Dyskrecja zamiast sprawiedliwości
Trudno zaakceptować podejście dużych i prestiżowych polskich uczelni do sygnalizowanych przypadków poważnych naruszeń rzetelności naukowej. Informacje o takich sprawach, oficjalnie przesłane kierownictwu uczelni, miesiącami zalegają „w szufladzie”. Gdy w końcu, po naciskach, zostaje wszczęte postępowanie wyjaśniające, to rzecznik dyscyplinarny niekiedy przez 6 miesięcy nie wykonuje czynności, które należą do jego obowiązków i za aprobatą rektora umarza postępowanie na oczach całej uczelni. To rujnuje wiarę w sprawiedliwość uczelnianą, ale z reguły nikt z profesury nie upomina się o pokrzywdzonych. Wszyscy na wydziale udają, że to nie ich sprawa. Fakty i zarzuty pozostają bez wyjaśnienia i ukarania, a obwiniona osoba z podniesioną głową chodzi po uczelni z uśmieszkiem „no i co mi zrobicie”?
Historia, którą chciałbym dziś skrótowo przedstawić, od ponad pół roku toczy się na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Rozpoczęła się 12 października 2017 r., gdy emerytowany prof. UMK, dr hab. Czesław Łapicz (ur. 1945), wybitny badacz rękopiśmiennych tekstów Tatarów–muzułmanów Wielkiego Księstwa Litewskiego i twórca nowej oryginalnej gałęzi filologicznej, kitabistyki, oraz jego wieloletnia współpracowniczka, dr hab. Joanna Kulwicka-Kamińska, przypadkiem odkryli w internecie pracę dr Magdaleny Lewickiej. Dr Lewicka, kierownik Pracowni Języka i Kultury Arabskiej UMK, opublikowała w języku angielskim artykuł pt. Kitabistics, a new direction of the Islam studies in Poland (The literature of the Polish-Lithuanian Tatars) , który ukazał się w postaci elektronicznej jako „E-Proceedings of the Second Conference on Arabic Studies and Islamic Civilization”, na stronach 290-303. Konferencja miała miejsce w Kuala Lumpur, w Malezji, 9-10 marca 2015 r.
Warto zauważyć, że strona domowa konferencji jest utrzymywana przez worldconferences-net – „naukowych biznesmenów”, którzy od 2013 r. stale organizują w różnych miejscach Malezji dziesiątki różnorodnych „światowych” konferencji i kongresów, gdzie za ok. 300 euro opłaty konferencyjnej można być uczestnikiem kongresu i wydrukować swój abstrakt, a później swoją publikację. Nie ma recenzji maszynopisu, edycji tekstu czy też specjalistycznych poprawek itp. – przesłane materiały umieszcza się samodzielnie, następnie system formatuje to w pracę, która zostaje opublikowana on-line .
