Światowo, ale po naszemu
Nowe rozporządzenie dotyczące spisu dziedzin i dyscyplin naukowych, podpisane 20 września przez wicepremiera RP, ministra nauki i szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina, przestawia akcenty w krajobrazie naukowym Polski, choć samego krajobrazu nie zmienia. Jednak zamiast 8 obszarów, 22 dziedzin i 102 dyscyplin, które dotychczas wyznaczały ramy polskiej nauki (m.in. w zakresie nadawania stopni i awansów naukowych oraz składu Centralnej Komisji), mamy teraz 8 dziedzin i 47 dyscyplin.
W zasadzie wszyscy zgadzali się, że należy zmienić dotychczasową, rozdętą do bezsensownych liczb i ultraszczegółowych dyscyplin „praktyczną klasyfikację nauk” i że zmiana ta ma polegać na zmniejszeniu liczby dyscyplin. Ministerstwo zdecydowało się nie tylko na to, ale także na pominięcie obszarów. Mamy zatem podział dwustopniowy, a jego podstawą stała się „klasyfikacja”, jaką stosuje OECD.
– Nadeszła pora, by zrealizować postulaty skonsolidowania dyscyplin. Część z nich powstała w sposób sztuczny jako efekt działań lobbingowych naukowców, którzy chcieli wyodrębnić swój zakres badań, aby mieć wpływ na sposób dystrybucji środków czy ścieżkę awansu naukowego. Tak wąski zakres dyscyplin był jedną z barier interdyscyplinarności, która gwarantuje najbardziej twórcze efekty badań. Polski system był dotychczas kompletnie niekompatybilny z systemem światowym. Każdy kraj ma własne tradycje i klasyfikację dyscyplin, ale uznawany za modelowy jest właśnie podział stosowany przez OECD z czterdziestoma dwoma dyscyplinami – mówił 20 września min. Jarosław Gowin. – Klasyfikacja, którą dzisiaj podpisałem, obejmuje 44 dyscypliny naukowe i 3 dyscypliny sztuki. To głęboka, fundamentalna zmiana, jeśli chodzi o sposób uprawiania nauki w Polsce.
Do współpracy przy nowej klasyfikacji ministerstwo zaprosiło cztery instytucje: CK, KRASP, KEJN i RGNiSW. Ośmioosobowy zespół – po dwóch przedstawicieli każdego z tych gremiów – przygotował projekt, który został poddany ocenie różnych środowisk, w tym Komitetu Polityki Naukowej. W lutym br., podczas konferencji zorganizowanej na ten temat przez Polską Akademię Umiejętności, prof. Jerzy Szwed, fizyk z UJ, członek KPN, przedstawił inny projekt podziału dziedzin i dyscyplin. Po dołączeniu ekspertów KPN zaproponowano kolejną klasyfikację, którą ministerstwo poddało konsultacjom. Teologia została potraktowana jako osobna dziedzina nauki, co ponoć wynika z konkordatu. W obowiązującej poprzednio „klasyfikacji” teologia też stanowiła osobną dziedzinę.
Czemu nowy podział nauk służy, a czym nie jest, tłumaczy dr Aleksander Dańda, dyrektor Departamentu Nauki w MNiSW.
- Nowy podział ma służyć ewaluacji, przeprowadzanej na nowych zasadach: ocenie dyscyplin, a nie jednostek naukowych. Z tego powodu okazało się konieczne zmniejszenie liczby dyscyplin. Ewaluacja dyscyplin, które uprawia niewielka grupa badaczy, byłaby niemiarodajna. Z powodu problemu małych liczb zbyt łatwo byłoby uzyskać ocenę znakomitą lub też bardzo słabą – tłumaczy dyr. Dańda.
Drugi powód utworzenia nowej klasyfikacji to procedury związane z awansami naukowymi. W postępowaniach habilitacyjnych Rada Doskonałości Naukowej wskaże dziewięciu samodzielnych pracowników naukowych, spośród których wylosuje czterech członków komisji habilitacyjnej, w tym przewodniczącego i trzech recenzentów.
– Przy małej liczbie badaczy w dyscyplinie łatwo byłoby o konflikt interesów. Mogłoby się też okazać, że w niektórych niewielkich kadrowo dyscyplinach nie moglibyśmy prowadzić postępowań habilitacyjnych lub też można by prowadzić je tylko z udziałem ekspertów zagranicznych, na co polskie środowisko akademickie nie jest jeszcze gotowe – wyjaśnia A. Dańda.
Klasyfikacja dyscyplin nie jest spisem kierunków kształcenia. – Tak jak dotychczas będzie możliwe kształcenie na kierunkach, których treści będą obejmowały kilka dyscyplin naukowych, ale także na kierunkach obejmujących tylko część treści jednej dyscypliny naukowej – zapewnia dyrektor Departamentu Nauki.
Lista dyscyplin bywa też postrzegana jako wykaz priorytetowych obszarów badań dla polskiej nauki. Tymczasem, jak mówi dr Dańda, takie zestawienie znajduje się w Krajowym Programie Badań. Zostanie on niebawem zmieniony i przedstawiony w nowym kształcie jako Polityka Naukowa Państwa.
Mnożenie i konsolidowanie
Rozporządzenie z 20 września różni się od projektu przedstawionego do konsultacji społecznych, a zaproponowany w nim podział od tego, który stosuje OECD. Zawiera ona tylko 6 dziedzin, podczas gdy nasza krajowa – 8. Różnica bierze się stąd, że w Polsce wyodrębniliśmy teologię jako siódmą dziedzinę i dyscyplinę zarazem. W krajowym podziale nauk jako ósma dziedzina znalazła się sztuka z dyscyplinami: sztuki filmowe i teatralne, sztuki muzyczne oraz sztuki plastyczne i konserwacja dzieł sztuki. Faktycznie zatem – gdybyśmy wzięli w nawias teologię, a sztukę potraktowali jak… sztukę, a nie naukę, mamy podobnie jak w OECD 6 dziedzin nauki i są to takie same dziedziny.
