Rudek bis?

W odpowiedzi prof. Wojciechowi Przetakiewiczowi

Z polemiką prof. W. Przetakiewicza Kłopoty z cyklem publikacji (FA 6/2018) dotyczącą mojego artykułu Wznowiona habilitacja we Wrocławiu (FA 5/2018) zapoznałem się dopiero w wydrukowanym numerze. Cenię autora za jego rzetelne podejście do pracy w Sekcji Nauk Technicznych Centralnej Komisji, gdzie jest wiceprzewodniczącym, i bezkompromisowy stosunek do nierzetelnych awansów naukowych, z którymi walczy, jak tylko może. Jednak nie mogę się z nim zgodzić w sprawie wznowionej habilitacji dr. hab. Arkadiusza Antończaka z Wydziału Elektroniki Politechniki Wrocławskiej.

Uważam, że zarzucanie nierzetelności w przedstawieniu przez habilitanta dorobku naukowego w jego monografii habilitacyjnej Wybrane zagadnienia z laserowej modyfikacji materiałów jest chybione i wręcz nieprawdziwe. Dr Antończak jest liderem wrocławskiej grupy badawczej zajmującej się badaniami nad mikroobróbką różnych powierzchni przez lasery. Po stażach i konsultacjach w czołowych ośrodkach europejskich to właśnie ówczesny adiunkt dr inż. A. Antończak przed dziesięciu laty założył i stworzył od podstaw Laboratorium Mikroobróbki Laserowej w Katedrze kierowanej przez prof. Krzysztofa Abramskiego. Postawił na zdolnych i ambitnych młodych absolwentów oraz doktorantów, którym wytyczał drogę badań naukowych, poświęcał wiele czasu na konsultacje i brał udział w ich doświadczeniach. To on wskazywał kierunki badań, starał się o granty i inicjował oraz prowadził współpracę z badaczami z innych wydziałów czy ośrodków (grupa prof. Antoniego Bukaluka z UTP w Bydgoszczy, grupa prof. Jacka Pigłowskiego z Wydziału Chemii PWr, Zespół Inżynierii Biomedycznej dr hab. inż. Celiny Pezowicz z Wydziału Mechanicznego PWr). Ich opinie znalazły się w internetowym wydaniu czerwcowego „Forum Akademickiego” pod polemiką prof. Przetakiewicza. Zachęcam do przeczytania. Otrzymałem też precyzyjne oświadczenia współautorów o ich wkładzie w poszczególne prace kwestiowanego cyklu habilitacyjnego.

Na konkretne zarzuty odpowiedział też sam zainteresowany w wydrukowanej w numerze wakacyjnym replice (Osiągnięcia są moje , FA 7-8/2018). Przynajmniej dla mnie nie pozostawiają one wątpliwości, że dr Antończak nie zaliczył wyników innych osób do własnych osiągnięć . Jego wysiłek badawczy jest dokładnie opisany i potwierdzony, co każdy może sam zobaczyć w jego autoreferacie [http://old.ck.gov.pl/index.php/postepowania-awansowe/postepowania-habilitacyjne/dziedzina-nauk-technicznych/5258-antonczak-arkadiusz]. I nigdzie nie naruszył on niczyich praw autorskich ani dobrych praktyk akademickich. Wprost przeciwnie: jest to wzorowe ukazanie swojego wkładu intelektualnego w publikacjach wieloautorskich.

Prof. Wojciech Przetakiewicz w kolejnej polemice (Osiągnięcia są moje - Zamiast ad vocem , FA 9/2018) wycofał się z zarzutu, iż prace są słabe, a w monografii popełniono nierzetelność i podkreśla, że te „wartościowe publikacje” są wkładem w rozwój inżynierii materiałowej a nie elektroniki.

