsztat czy szczególny rodzaj wrażliwości?

Ważne jest i jedno, i drugie. Bez warsztatu i możliwości formalnych artysta formułowałby koślawo tylko pojedyncze słowa i zdania proste. Wrażliwość i spostrzegawczość, umiejętność widzenia i wyciągania wniosków ze źródła, jakim jest natura i realny świat, są też absolutnie nieodzowne! Nadwrażliwcy są wśród nas i to oni tworzą wysublimowane oraz genialne dzieła kosztem eksploatowania swojej psychiki i sensualności. Artysta rozwija jednocześnie język, którym się posługuje, a także wyraża oraz wzbogaca i poszerza swoją wrażliwość, która osiąga coraz wyższe i głębsze, być może również szlachetniejsze, sublimacje. Ta dwutorowość daje w efekcie pełnię, ale różnie rozkłada się w akcentach, jeżeli chodzi o odmienne osobowości twórcze i charakter ekspresji…

Czy uczelnia artystyczna ma w ogóle za zadanie kształtowanie wrażliwości, czy może ludzi wrażliwych ma jedynie nauczyć warsztatu?

Nie tak dawno w wywiadzie dla „Głosu Plastyków” powiedziałem, że Akademia jest po to, aby pomnażać talenty. Oczywiście, nawiązuję tu do biblijnej przypowieści. Marnowanie talentu, czyli wyjątkowych predyspozycji i zdolności, to zjawisko ze wszech miar niepożądane. Pomnażanie talentów mobilizuje do aktywności, kreatywności, tworzenia. W dydaktyce artystycznej kształtowanie wrażliwości i doskonalenie warsztatu odbywają się równolegle. Tak już chyba jest, że im jesteśmy wrażliwsi, bardziej spostrzegawczy, wyczuleni, to – poprzez pracowitość i konsekwencję – szersze, pojemniejsze, elastyczniejsze są też nasze możliwości warsztatowe. Trzeba je jednak ciągle ćwiczyć. Umiejętności te nigdy jeszcze nie przeszkodziły artyście w stworzeniu wyjątkowych i porywających dzieł. Natomiast, jak mawiał Józef Czapski, „nieprzepracowane etapy się mszczą”. Jeżeli artysta ma braki formalne i warsztatowe w swoim wykształceniu, to niechybnie w pewnym momencie swojego życia musi się cofnąć, aby przerobić podstawowe etapy wtajemniczenia warsztatowego i zaniedbanych umiejętności technicznych w dyscyplinie, którą uprawia. Muzyk-instrumentalista nie może sobie pozwolić na to, aby regularnie nie ćwiczyć. Podobnie w malarstwie, grafice, rzeźbie wiele zależy od stanu umiejętności warsztatowych, manualnych i technicznych. Tutaj artysta jest sam sobie kompozytorem, reżyserem, scenarzystą i wykonawcą, jednym słowem – prawdziwie totalnym twórcą. Zatem, kształtowanie wrodzonej wrażliwości odbywa się równolegle do budowania warsztatowych możliwości i profesjonalnej świadomości. Wprawdzie wrażliwość mamy daną naturalnie, przychodzimy z nią na świat, ale to wcale nie znaczy, że nie można nad nią popracować, by jeszcze bardziej ją wysublimować… Tak samo nad warsztatem plastycznym pracuje się przed długie lata.

Obserwujemy coraz większą praktyczność kształcenia. Czy także w ASP rola projektowania, designu, grafiki użytkowej zaczyna dominować nad tradycyjnymi formami artystycznymi: rysunkiem, malarstwem, rzeźbą?