Jeżeli chodzi o liczbę dyscyplin, w polskim podziale mamy ich 47, a gdyby odjąć sztukę – 44. Po odjęciu teologii, która nie występuje w OECD, zostają nam 43 dyscypliny. Tymczasem w OECD są 42 dyscypliny, przy czym, oprócz wskazanych z nazwy, ostatni punkt w każdej z sześciu dziedzin nauki zawiera dyscyplinę określoną jako „inne nauki (odpowiednio: humanistyczne, społeczne, inżynieryjne i techniczne itd.). Mówiąc krótko – klasyfikacja OECD ma charakter otwarty. Polska „klasyfikacja” wymienia z nazwy wszystkie dyscypliny. Gdybyśmy zatem w zestawieniu OECD odjęli owe 6 nieokreślonych dyscyplin, po jednej w każdej dziedzinie, pozostałoby ich 36. My mamy ich 43 (bez sztuki i teologii), czyli o 7 więcej. Ze sztuką i teologią – 11 więcej.
Czy polski podział jest bardziej skomplikowany?
Na pozór. Oto bowiem jest jeszcze coś, co nas odróżnia od OECD: każda dyscyplina OECD opisana jest „podpunktami” czy też poddyscyplinami. Np. w dziedzinie nauk medycznych i o zdrowiu w OECD jest 5 dyscyplin (u nas 4), ale aż 59 poddyscyplin, a 9 dyscyplin w dziedzinie nauk społecznych opisanych jest przy pomocy 25 poddyscyplin.
Wśród dyscyplin, które w polskim rozporządzeniu wyodrębniono, a nie ma ich w podziale OECD, są np. astronomia i archeologia. W Podręczniku Frascati , który zawiera podział OECD, astronomia jest częścią fizyki, a archeologia – nauk historycznych.
– Ze względu na rozpoznawalną i wysoką międzynarodową pozycję polskich astronomów i archeologów postanowiliśmy te dyscypliny wyodrębnić w naszym podziale – mówi J. Gowin. Bartłomiej Banaszak, zastępca dyrektora Departamentu Nauki, wskazuje, że astronomia jest wyodrębniana w liczących się klasyfikacjach o podobnym poziomie konsolidacji, np. ERC czy NCN.
W podziale OECD filozofia, etyka i religioznawstwo stanowią jedną dyscyplinę. W naszej krajowej „klasyfikacji funkcjonalnej” mamy odrębną filozofię (która zawiera etykę), natomiast religioznawstwo (dotychczas taka dyscyplina była wyodrębniona) znalazło się w dyscyplinie nauki o kulturze i religii, które oprócz tego skumulowały też etnologię i kulturoznawstwo. W dziedzinie nauk społecznych mamy dwie odrębne dyscypliny związane z prawem: nauki prawne i prawo kanoniczne. W tym wypadku mnożymy dyscypliny. To właśnie wyodrębnianie dyscyplin, których nie ma w podziale OECD, sprawiło, że mamy ich więcej.
Drugi typ zmian polega na ich konsolidacji dyscyplin. Na przykład w dziedzinie nauk rolniczych i leśnych postanowiono zintegrować w jedną dyscyplinę – nauki leśne – dotychczas rozłączne leśnictwo i drzewnictwo; podobnie dotychczas odrębne agronomia i ogrodnictwo stały się jedną dyscypliną: rolnictwo i ogrodnictwo.
Ciekawym przykładem jest biotechnologia. Dotychczas mieliśmy kilka dyscyplin o tej nazwie umieszczonych w różnych dziedzinach wiedzy. Teraz potraktowano biotechnologię inaczej: jej treści zostały przypisane do różnych dyscyplin pokrewnych w wielu dziedzinach, np. inżynierii chemicznej, inżynierii środowiska, górnictwa i energetyki, rolnictwa i ogrodnictwa, nauk biologicznych oraz chemicznych (ten spis nie jest kompletny).
– Mimo to badania biotechnologiczne uważam za bardzo ważne i dlatego wkrótce pod obrady rządu trafi ustawa o Funduszu Nauki Polskiej, która spowoduje, że na badania z obszaru biotechnologii trafi pół miliarda złotych. Chcemy, żeby to był pierwszy krok w kierunku rozwoju polskiego przemysłu farmaceutycznego i powstania polskich leków – mówi J. Gowin.
Są dyscypliny małe i duże. Wśród bardzo dużych jest medycyna, którą uprawia ok. 10 tys. naukowców. Na drugim biegunie jest np. astronomia z ok. 200 badaczami.
Są też specyficzne gałęzie wiedzy o utrwalonej tradycji, które w ogóle nie znalazły miejsca w nowym podziale. Zalicza się do nich logika – ma ona charakter naukowy, jest w Polsce na światowym poziomie, ale nigdy nie była odrębną dyscypliną, lecz częścią filozofii.
W najbliższych miesiącach uczeni będą musieli zadecydować, do jakiej dyscypliny będą formalnie zaliczeni, a w świetle tych decyzji instytucje naukowe wskażą, na jakie nowe dyscypliny przechodzą ich dotychczasowe uprawnienia do nadawania stopni naukowych. Jaka dyscyplina w danej jednostce będzie poddana ewaluacji zadecyduje „rodzinna fotografia” każdej instytucji naukowej wykonana 31 grudnia 2021 r.