Słowacja habilitacja
Książka, pomimo nieco przekornego tytułu, dotyczy problematyki niesłychanie ważnej dla nauki i polskiego szkolnictwa wyższego. Pobudza do refleksji, głębokiego zastanowienia się nie tylko ludzi nauki i tych wszystkich, którym leży na sercu przyszłość narodu i państwa.Być może brzmi to górnolotnie, ale niestety prawdziwie. Na podstawie własnych badań, analizy aktów prawnych, danych statystycznych autor przedstawia analityczne studium naukowe związane z uzyskiwaniem przez polskich naukowców habilitacji i tytułów profesorskich na Słowacji. Zauważa, że okres postsocjalistycznej transformacji zachodzącej w Polsce generalnie przyniósł korzystne zmiany w szkolnictwie wyższym. Ale równocześnie, jak na dłoni zostały odsłonięte różnego rodzaju patologie, między innymi związane z uzyskiwaniem stopni naukowych poza granicami naszego państwa, ze szczególnym uwzględnieniem Słowacji. Odwołuje się do koniecznych zmian w tym zakresie, aby uzyskiwane tam habilitacje dorównywały tym w Polsce.
Na początku wyjaśnia wiele pojęć ważnych nie tylko dla nauki, ale tak zwyczajnie dla każdego, jak chociażby anomia, rozchwianie moralne społeczeństwa, brak reguł, różnego rodzaju dewiacje i atomizacja społeczeństwa, a także zanik norm moralnych. Odnosi je do uzyskiwania stopni naukowych na Słowacji. Ale nie ma tu potępiania wszystkiego w czambuł, ponieważ niektóre prace mogą być na dobrym poziomie. Spory i dyskusje na ten temat trwają w Polsce co najmniej od dziesięciu lat.
Książka Śliwerskiego jest ciekawa, spotykamy w niej mnóstwo nazwisk osób, które na Słowacji uzyskały habilitacje i tytuły profesorskie, dużo jest w niej tabel, wykresów, danych statystycznych, co świadczyo tym, że autor głęboko tkwi w problematyce. Otóż w latach 2005-2016 tylko na Katolickim Uniwersytecie w Rużomberku habilitacje uzyskało aż 87 osób, tytuł profesora 11, nie mówiąc już o doktorach. Na Uniwersytecie w Koszycach w tym samym czasie Polacy uzyskali aż 56 habilitacji i 6 tytułów profesorskich. Na terenie całej Słowacji Polacy uzyskali 232 habilitacje i 22 tytuły profesorskie, razem 264. W porównaniu do Polski, w przeliczeniu na jedną uczelnię, było to kilkakrotnie więcej.
Z jakich uczelni pochodzili ubiegający się o habilitacje w słowackich szkołach wyższych? Na pierwszym miejscu znajduje się Uniwersytet Papieski im. Jana Pawła II w Krakowie, dawna nazwa to Papieska Akademia Teologiczna w Krakowie (16 osób), na drugim miejscu Katolicki Uniwersytet Lubelski Jan Pawła II (15 osób), następnie Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach i Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie (po 13 osób). Zrozumiałe, że są to tylko przykłady, wymienienie wszystkich uczelni, w których pracują nauczyciele akademiccy z dyplomami słowackimi,w tym z nauk technicznych i przyrodniczych, jest niemożliwe.
Jesteśmy rekordzistami w Europie jeśli chodzi o liczbę szkół wyższych, aw ostatnich latach aż 12% studentów podjęło studia pedagogiczne. Na jednego nauczyciela akademickiego z tytułem doktora przypada nawet kilkuset studentów! To w tych obszarach skala wielozatrudnienia nauczycieli akademickich jest największa. Odbija się to fatalnie na działalności naukowej oraz możliwości modernizacji dydaktyki.
Ostatnio sytuacja związana z uzyskiwaniem stopni naukowych na Słowacji zmieniła się na lepsze. Można się spodziewać, że turystyka habilitacyjna do naszego południowego sąsiada się zmniejszy. Stało się to pod dużym naciskiem polskich środowisk naukowych i mediów, które krytycznie podejmowały tę tematykę. Aktualnie tytuły naukowe zdobywane na Słowacji muszą być w Polsce nostryfikowane. Ustawodawstwo w tym zakresie obowiązuje zaledwie od roku. Ciekawe, jak te zmiany będą wdrażane i jaki to przyniesie skutek. W książce Śliwerskiego mamy mnóstwo przykładów, statystyki i informacji, jak wiele trzeba było podejmować starań, aby wprowadzić korzystne zmiany, na których efekt niewątpliwie przyjdzie poczekać.
Komentarze
Tylko artykuły z ostatnich 12 miesięcy mogą być komentowane.