W akademiach sztuk pięknych do tej pory istniał strukturalny podział na wydziały, które kształciły przeważnie na jednym kierunku studiów. W ASP w Krakowie wyjątkiem jest Wydział Malarstwa, który prowadzi trzy kierunki: malarstwo, scenografię oraz edukację w zakresie sztuk plastycznych. Podstawowe obszary kształcenia to: sztuki piękne, sztuki projektowe oraz konserwacja i restauracja dzieł sztuki. Żyjemy w czasach profesjonalnego traktowania każdej ludzkiej potrzeby. Projektowanie przemysłowe i graficzne, architektura wnętrz to kierunki wkraczające z powodzeniem w codzienne życie społeczeństwa. Sztuki projektowe, użytkowe, stosowane są ważną częścią współczesnych uczelni artystycznych. Produkt przemysłowy czy wnętrze domu, instytucji, biura, teatru, kina, supermarketu, wizualizacja oraz identyfikacja graficzna muszą być profesjonalnie zaprojektowane i przemyślane pod względem technologicznym i funkcjonalnym, ale także z punktu widzenia artystycznego, pod względem formy plastycznej. Wzornictwo przemysłowe lub projektowanie architektury wnętrz i chyba najbardziej grafika projektowa to kierunki bardzo atrakcyjne dla studentów. Nie mniej jednak malarstwo, rzeźba, grafika artystyczna nigdy nie zaginą, bo stoi za nimi czysta ekspresja oraz wyraz artystyczny, który jest unikatowy i często wpływa swoimi eksperymentami i odkryciami na sztuki projektowe. To wszystko zazębia się i jedno z drugiego wynika. Konserwacja i restauracja dzieł sztuki to odrębny kierunek, czasem nazywamy go między sobą „lekarskim”. Nie powstają w tym obszarze dzieła artystyczne lub projektowe, ale są ratowane i przywracane do swej świetności arcydzieła z dawnych epok i bezcenne skarby kultury i sztuki lokalnej, narodowej, europejskiej, światowej. Bogactwo kierunków i dyscyplin jest naszym atutem.

Jak Ustawa 2.0 wpływa na strukturę ASP?

Konstytucja dla Nauki wprowadza możliwość innego podziału strukturalnego. Komisja działająca w krakowskiej ASP, tzw. konstytuanta, rozważa możliwość zachowania podziału na wydziały o kompetencjach przewidzianych przez Ustawę 2.0, z tym, że ma być ich więcej. Obecnie kształcimy na dziewięciu kierunkach i tyle też mogłoby być wydziałów. Pojawiły się pomysły na zintegrowanie obsługi administracyjnej oraz finansowej, głównie działów: Nauczania, Spraw Osobowych i Administracyjno-Gospodarczego, co mogłoby organizacyjnie usprawnić i skuteczniej wesprzeć działalność dydaktyczną oraz artystyczno-naukową. Przyznam, że dostosowanie statutu Akademii do nowej Ustawy 2.0 jest bardzo trudnym i złożonym zadaniem. Oczywiście, realizacja misji Akademii na jak najwyższym poziomie wymaga zmian w tych miejscach, które słabo lub po prostu źle funkcjonują. Nowy Statut ASP daje możliwość ich naprawy bądź wyeliminowania. Problem w tym, jakie to będzie miało przełożenie na funkcjonowanie Akademii jako państwowej wyższej uczelni artystycznej oraz jakie tego będą skutki finansowe. Reformy i zmiany często niosą bowiem ze sobą także twarde konsekwencje. Skłaniają mnie one do zadania sobie pytania: czy zarządzać systemowo i rozproszyć odpowiedzialność, czy odwrotnie – skupić ją w jednych, rektorskich, rękach? A jeszcze trzeba to wszystko połączyć z ciągłym dbaniem o wypełnianie misji Akademii, realizację jej głównych, edukacyjnych i artystycznych celów.

Jaką uczelnią jest krakowska ASP?

Akademia Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie jest uczelnią fantastyczną, jedyną w swoim rodzaju, wyjątkową i wydaje mi się, że kochaną przez studentów. Jej wartość widzi się dopiero wtedy, kiedy wyruszymy w świat lub zaczynamy gubić się w zamęcie sprzecznych zjawisk i medialnych manipulacji. Zawsze czujemy w murach starej Akademii obecność wielkich i wybitnych poprzedników. Jest coś takiego jak genius loci i zbiorowa tożsamość, ukształtowana przez wybitne osiągnięcia naszych poprzedników.

Co pan lubi w swojej uczelni?

Lubię poszanowanie tradycji, ten historyczny mit wysokich wymagań, który wpływa na identyfikację jakości artystycznej w aspekcie porównawczym. Z przekonaniem akceptuję możliwość uczenia solidnego warsztatu, a tym samym utrzymania profesjonalnych wymagań formalnych.

Czy jest w sztuce coś, czego pan nie lubi?

Nie lubię bełkotu i głupoty, robienia ambiwalentnego zamętu, braku kryteriów i bezgranicznej tolerancji dla nijakości i względności. Byle co i byle jak nie może być dobrą, profesjonalną, a tym bardziej wybitną sztuką.

Rozmawiał Piotr KIERACIŃSKI