Marceli Nencki i instytut jego imienia

Grzegorz Filip

Powstały w roku 1918 w Warszawie z inicjatywy uczniów i współpracowników Marcelego Nenckiego Instytut Biologii Doświadczalnej nie mógł sobie znaleźć lepszego patrona. Marceli Nencki (1847-1901) nadawał się do tej roli nie tylko jako polski patriota, lecz przede wszystkim jako wybitny uczony – biochemik, bakteriolog, epidemiolog.

Dziś, w czasach parametryzacji, więcej się mówi o liczbach niż o wynikach dociekań naukowych. Tymczasem w przypadku badań prowadzonych przez Nenckiego można wymienić konkretne odkrycia. Określił on rolę wątroby w procesie syntezy mocznika w organizmach ssaków. Prowadził te badania wspólnie z Iwanem Pawłowem i obaj doszli do przekonania, że wątroba, aby uchronić organizm przed toksycznym oddziaływaniem amoniaku, właśnie z amoniaku i dwutlenku węgla produkuje niegroźny mocznik. Wspólnie z Leonem Marchlewskim wykazał Nencki podobieństwo struktury chemicznej hemu i chlorofilu. Barwnik krwi badał sam, Marchlewski tymczasem zajmował się barwnikiem roślin. Współpracowali na odległość, wymieniając się preparatami otrzymanymi z rozkładu heminy i chlorofilu. W efekcie otrzymali tę samą substancję – hemopyrol. Jak pisze Lech Wojtczak, odkrycie to „wskazało na wspólne pochodzenie świata zwierzęcego i roślinnego”. Dziś może się to wydawać oczywiste, wówczas było stwierdzeniem pionierskim.

Przeciw epidemiom

Do wyobraźni przemawiają także praktyczne możliwości wykorzystania ustaleń uczonego dla zdrowia i życia ludzi. Filtrując bakterie cholery przez ziemię okrzemkową, Nencki ze współpracownikami dostrzegli, że pozostają one w większości na filtrze. Umożliwiło to łatwe uzdatnianie wody pitnej na obszarach objętych epidemią tej groźnej choroby. Badania nad księgosuszem, wirusową chorobą bydła, i masowe szczepienia zwierząt surowicą z krwi, w której uczony odkrył przeciwciała, pozwoliły niemal całkowicie opanować epidemię na Północnym Kaukazie i w Kraju Zabajkalskim. Był koniec XIX wieku. Marceli Nencki wraz z grupą przywiezionych z Polski badaczy pracował wówczas w Petersburgu oraz na terenach zagrożonych epidemiami.

Trudno sobie uświadomić, ile Rosja zawdzięcza polskim uczonym tylko dlatego, że przez tyle lat nasz kraj stanowił jej kolonię, a Polacy jako poddani cara zmuszeni byli do pracy na rzecz obcego mocarstwa. Afrykę eksploatowano, wywożąc bogactwa naturalne i niewolników, wyzysk Polaków przez Rosję był bardziej perfidny. Zamęczano ich wprawdzie w drodze na Syberię, biciem aż do śmierci, pracą ponad siły, wcielano do wojska, by użyć do tłumienia podbitych ludów. To wszystko prawda. Jednak wyzysk polskiej inteligencji w Rosji europejskiej, na Syberii czy w Kaukazie polegał także na czymś innym. Polacy kolonizowali niezamieszkałe tereny, cywilizowali dzikie ludy Syberii, nawadniali, meliorowali, leczyli, nauczali, zakładali manufaktury, szpitale, prowadzili badania naukowe. Pasją społeczną i poznawczą, wiedzą i doświadczeniem budowali potęgę zaborcy.

Nencki nie był zesłańcem (jak inni uczeni: Czekanowski, Dybowski czy Bronisław Piłsudski), znalazł się w Rosji dobrowolnie. Darowano mu młodzieńczy udział w powstaniu styczniowym, a książę Oldenburski zabiegał o pozyskanie słynnego chemika, wówczas profesora w Bernie. Był rok 1891. Wyznaczono mu wysoką pensję, a budynek mieszczący laboratoria powstał w Petersburgu według jego projektu. Uczony zabrał ze sobą wielu berneńskich współpracowników, w tym również Polaków. Kiedy już jednak Nencki znalazł się w Petersburgu i objął kierownictwo zakładu chemii w nowo otwartym Instytucie Medycyny Doświadczalnej, wysyłano go wielokrotnie w głąb Rosji, aby zapobiegał epidemiom ludzi i zwierząt, szkolił lekarzy w zwalczaniu zarazy.