Ku wielkiemu zaskoczeniu prof. Łapicza i dr hab. Kulwickiej-Kamińskiej, praca dr Lewickiej okazała się częściowym tłumaczeniem ich polskiego tekstu na temat „Projektu Tefsir”, który widnieje na stronie domowej: http://www.tefsir.umk.pl/o,1,o-projekcie.html. Jest to autorski projekt, realizowany w ramach grantu (którego są kierownikami) z Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki, pt. „Tefsir – projekt filologiczno-historycznego opracowania oraz krytycznego wydania tzw. tefsiru Tatarów Wielkiego Księstwa Litewskiego z 2 połowy XVI w. (pierwszego przekładu Koranu na język polski)”. Dla informacji czytelników, księgi typu tefsir to trzeci na świecie (po łacińskim i włoskim) przekład Koranu na język europejski, a zarazem pierwszy przekład tej księgi na język słowiański – polszczyznę północnokresową. Po bliższej analizie stwierdzono też, że dr Magdalena Lewicka przetłumaczyła na angielski fragmenty polskiego tekstu ze strony internetowej http://mzr.pl/historia-islamu-w-polsce-2/ (autorzy – Tomasz Miśkiewicz i Dagmara Sulkiewicz) oraz przetłumaczyła obszerny przypis nr 4 z pracy M. Łyszczarza, Pokolenie młodych Tatarów (Olsztyn-Białystok 2013, s. 15-16). Były też kolejne, kilkuzdaniowe fragmenty z Wikipedii oraz prac innych autorów, w tym dr Kulwickiej-Kamińskiej. Całość tworzyła tzw. patchwork-plagiarism, czyli zbitkę cudzych tekstów przejętych bez ujęcia w cudzysłów i opatrzenia odnośnikiem. Druga praca dr Magdaleny Lewickiej, która szczególnie oburzyła dr hab. Joannę Kulwicką-Kamińską, to tekst The literature of the Tatars of the Grand Duchy of Lithuania – characteristics of the Tatar writings and areas of research umieszczony w internetowym czasopiśmie otwartym Wydawnictwa De Gruyter „Journal of Language and Cultural Education”, 2016, 4 (1), wydawanym na Słowacji. Znaleziono w nim trzy strony tekstu przetłumaczonego na angielski z monografii habilitacyjnej dr Kulwickiej-Kamińskiej Przekład terminologii religijnej islamu w polskich tłumaczeniach Koranu na tle biblijnej tradycji translatorycznej Koranu wydanej w 2013 r. w Toruniu, bez odnośnika bibliograficznego do tejże monografii.
Oburzeni badacze zaczęli przeglądać inne publikacje dr Lewickiej i szybko znaleźli kolejne prace, w których ich zdaniem naruszono prawa autorskie innych autorów, gdyż obszerne fragmenty obcych publikacji – często tekstów w internecie – autorka umieściła w swoich artykułach. Odkryli również, że niekiedy te same prace są tłumaczone na inny język i pod nowym tytułem publikowane jako oryginalne. Niekiedy też te same fragmenty tekstu przejęte wcześniej od innych autorów są wkładane do nowej pracy.
Oficjalna skarga
20 listopada 2017 r. prof. Czesław Łapicz, który w swojej bogatej karierze akademickiej pełnił m.in. funkcje prorektora ds. kształcenia (1993-2012), był prodziekanem (1989-1992) i dziekanem Wydziału Filologicznego (2005-2008), spotkał się z aktualnym dziekanem, prof. UMK, dr. hab. Przemysławem Nehringiem (ur. 1967), filologiem klasycznym. Złożył na jego ręce kilkustronicowe pismo, w którym m.in. stwierdził:
„Po zapoznaniu się z wybranymi publikacjami Pani dr Magdaleny Lewickiej, które pochodziły z lat 2015-2017 i ściśle dotyczyły mojej dyscypliny naukowej, zauważyłem obecne w nich liczne nieuprawnione zapożyczenia treści pochodzących z publikacji moich, moich współpracowników, a także z innych źródeł. Analizie poddano 16 artykułów, w których stwierdzono nieuprawnione zapożyczenia z prac kilkunastu autorów. Bez podania przypisów cytowane są ich obszerne fragmenty – od kilku wierszy po całe strony. Zapożyczenia te noszą znamiona plagiatu w rozumieniu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych