Bez etycznych skrupułów
Badając różnorodne sprawy z zakresu patologii nauki, spotkałem się już z niejedną, która urągała podstawowym zasadom rzetelności naukowej i naczelnym zasadom etyki. Poniżej chciałbym opisać kolejny bulwersujący przypadek.
Bohaterem tej historii jest dr hab. sztuki muzycznej, ksiądz Robert Kaczorowski (ur. 1970 r.), którego wniosek profesorski w dyscyplinie wokalistyka został zaaprobowany i zatwierdzony przez Prezydium Centralnej Komisji 26 marca 2018 r. „Profesorskie papiery” wysłano do Kancelarii Prezydenta, ja zaś na początku maja złożyłem pisemny protest do prezydenta Andrzeja Dudy, prosząc o wstrzymanie i zablokowanie tej nominacji, której ks. dr hab. R. Kaczorowski – moim zdaniem – jest niegodny.
Szybka kariera
Ks. Robert Kaczorowski inkardynowany został 25 czerwca 1994 r., zaś rok później w maju otrzymał święcenia kapłańskie w Gdańsku oraz ukończył magisterskie studia teologiczne w Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. 1 lipca 1995 został wikariuszem w Parafii Najświętszego Serca Jezusowego w Gdańsku-Wrzeszczu.
W czerwcu 2001 roku obronił pracę doktorską z zakresu historii nowożytnej w Instytucie Historii Uniwersytetu Gdańskiego. Temat brzmiał: Sanktuarium Maryjne w Świętej Lipce w świetle tradycji pielgrzymkowej i kultury muzycznej od połowy XVII wieku do 1914 r. Promotorem był prof. dr hab. Andrzej Groth, ówczesny kierownik Zakładu Historii Nowożytnej, zaś recenzentami ks. prof. dr hab. Daniel Olszewski (1934-2015) z Zakładu Kultury, Oświaty i Nauki ówczesnej Akademii Świętokrzyskiej w Kielcach oraz prof. dr hab. Tadeusz Stegner z Instytutu Historii UG.
Ks. Kaczorowski od młodości był zainteresowany muzyką oraz śpiewem kościelnym, dlatego w 2002 roku ukończył najpierw studia organowe na Wydziale Instrumentalnym w klasie prof. Bogusława Grabowskiego, zaś dwa lata później magisterskie studia wokalne na Wydziale Wokalno-Aktorskim w klasie prof. Piotra Kusiewicza w Akademii Muzycznej w Gdańsku.
Mając doktorat z historii nowożytnej, w październiku 2003 r. został zatrudniony jako adiunkt na Wydziale Dyrygentury Chóralnej, Edukacji Muzycznej i Rytmiki w Akademii Muzycznej w Gdańsku. Równolegle pełnił obowiązki duszpasterskie i był wikariuszem konkatedralnej Bazyliki Mariackiej w Gdańsku u boku ówczesnego proboszcza, ks. infułata Stanisława Bogdanowicza, postaci znanej i szanowanej w Trójmieście.
W czerwcu 2007 r. ks. dr R. Kaczorowski uzyskał habilitację z nauk teologicznych na Uniwersytecie Opolskim, na podstawie dorobku i monografii habilitacyjnej pt. Kult maryjny na Warmii w XIX w. , którą wydało Wydawnictwo Akademii Muzycznej w Gdańsku. Recenzentami byli: ks. prof. dr hab. Jan Górski z Zakładu Misjologii i Teologii Religii Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach; ks. prof. dr Herbert Sobeczko z Katedry Liturgiki i Hagiografii Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego, były dziekan; ks. dr hab. Jacek Nowak, prof. UKSW w Warszawie, z Katedry Teologii Liturgii Wydziału Teologicznego oraz prof. dr hab. Hubert Orłowski, członek korespondent PAN, znany germanista-literaturoznawca z UAM w Poznaniu, specjalizujący się w historii literatury i kultury niemieckiej.