Dwadzieścia lat w Bernie

Jednak kariera młodego uczonego rozpoczęła się wcześniej i zupełnie gdzie indziej. Po pół roku studiów humanistycznych w Krakowie, studiach filozoficznych i klasycznych w Jenie i Berlinie, zmienia zainteresowania i rozpoczyna na Uniwersytecie Berlińskim studia medyczne, podczas których publikuje pierwszą swą pracę o produkcji mocznika w żywym organizmie. Tematem doktoratu niezwykle zdolnego i pracowitego studenta stają się biologiczne procesy utleniania związków aromatycznych. W wieku dwudziestu trzech lat Nencki zostaje członkiem Niemieckiego Towarzystwa Chemicznego. Dwa lata pracy w laboratorium chemicznym berlińskiej Akademii Technicznej przynoszą doświadczenie, które umożliwia podjęcie pracy asystenta w pracowni chemii fizjologicznej na Uniwersytecie w szwajcarskim Bernie. Tu pozostanie uczony przez niemal dwadzieścia lat, zrobi błyskawiczną karierę zarówno jako wspaniały wykładowca, jak i świetny eksperymentator. Mając trzydzieści lat zostaje profesorem zwyczajnym i obejmuje Katedrę Chemii Lekarskiej. Interesuje go chemia organiczna, fizjologiczna i lekarska, bakteriologia i epidemiologia. Publikuje też na temat organizacji nauki i studiów uniwersyteckich, reformuje studia farmaceutyczne, zajmują go problemy społeczne, m.in. alkoholizm. Eksperymentuje ze związkami aromatycznymi i ich biologicznym utlenianiem. Z tych doświadczeń powstaje salol, związek o silnie bakteriobójczym działaniu, stosowany odtąd jako lek w zakażeniach jelitowych. Bada enzymy, które uznaje za białka, i których poznanie zbliża nas – jak twierdzi – do odkrycia istoty życia. Jest na tropie koenzymów. Hoduje w swym laboratorium bakterie cholery, a badania nad nimi przyczyniają się do lepszego poznania groźnej choroby. Słynnego uczonego wraz z zespołem podkupują w roku 1891 Rosjanie. Rozpoczyna się dziesięcioletni okres pobytu w Petersburgu, ostatni w życiu polskiego badacza.

Powstaje instytut

Marceli Nencki umarł w roku 1901 na raka żołądka. Po jego śmierci redaktor czasopisma „Wszechświat” ogłosił zbiórkę funduszy na utworzenie placówki naukowej imienia Nenckiego. W 1909 r. współpracowniczka uczonego, Nadina Sieber, przekazała na ten cel 50 tys. rubli, a dwa lata później zarząd Towarzystwa Naukowego Warszawskiego podjął uchwałę o utworzeniu Instytutu Biologicznego. W rzeczywistości dopiero w 1918 r. powstał Instytut Biologii Doświadczalnej im. Marcelego Nenckiego, zorganizowany przez Towarzystwo Naukowe Warszawskie w atmosferze entuzjazmu po odzyskaniu niepodległości. Na Instytut złożyły się trzy zakłady TNW, fizjologii, biologii ogólnej i neurobiologii. Dyrektorem został prof. Kazimierz Białaszewicz, biolog, fizjolog zwierząt, świetny pedagog i organizator nauki. Organizował także Instytut Radowy w Warszawie.

Instytut Nenckiego powiększono w latach dwudziestych o zakłady embriologii doświadczalnej, morfologii i biometrii. Tym ostatnim kierował uznany za najwybitniejszego w okresie międzywojennym uczonego Instytutu Nenckiego matematyk, prof. Jerzy Spława-Neyman. „Rozwinął on podstawy matematyczne statystyki i wraz z uczniami opublikował liczne prace dotyczące zastosowań metod statystycznych w rolnictwie, mikrobiologii, antropologii, genetyce, ekonomii i socjologii” – czytamy na stronie Instytutu.

Stacje terenowe

Hydrobiologię i oceanografię uprawiano dzięki założonym przez instytut stacjom terenowym: w 1920 roku powstała Wigierska Stacja Hydrobiologiczna w Płocicznie, organizowana przez dr. Alfreda Lityńskiego, badacza stawów tatrzańskich. Zaczynano od dwóch mikroskopów, dwóch łodzi, „skromnego kompletu utensyliów laboratoryjnych” i drewnianego budynku na terenie tartaku. Jak pisze Maciej Kamiński: „W początkowym okresie funkcjonowania stacji badania dotyczyły batymetrii, przezroczystości, termiki i chemizmu jezior wigierskich, pomiarów meteorologicznych, fauny skorupiaków, skąposzczetów, mięczaków, ważek, zimowej fauny źródeł, glonów (planktonowych, osiadłych, dennych i naśnieżnych) oraz roślinności wyższej. W wielu grupach organizmów odkryto szereg nowych dla nauki lub po raz pierwszy znalezionych na ziemiach polskich gatunków, w tym kilkanaście form endemicznych (występujących wyłącznie w wodach wigierskich)” („Wigry” nr 3/2002). Dzięki energii Lityńskiego do wybuchu II wojny światowej jezioro Wigry zostało bardzo dobrze poznane, a stacja wigierska stała się poważnym ośrodkiem naukowym.