z 4 lutego 1994 r. (…) Do nieuprawnionych zapożyczeń treści intelektualnych należy także wykorzystanie w licznych artykułach Pani dr Magdaleny Lewickiej autorskiej metody transliteracji tatarskich zabytków. Została ona wcześniej opisana (2009 r.) i ma swoich autorów: G. Miškiniene i S. Namawičute z Uniwersytetu Wileńskiego. Pani dr Lewicka na łamach swych publikacji stosuje zaś tę metodę jako własną, a zatem autorską. (…) Nadto informuję, że poza wyżej wskazanymi przykładami nieuczciwości naukowej Pani dr M. Lewickiej ustaliłem, że Pani doktor rozpowszechniała również nieprawdziwe informacje dotyczące wyników badań w ramach projektu „Tefsir” (grant NPRH nr 12 H12004181), którego byłem kierownikiem. Upowszechnianie tych informacji polegało na publicznym prezentowaniu ich w postaci wystąpień konferencyjnych bądź wypowiedzi naukowych publikowanych w czasopismach naukowych i w monografiach zbiorowych. W szczególności: brak odniesienia do źródła (www.tefsir.umk.pl); brak obligatoryjnej informacji: «Publikacja zrealizowana w ramach grantu badawczego Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki MNiSW RP nr 12H 12 0041 81», mimo iż wykorzystywane były licencjonowane teksty źródłowe; nieuprawnione przypisywanie sobie bądź całemu Zespołowi prac naukowo-badawczych poszczególnych autorów z naruszeniem ich praw. (…) Ponadto opublikowano założenia programowe, stanowiące wynik mojej kilkunastoletniej pracy, pt. Założenia, zadania, perspektywy . Obydwa teksty przełożono na język angielski. Prezentacja tych tekstów na konferencjach naukowych i w publikacjach stanowiących ich pokłosie bez podania adresu strony internetowej, na której zostały opublikowane i bez podania nazwisk autorów narusza ich prawa autorskie. Badania te zostały fałszywie przypisane pracom całego Zespołu, w tym dr Magdalenie Lewickiej, która nie miała w nich żadnego udziału”. Dokumentowi towarzyszyły wybrane artykuły dr M. Lewickiej ze wskazaniem plagiatowanych źródeł, których liczba wyniosła 17 pozycji.
Z nieoficjalnych informacji dowiedziałem się, że dziekan Przemysław Nehring w ciągu kilku dni po otrzymaniu „dossier” o naruszaniu praw autorskich spotkał się z dr Magdaleną Lewicką i zapoznał ją z zarzutami. Dziekan nie powołał komisji dziekańskiej, która by potwierdziła lub oddaliła zarzuty, lecz przekazał całość otrzymanej dokumentacji władzom rektorskim. 1 grudnia 2017 r. prorektor Andrzej Sokala, który od 2012 r. jest pierwszym zastępcą rektora i któremu podlegają sprawy kadrowe, przekazał dokumentację rzecznikowi dyscyplinarnemu, dr. hab. Krzysztofowi Lasińskiemu-Suleckiemu. Kilka dni później, 6 grudnia 2017 r. prof. Łapicz formalnie przekazał dziekanowi Nehringowi kolejne zarzuty, dotyczące dalszych 5 publikacji dr Lewickiej, ze wskazanymi źródłami zapożyczeń. Jego zdaniem, cztery prace stanowią kompilację fragmentów z różnych stron internetowych bez podania do nich odnośników i nieuprawnione zapożyczenia treści z prac kilku autorów, zaś piąta, pt. Arabska sytuacja dyglosyjna i jej implikacje dla procesu rozwijania receptywnych sprawności językowych ([w:] Dydaktyka języka arabskiego , Toruń 2014, s. 63-82), jest parafrazą części monografii dr hab. Agaty Nalborczyk z Uniwersytetu Warszawskiego Zachowania językowe imigrantów arabskich w Austrii (Warszawa 2003), skąd zapożyczono tekst ze stron 44-68 i 112-115, łącznie z przypisami.
Dziekan Przemysław Nehring również w tym wypadku nie powołał komisji dziekańskiej do sprawdzenia zarzutów, ponownie przekazując pisma władzom rektorskim i jednocześnie żądając całkowitej dyskrecji od prof. Łapicza, dopóki sprawa nie zostanie wyjaśniona przez rzecznika dyscyplinarnego.