Z tym bym polemizował, bowiem prace dr. Antończaka są interdyscyplinarne i dotyczą głównie techniki laserowej, fotoniki i optoelektroniki. Były one poświęcone analizie zmian będących wynikiem interakcji promieniowania laserowego z materią, nie zaś właściwości materiałów jako takich. Wszystkie prowadzone przez niego prace naukowe obejmują zastosowania fotoniki, w tym 9 prac dotyczy wytwarzania struktur elektronicznych. W dwóch rozdziałach monografii habilitacyjnej przedstawił on szczegółowo najistotniejsze aspekty dotyczące oddziaływania promieniowania laserowego z materią, charakterystykę źródeł czy też wiązek laserowych itp. Wchodzi to w zakres techniki laserowej i optoelektroniki i nie ma nic wspólnego z inżynierią materiałową.

Miałem możliwość przeczytania opinii wybitnych profesorów, którzy bardzo pozytywnie ocenili monografię habilitacyjną jako znakomite dzieło naukowe w specjalności „optoelektronika” (prof. dr hab. inż. Jan K. Jabczyński, wicedyrektor ds. naukowych Instytutu Optoelektroniki WAT). Z kolei prof. Zygmunt Mierczyk, były wieloletni rektor WAT i optoelektronik, napisał: „monografię oceniam pozytywnie i nie mam wątpliwości, że główne zawarte w niej wyniki badań i prac o charakterze konstrukcyjnym i technologicznym, dotyczą optoelektroniki, fotoniki, mikro- i nano-elektroniki. (…) Wysiłek badawczy Autora został uwieńczony powstaniem wartościowej monografii naukowej”.

Z kolei nestor polskich badań nad laserami, elektronik i wybitny optoelektronik, członek rzeczywisty PAN, prof. dr inż. Wiesław W. Woliński napisał: „Monografia, co jest jej wielką zaletą, ma charakter interdyscyplinarny i obejmuje zagadnienia zarówno z dziedziny optoelektroniki, jak i inżynierii materiałowej. Wobec tego rozstrząsanie kwestii, czy praca zawiera np. 60% zagadnień optoelektronicznych, a 40% z zakresu inżynierii materiałowej czy odwrotnie, jest bezprzedmiotowe. Monografia zawiera wyniki wielu przeprowadzonych precyzyjnie badań eksperymentalnych dotyczących oddziaływań trzech różnych laserów na wybrane metale, polimery i ceramiki. Przeprowadzone pomiary optyczne i elektroniczne umożliwiły przeanalizowanie i wyjaśnienie zachodzących zjawisk i skutków napromieniowania próbek”. Zdaniem prof. Wolińskiego, dr Antończak posiada dużą wiedzę teoretyczną oraz praktyczną i jest wysokiej klasy specjalistą w optoelektronice.

Chciałbym podkreślić, iż o tym, że habilitacja była przedstawiona w dyscyplinie elektronika, a nie w inżynierii materiałowej, zadecydowała Wydziałowa Komisja ds. Rozwoju Kadr. I nie może to być przyczyną wznowienia przewodu habilitacyjnego, gdyż brakuje ustawowych przesłanek wznowienia. To nie jest oszustwo naukowe, praca jest interdyscyplinarna, zaś osiągnięcia i publikacje habilitanta mówią same za siebie.

Wśród powołanych przez CK nowych recenzentów jest prof. Andrzej Zając z poprzedniej komisji habilitacyjnej, który z tego powodu ma ostry konflikt interesów i nie powinien się znaleźć w obecnym składzie komisji.

Wierzę, że członkowie Rady Wydziału Elektrotechniki, Elektroniki, Informatyki i Automatyki Politechniki Łódzkiej dokładnie i rzetelnie zapoznają się ze starymi i nowymi dokumentami. I uznają, że temu rzetelnemu i zdolnemu habilitantowi, który ma wartościowy dorobek, wyrządzono niezasłużoną krzywdę. I nie dopuszczą do złośliwego unieważnienia przewodu habilitacyjnego.

Panowie Profesorowie, liczę na waszą rzetelność i zdrowy osąd. Wierzę, że nie będzie to sprawa „Rudek bis”.

dr hab. Marek Wroński