1 września 2008 r. ks. dr hab. n. teol. R. Kaczorowski objął funkcję prodziekana Wydziału Dyrygentury Chóralnej, Edukacji Muzycznej i Rytmiki Akademii Muzycznej w Gdańsku, będąc wybranym też do Senatu uczelni. Dziekanem był wtedy dr hab. Waldemar Górski, prof. AM, dyrygent, zaś rektorem uczelni prof. dr hab. Bogdan Kułakowski, znany gdański pianista.
Sprawa plagiatu doktoratu
W połowie stycznia 2008 r. na ręce ówczesnego prodziekana ds. nauki Wydziału Filologiczno-Historycznego UG, prof. Wiesława Długokęckiego, oraz dyrektora tamtejszego Instytutu Historii UG, prof. Tadeusza Stegnera, trafił wniosek dr. hab. Mirosława Ossowskiego. Autor, germanista z Instytutu Filologii Germańskiej, ówczesny kierownik Zakładu Niemieckojęzycznej Literatury Gdańska i profesor nadzwyczajny UG, poszukując literatury do swoich badań naukowych, natrafił w Bibliotece UG na książkę ks. Roberta Kaczorowskiego pt. Święta Lipka. Studium o tradycji pielgrzymkowej i kulturze muzycznej , wydaną nakładem autora w 2002 r. w Gdańsku. Publikacja mu się spodobała i wyciągnął z niej tytuły kilku prac, na które powoływał się autor. Kiedy się z nimi zapoznał, zorientował się, że obszerne fragmenty pięciu z nich – czasami kilkustronicowe – zostały, niekiedy in extenso, wprowadzone do tekstu książki, która była doktoratem obronionym w Instytucie Historii w czerwcu 2001 r. Razem przejęto ok. 80 stron tekstu. Uznał więc, że rozprawa doktorska ks. Kaczorowskiego powstała z rażącym naruszeniem praw autorskich i złożył wniosek o jej ponowną ocenę. Tydzień później Rada Instytutu Historii UG zajęła się tą sprawą i powołała komisję w składzie: prof. dr hab. Krzysztof Maciej Kowalski, dr hab. Grzegorz Berendt i dr hab. Marek Stażewski. Komisja potwierdziła zasadność wniosku prof. UG Mirosława Ossowskiego i na posiedzeniu Rady Instytutu 7 marca 2008 r. podjęto uchwałę o zwrócenie się do Centralnej Komisji o wznowienie postępowania w sprawie nadania doktoratu. Prezydium CK na posiedzeniu 31 marca 2008 r. wznowiło z urzędu postępowanie w przewodzie doktorskim ks. Roberta Kaczorowskiego, powiadamiając dziekana, dyrektora instytutu i zainteresowanego, który właśnie kilka tygodni wcześniej został na macierzystej uczelni wybrany na prodziekana.
Rada Instytutu Historii UG 9 maja 2008 r. powołała nowych recenzentów do oceny wznowionego doktoratu: prof. dr hab. Tadeusza Orackiego, emerytowanego profesora UG, wybitnego znawcę literatury, historii i biografistyki Warmii i Mazur oraz dr hab. Zenonę Rondomańską, profesora Akademii Muzycznej w Bydgoszczy i UWM w Olsztynie, muzyka z wykształcenia, która w swoich badaniach naukowych zajmuje się historią, pedagogiką i kulturą muzyczną Pomorza i Kujaw oraz Warmii i Mazur.