Kontroskarżenie
Tymczasem już w połowie grudnia 2017 r. do dr hab. Joanny Kulwickiej-Kamińskiej zaczynają docierać telefoniczne informacje od znajomych arabistów z innych ośrodków, że dr Magdalena Lewicka rozesłała do wielu osób w kraju kopię swojego zawiadomienia z 1 grudnia 2017 r. skierowanego do prof. Andrzeja Sokali, prorektora ds. kadr UMK. W piśmie tym (które Archiwum Nieuczciwości Naukowej otrzymało z Warszawy 4 września 2018 r.) dr Lewicka stwierdza, że zawiadomienie prof. Łapicza z zarzutami naruszenia praw autorskich wobec jej publikacji jest pokłosiem konfliktu „na tle prac badawczych Pani dr hab. Joanny Kulwickiej-Kamińskiej, których owocem były publikacje w postaci artykułów w czasopismach oraz rozdziałów w monograficznych pracach zbiorowych, zaś końcowym efektem monografia Przekład terminologii religijnej islamu w polskich tłumaczeniach Koranu na tle biblijnej tradycji translatorycznej (Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2013), którą ww. przedstawiła jako podstawę oceny jej dorobku w postępowaniu habilitacyjnym. Praca ta została przygotowana w sposób nierzetelny i nieuczciwy poprzez oparcie analizy na materiałach przygotowanych przez osobę trzecią, bez wzmiankowania tego faktu w jakiekolwiek formie (przypisy, wstęp itd.) oraz przypisanie sobie kompetencji językowych, których Pani Doktor nie posiadała, a które niezbędne były do wymienionych opracowań, co stanowi naruszenie standardów działalności naukowej i zasad dobrych praktyk w nauce”.
Dr Lewicka utrzymuje, że od 2008 r. to ona de facto napisała tekst roboczy do 13 artykułów (których tytuły wymienia) oraz sporządziła materiały do monografii habilitacyjnej dr Kulwickiej-Kamińskiej, bowiem ta nie miała żadnych kompetencji językowych i arabistycznych. Na dalszych stronach autorka broni się przed zarzutami nieuprawnionego korzystania z zasobów programu „Tefsir”, pisząc: „miałam pełne prawo – jako członek zespołu i jako badacz piśmiennictwa tatarskiego – do prezentowania podczas swoich wystąpień konferencyjnych, poświęconych bądź to badaniom kitabistycznym w Polsce, bądź to moim własnym badaniom arabskiej warstwy językowej obecnej w rękopisach tatarskich, zagadnień związanych z realizacją Projektu Tefsir. Był to w zasadzie mój obowiązek, a pominięcie tego rodzaju informacji stanowiłoby uchybienie, zważywszy na fakt, iż są to najbardziej intensywnie prowadzone obecnie prace nad spuścizną literacką Tatarów WKL i każdy badacz tej problematyki jest zobowiązany do wzmiankowania ich w swoich omówieniach i opracowaniach. Zarówno Pan dr hab. Czesław Łapicz, prof. UMK, jak i Pani dr hab. Joanna Kulwicka-Kamińska mieli okazję wielokrotnie wysłuchać moich referatów nt. zagadnień kitabistycznych podczas wystąpień na konferencjach w kraju i za granicą, których oni również byli uczestnikami i doskonale wiedzą, że nawiązując do Projektu Tefsir, wzmiankowałam wszystkie niezbędne informacje, w tym dokładny tytuł projektu, kierownika i członków zespołu wraz z afiliacjami, z podkreśleniem, iż badania prowadzone są z grantu uzyskanego z NPRH i wskazaniem strony www.tefsir.umk.pl”.
