×

Serwis forumakademickie.pl wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z naszej strony wyrażasz zgodę na wykorzystanie plików cookies w celach statystycznych. Jeżeli nie wyrażasz zgody - zmień ustawienia swojej przeglądarki internetowej.

Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

Rzadziej publikują po angielsku

Tylko 17% publikacji w naukach humanistycznych i społecznych w Polsce pisanych jest w języku angielskim. To najniższy wynik w porównaniu do siedmiu innych europejskich krajów – wynika z badań opublikowanych w „Scientometrics” przez międzynarodowy zespół naukowców, kierowany przez dr. hab. Emanuela Kulczyckiego z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Badania prowadzone są w ramach Akcji COST ENRESSH: European Network for Research Evaluation in the Social Sciences and Humanities. Projekt jest realizowany w latach 2016–2020, a jego budżet – wciąż negocjowany – wyniesie ok. 600–700 tys. euro. W sieci naukowej jest ponad 120 członków z 38 krajów. Celem projektu ENRESSH jest wypracowanie najlepszych sposobów oceny nauk humanistycznych i społecznych.

Dotychczas naukowcy przeanalizowali, gdzie i w jakim języku badacze z obszaru nauk humanistycznych i społecznych z ośmiu europejskich krajów publikują swoje artykuły i książki. W finalnym zbiorze znalazło się sześć krajów, których populacja nie przekracza 7 milionów: Dania, Finlandia, Flandria (jeden z trzech autonomicznych regionów Belgii, który posiada odrębny system nauki i liczenia publikacji), Norwegia, Słowacja, Słowenia oraz Czechy z 10,5 mln obywateli i Polska z 38 mln. Wielkość populacji oraz wielkość społeczności naukowej mogą być istotnym czynnikiem wyjaśniającym wzorce publikacyjne. Lokalny rynek publikacji naukowych może się bardzo różnić w zależności od liczby osób mówiących danym językiem oraz może zależeć od liczby lokalnych wydawców. Co więcej, niektóre języki są używane również w innych krajach (np. niderlandzki nie tylko we Flandrii, ale również w Holandii).

– Nie można jednakże powiedzieć, że wielkość kraju wystarcza, aby wyjaśnić różnice w umiędzynarodowieniu (publikowaniu po angielsku) między krajami. Gdyby tak było, wówczas wszystkie sześć krajów o podobnej liczbie ludności powinny mieć podobne wzorce, a tak nie jest – tłumaczy E. Kulczycki.

Na potrzeby analizy uwzględniono ponad ćwierć miliona publikacji z lat 2011-2014. Okazało się, że w 2014 r. w Danii, Flandrii, Finlandii i Norwegii ponad 60% wszystkich publikacji w naukach humanistycznych i społecznych ukazało się po angielsku. W krajach Europy Środkowej i Wschodniej jest to: 45% w Słowenii, ponad 25% w Czechach, a w Polsce, która zamyka to zestawienie, zaledwie 17%. Wszystkie kraje mają stabilną tendencję wzrostową odsetka publikacji po angielsku. – Przeanalizowaliśmy szczegółowo ekonomię, prawo i filozofię wraz z teologią. Innych nie byliśmy w stanie ze względu na różne klasyfikacje nauk – mówi kierownik projektu. – We wszystkich tych dyscyplinach kluczową rolę odgrywa język angielski, inne języki nie mają większego znaczenia (są marginalne). Potwierdzają to też badania nad monografiami polskich naukowców, ale nie są one jeszcze opublikowane – uzupełnia E. Kulczycki.

Dr hab. Kulczycki chciał przyjrzeć się najczęściej powtarzanym stereotypom. – Wyniki naszych badań pokazują, że nie jest tak, jak się większości naukowcom wydawało. Wszyscy powtarzają, że humanistyka zawsze publikuje głównie w językach narodowych, np. Polacy po polsku, a Czesi po czesku – mówi Kulczycki. – W tym badaniu powiedzieliśmy „Sprawdzam!”. Okazało się, że różnice między krajami są ogromne i nie wynikają tylko z różnicy między ich wielkością i liczbą mieszkańców. Nawet gdy porównamy podobne kraje, takie Czechy czy Słowacja, z Danią czy Norwegią, to różnice okazują się zdecydowanie nie do przecenienia.

– Pokazujemy również, że sposób oceny naukowców bardzo mocno wpływa na to, jak się komunikują. Praktyczną konsekwencją naszych badań może być zatem ulepszenie zasad ewaluacji działalności naukowej, tego, jak i za co naukowcy są oceniani – konstatuje Kulczycki.

Kierownik projektu podkreśla, że żadne wcześniejsze badanie nie zebrało takich pełnych i kompleksowych danych z krajowych baz bibliograficznych. – W tym badaniu uwzględniliśmy wszystkie możliwe do uwzględnienia kraje europejskie (w sieci pracujemy z ekspertami z wszystkich krajów europejskich). Pozostałe kraje nie mają baz bibliograficznych na poziomie krajowym dla wszystkich nauk lub dopiero niedawno zaczęły gromadzić dane w sposób możliwy do późniejszego wykorzystania – tłumaczy E. Kulczycki.

PS, PK