W 1932 r. powołano do życia Stację Morską na Helu, którą kierował prof. Mieczysław Bogucki, fizjolog bezkręgowców, ekolog. Badał przepuszczalność błon jajowych u ryb, zdolności adaptacyjne zwierząt morskich do zmian zasolenia wody, cykl rozwojowy meduzy Aurelia aurita w Bałtyku. Stacja Morska zaczynała od stu metrów kwadratowych w budynku Morskiego Urzędu Rybackiego i akwariów pomieszczonych w piwnicy, jednej łodzi wiosłowej, żaglówki i statku Ewa. Prowadziła zajęcia dla studentów.

W wyniku prowadzonych w latach 1935-36 wypraw hydrobiologicznych na Polesie została utworzona w 1937 roku Stacja Poleska w Pińsku. Ze względu na charakter terenu uprawiane tu były hydrobiologia, biologia rzek i bagien. Tak więc mieliśmy komplet stacji hydrobiologicznych: na Wigrach limnologia, na Helu oceanografia i biologia Bałtyku, na Polesiu badanie rzeki Piny i okolicznych bagien. Doc. Jerzy Wiszniewski, założyciel i pierwszy dyrektor Stacji, był autorem fundamentalnej Fauny wrotków Polski (1933), odkrył dwieście gatunków wrotków i opisał ich cykl życiowy. Wprowadził do literatury szereg nowych, związanych z nimi pojęć.

Cztery szkoły

„W okresie międzywojennym Instytut zdumiewa skalą osiągnięć w rozwiązywaniu problemów dotyczących przemiany materii i energii u zwierząt, fizjologii zapłodnienia czy rozwoju zarodków” – podaje instytutowa strona historyczna. W dwudziestoleciu międzywojennym ukształtowały się w warszawskiej placówce cztery znaczące szkoły naukowe, które wniosły wkład w rozwój polskiej biologii. Prof. Kazimierz Białaszewicz zapoczątkował szkołę fizjologii i biochemii porównawczej, badając wzrost zarodków płazów, skład mineralny krwi u zwierząt morskich, zjawiska w protoplazmie komórek kręgowców, wczesne stadia rozwojowe owadów. Badania fizjologiczne opierał na podstawach biochemicznych.

Szkołę protozoologii doświadczalnej ufundowali w Instytucie Nenckiego profesorowie Jan i Stanisława Dembowscy. Jan, późniejszy działacz komunistyczny ZPP w Moskwie, a w latach 50. marszałek Sejmu, zastępca przewodniczącego Rady Państwa i prezes PAN, w latach dwudziestych prowadził wraz z żoną pomiary morfometryczne na Wigrach, badał pierwotniaki, rozwinął teorię geotaksji (reakcji organizmów jednokomórkowych, które aktywnie przeciwstawiają się opadaniu na dno zbiornika), badał czynności instynktowne u bezkręgowców, obalił hipotezę o możliwości doświadczalnego wytwarzania odruchów warunkowych u pantofelka. Żona, Stanisława z d. Swinarska, była wybitną badaczką morfogenezy spodorzęsków. Odkryła, że nawet niewielkie uszkodzenie ciała pierwotniaka powoduje regenerację i reorganizację aparatu rzęskowego.

Prof. Romuald Minkiewicz, kierownik Zakładu Biologii Ogólnej w latach 1918-39, jest z kolei ojcem szkoły etologii. Badał tropizmy u zwierząt, tworzenie się nałogów u ryb i żab, wpływ zmian dzienno-nocnych na ubarwienie żab, etologię os i mrówek.

Wreszcie polską szkołę limnologiczną zapoczątkowali wspomniani wyżej Alfred Lityński ze Stacji w Płocicznie i Mieczysław Bogucki ze Stacji Morskiej na Helu.

II wojna światowa przerwała funkcjonowanie placówki, niszcząc jej majątek. Wielu uczonych straciło życie. Jerzy Wiszniewski walczył w powstaniu warszawskim, ranny dostał się do powstańczego szpitala i zginął pod gruzami kamienicy. W powstaniu warszawskim zginął od odniesionych ran Romuald Minkiewicz. Instytut Nenckiego odrodził się w roku 1945 w Łodzi, w czteropokojowym mieszkaniu. W latach 50. wszystkie zespoły badawcze powróciły do Warszawy na ulicę Pasteura. ?