Co do innych zarzutów, nie przedstawiono ich jej dokładnie, stąd pisze ona ogólnie tylko na temat dorobku kitabistycznego. Uważa, że „nie ma konieczności zastosowania przypisów tam, gdzie wzmiankowane są informacje, fakty i zagadnienia powszechnie znane, będące od kilku dekad w obiegu naukowym i przywoływane przez wszystkich badaczy, zaś zbieżności w opisach dziejów tatarskiego osadnictwa czy charakterystyce piśmiennictwa Tatarów WKL wynikają z oparcia się na tych samych opracowaniach i źródłach. Dla badacza obeznanego w tej tematyce jest to jasne i nie wymaga dodatkowych wyjaśnień. Jeśli odniesień do tekstów źródłowych gdzieś brakuje, to jest to wyłącznie wynik niedopatrzenia z mojej strony, bądź uchybień redakcyjnych, a nie świadomego naruszenia praw autorskich osób trzecich”. Na koniec dodaje: „W mojej 16-letniej pracy w UMK nigdy nie dopuściłam się żadnych działań na szkodę Pracowni Języka i Kultury Arabskiej, Wydziału Filologicznego i naszej Uczelni, zawsze starałam się najbardziej jak to możliwe angażować w działalność dydaktyczną, naukową i kulturalną, by się przyczyniać do budowania ich dobrego wizerunku, tym bardziej przykra jest dla mnie zaistniała sytuacja i dążenia osób, z którymi współpracowałam od lat do zdyskredytowania mnie w środowisku akademickim i poza nim”. Pismu nie towarzyszyły żadne materiały.
Milczenie rzecznika dyscyplinarnego
Z informacji otrzymanej z Działu Prasowego UMK dowiedziałem się, że pismo dr Lewickiej wpłynęło do sekretariatu prorektora Sokali dopiero 2 lutego 2018 r. i zostało przekazane rzecznikowi dyscyplinarnemu niedługo potem. Ponieważ na uczelni nic się nie działo, zaś prof. Łapicz i dr Kulwicka-Kamińska ciągle otrzymywali sygnały, że się ich oczernia, to postanowili działać.
Dr Bartłomiej Chudziński, rzecznik akademicki, jest prawnikiem i certyfikowanym mediatorem. I to do niego dr Kulwicka-Kamińska złożyła 14 grudnia 2017 r. pismo, w którym informuje, iż do różnych ośrodków akademickich kierowane są pomówienia ustne i emailowe dotyczące jej osoby. Zostały one oparte na piśmie skierowanym do prorektora UMK i sporządzonym przez osobę pomawiającą. W związku z powyższym prosi o możliwość zapoznania się z treścią tego pisma i wskazanie kroków, jakie można podjąć, aby zapobiec dalszemu rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji.
Dr Chudziński nie podjął żadnych kroków i uznał, że pomówienia i zarzuty plagiatowe to dwie odrębne sprawy. Zalecił czekanie na wynik pracy rzecznika dyscyplinarnego. Z kolei prof. Łapicz 11 stycznia 2018 r. spotkał się z prorektorem Sokalą i poinformował go, iż dr Kulwicka-Kamińska ma twarde dowody, że oskarżenia dr Lewickiej są nieprawdziwe i nie mają oparcia w faktach. Złożył też wspólne, formalne zawiadomienie, że dr Magdalena Lewicka „upowszechnia informacje zawarte w jej piśmie do Pana Prorektora. Nadmieniamy, że pismo zawiera informacje nieprawdziwe, naruszające nasze dobra osobiste i dobre imię Uczelni, której jesteśmy pracownikami. W związku z powyższym zwracamy się z uprzejmą prośbą o podjęcie działań zmierzających do przerwania tej sytuacji”. Prof. Sokala obiecał, że rzecznik dyscyplinarny podejmie szybko wyjaśniające postępowanie dyscyplinarne.
