Od 4,5 do 17 tys. zł miesięcznie
Prof. Paweł Rowiński , wiceprezes Polskiej Akademii Nauk, mówi o wynagrodzeniach w instytutach PAN i odnosi się do wyników i skutków kontroli NIK dotyczącej wynagrodzeń dyrektorów instytutów.
Mamy pełną świadomość, że średnie wynagrodzenia w instytutach Polskiej Akademia Nauk nie nadążają za zmianami w uczelniach. Ostatnio Akademii Młodych Uczonych przeprowadziła w instytutach ankietę, wskazując na bardzo duży stopień niezadowolenia pracowników naukowych z poziomu ich wynagrodzeń. Pragnę zwrócić uwagę, że PAN to grupa 69 instytutów naukowych, mających osobowość prawną. Instytuty prowadzą własną politykę płacową uwarunkowaną oczywiście uzyskiwanymi dotacjami bezpośrednio z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, innymi słowy z budżetu państwa (cz. 28). Dane, którymi dysponujemy, to dane statystyczne obejmujące rok 2017 i wcześniejsze.
Niepokojącym zjawiskiem jest, że w relacji do 2016 r. w 15 instytutach (22%) zaobserwowano spadek przeciętnego wynagrodzenia w roku 2017 r. I choć w pozostałych instytutach ta sytuacja wygląda odrobinę lepiej, to te 15 instytutów obejmuje znaczącą grupę uczonych. Mamy takie instytuty, w których przeciętne miesięczne wynagrodzenie asystenta wynikające ze stosunku pracy wynosiło odrobinę ponad 2000 zł (2064,8), a profesora zwyczajnego poniżej 4,5 tys. zł (4397,5). Proszę zwrócić uwagę, że mówimy o wynagrodzeniach uwzględniających wszystkie składniki (łącznie ze stażem pracy, dodatkami itp.). Trudno uznać tego typu wynagrodzenia za zadawalające i atrakcyjne.
Na drugiej stronie szali są instytuty bardzo dobrze radzące sobie w tym zakresie. Tam zdarza się, że wynagrodzenia asystentów osiągają poziom 7 tys. zł, a profesorów 17 tys. zł. Jest to na ogół efekt sukcesów grantowych bądź uzyskiwania projektów ze sfery gospodarczej. Ale oczywiście zdobywane środki w trybie konkursowym nie zapewniają stabilności wynagrodzeń, a ponadto często nie obejmują całej kadry z danego instytutu.
Kontrola NIK, która została przeprowadzona na wniosek prezesa Rady Ministrów, objęła 5 instytutów oraz Kancelarię PAN. Stwierdzono nieprawidłowości w zakresie stosowania przez dyrekcje 4 z kontrolowanych instytutów przepisów tzw. ustawy kominowej. To jest bardzo skomplikowana materia, ale chciałbym podkreślić kilka aspektów.
Po pierwsze, sprawa często nie dotyczy przekroczenia limitów ustawy kominowej, a jedynie nieuprawnionego, wg. kontrolerów, zwiększania części uposażeń osób zarządzających instytutami. Jest tu sporo niejasności interpretacyjnych – proszę pamiętać, że dyrektorzy to również uczeni, biorący udział w badaniach, zdobywający projekty badawcze itp. Nieprzypadkowo ustawa kominowa nie ma zastosowania do uczelni. Znów należy podkreślić, że każdy instytut ma swoją własną obsługę prawną i interpretuje przepisy w sposób niezależny.
Skutkiem wszystkich ostatnich zdarzeń związanych z badaniem wynagradzania kadry kierowniczej było przygotowanie przez kierownictwo Akademii spójnych zasad wynagradzania dyrektorów, w zależności od wielkości instytutu i jego kategorii naukowej. Powiązanie wynagrodzenia z odnoszonymi sukcesami wydaje się być motywujące, dlatego przewidujemy lepsze wynagradzanie dyrektorów instytutów kat. A+, aniżeli tych z kategorią A i dalej krocząco – kategorią B lub C. Ponadto wydaje się, że zarządzanie większą jednostką zwykle nakłada na dyrektora więcej obowiązków, dlatego podzieliliśmy instytuty na małe (do 100 pracowników), średnie (100-200 pracowników) i duże (powyżej 200). Ponadto prezes PAN ma prawo zwiększyć wynagrodzenie (oczywiście do wysokości limitowanej przez ustawę kominową) w przypadku, kiedy dyrektor dodatkowo realizuje projekt badawczy. Sprawa jest już zatem w pełni uporządkowana.