Mimo to dalej nic się nie działo. 2 marca 2018 r. prof. Czesław Łapicz złożył bezpośrednie pismo do rektora Andrzeja Tretyna, zapytując jakie formalne kroki podjął on po otrzymaniu jego zawiadomień z 20 listopada i 6 grudnia 2017 r., czy przekazano sprawę rzecznikowi dyscyplinarnemu i na jakim etapie ona się znajduje oraz czy powiadomiono organy ścigania. Na to pismo – podobnie jak i na poprzednie, prof. Łapicz nie otrzymał odpowiedzi. Jednak 19 marca 2018 r., trzy i pół miesiąca po otrzymaniu zarzutów dotyczących publikacji dr M. Lewickiej, rzecznik dyscyplinarny, dr hab. Krzysztof Lasiński-Sułecki, prof. UMK w Katedrze Prawa Finansów Publicznych, wszczął wobec niej postępowanie wyjaśniające. Rzecznik do chwili obecnej nie przesłuchał nikogo z trzynastu osób pokrzywdzonych, zaś kopia postanowienia o wszczęciu postępowania wyjaśniającego do jedenastu osób pokrzywdzonych trafiła dopiero pod koniec kwietnia 2018 r. Tymczasem cztery osoby (dr hab. Joanna Kulwicka-Kamińska z UMK, doc. dr Galina Miškiniene z Uniwersytetu Wileńskiego, dr Iwona Radziszewska z UMK oraz dr hab. Agata Nalborczyk z Uniwersytetu Warszawskiego) złożyły 13 kwietnia 2018 r. kolejną skargę do dziekana Nehringa o naruszeniu ich praw autorskich.
Prof. Lasiński-Sułecki 15 maja 2018 r. przesłuchał dr Magdalenę Lewicką i przedstawił jej dokumenty z zarzutami. W obszernej odpowiedzi pisemnej (27 stron!) rzecznikowi dyscyplinarnemu z 18 czerwca 2018 r. dr Lewicka zaprzeczyła nieuprawnionym zapożyczeniom, oświadczając, że wszystkie jakoby pokrzywdzone osoby (tutaj lista 12 nazwisk) miały okazję zapoznać się wcześniej z jej tekstami i nigdy nie zgłaszały do nich zastrzeżeń. Co do oskarżenia o plagiat w artykule Kitabistics a new direction of the islam studies in Poland (the literature of polish-lithuanian Tatars) to jest ono nierzetelne – internetowy tekst artykułu został zmanipulowany przez prof. Łapicza, który usunął istniejące tam odniesienia. Zawiadomiła o tym już władze uczelni, domagając się postępowania dyscyplinarnego wobec niego, zaś rzetelny i prawdziwy tekst zostaje załączony przez nią, co można sprawdzić w internecie. Inne zarzuty są według niej niezasadne, a teksty zostały napisane z zachowaniem staranności i rzetelności naukowej. Co do zapożyczeń z internetu, jest to wiedza powszechnie znana, a przypadkowa zbieżność pojawia się tylko dlatego, że korzystano z tych samych źródeł. Jej prace recenzowali wybitni badacze-islamiści, jak prof. Katarzyna Pachniak z UW w Warszawie, prof. Marek Dziekan z Uniwersytetu Łódzkiego czy też prof. Michalak-Pikulska z UJ w Krakowie. Nikt nie dopatrzył się uchybień.
Od połowy maja 2018 r. sprawa ponownie ucichła. Dowiedziałem się nieoficjalnie, że wytypowano biegłego islamistę, profesora, któremu we wrześniu zostaną przez rzecznika dyscyplinarnego przekazane materiały. Część z nich w postaci konkordancji dostałem od osób poszkodowanych i tam jasno widać naruszenia dobrych praktyk naukowych oraz praw autorskich.
Na moje sierpniowe zapytanie do rektora, co się obecnie dzieje z tą sprawą, otrzymałem odpowiedź, że prorektor Sokala polecił rzecznikowi dyscyplinarnemu złożyć jeszcze we wrześniu wniosek dyscyplinarny. Sama sprawa jest kilkuwątkowa, zgromadzono sporo materiałów, stąd wstrzymam się jeszcze z komentarzem. Ale własnych komentarzy czytelnikom nie zabronię.
Komentarze
Tylko artykuły z ostatnich 12 miesięcy mogą być komentowane.