Obie recenzje potwierdziły liczne zapożyczenia z pięciu prac źródłowych i wskazały nowe. I tak: z monografii ks. jezuity Jerzego Paszendy przejęto aż 43 strony maszynopisu razem z 45 przypisami, z pracy siostry Ireny Józefy Krause CSC, wydrukowanej w „Studiach Warmińskich” w 1977 r., odpisano 15 stron wraz z 52 przypisami, zaś z dwóch prac prof. Antoniego Jackowskiego przepisano 11 stron wraz z 25 przypisami. Z kolei z pracy z 1960 r. ks. biskupa Antoniego Obłąka przejęto łącznie 9 stron. Artykuł ks. Mariana Borzyszkowskiego z 1995 posłużył autorowi do napisania trzystronicowego zakończenia. Wskazano też (Z. Rondomańska), że ok. 18 stron zostało przepisanych lub skompilowanych z publikacji prof. Janusza Jasińskiego, emerytowanego profesora UWM z Olsztyna. Obie recenzje były negatywne, zaś prof. Tadeusz Oracki napisał: „Praca doktorska nie spełnia podstawowego wymogu stawianego dysertacji doktorskiej: nie zawiera oryginalnej tezy autora, jest streszczeniem, a często zapożyczeniem (bez podania cudzysłowu) i nie wnosi żadnych nowych wartości do nauki. Można ją określić jako kompilację sporządzoną bez etycznych skrupułów. Poza tym autorowi obca jest rzetelna praca badawcza, a jego warsztat naukowy pozostawia wiele do życzenia. Uważam, że autor nie zasługuje na dyplom doktora nauk humanistycznych i z tych powodów wnoszę o jej odrzucenie”.
Na tej podstawie 4 lipca 2008 r. Rada Instytutu Historii UG uchyliła swoją uchwałę z 29 czerwca 2001 r. o nadaniu ks. R. Kaczorowskiemu stopnia doktora nauk humanistycznych w dyscyplinie historia. Promotor feralnego doktoratu, prof. Andrzej Groth, nie pracował już na Uniwersytecie Gdańskim, gdyż parę lat wcześniej przeniósł się do Akademii Pomorskiej w Słupsku. Z kolei prof. Tadeusz Stegner, pierwotny recenzent nierzetelnego doktoratu, publicznie przeprosił kolegów, że zgodził się być recenzentem dysertacji, w której temacie zupełnie się nie orientował, deklarując, że nie będzie więcej ubiegał się o żadne stanowiska na uczelni.
O unieważnieniu doktoratu powiadomiono zainteresowanego, który od negatywnej uchwały odwołał się pismem z 7 sierpnia 2008 r. do Prezydium CK. Trzeba dodać, że ks. Kaczorowski wiedział o toczącej się procedurze wznowieniowej i w czerwcu 2008 r. osobiście był w sekretariacie Instytutu Historiii, gdzie zapoznał się z dokumentami, robiąc z nich notatki. Prezydium CK, po powołaniu dwóch kolejnych recenzentów, którzy uznali, że praca jest niesamodzielna i narusza prawa autorskie innych osób, jak również po otrzymaniu negatywnego stanowiska Sekcji Nauk Humanistycznych 29 kwietnia 2008 r. oddaliło odwołanie, nie znajdując podstaw do jego uwzględnienia.
Jednak ks. Kaczorowski nie chciał się przyznać do błędu oraz naruszenia prawa i złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Odwołał się w niej do orzecznictwa NSA, zarzucając, że postępowanie administracyjne było od samego początku prowadzone wadliwie, z naruszeniem podstawowych zasad postępowania administracyjnego i zasady państwa prawnego. Zapewnił, że doktorat miał charakter autorski. Potwierdził, że przy przepisywaniu mogło dojść np. do pominięcia kilku przypisów lub omyłkowo nie pojawiał się znak cytatu. Jednak ewentualne „rzekome naruszenia” nie były celowe i zawinione. Jego zdaniem nie spełnia to definicji plagiatu, którym niewątpliwie jest tylko umyślne naruszenie praw autorskich. Podkreślił, że nie jest prawdziwa teza zawarta w uzasadnieniu zaskarżonej decyzji, że odwołujący się nie zaprzeczył rzekomemu wykorzystaniu tekstów innych autorów. Podnosząc powyższe zarzuty skarżący wniósł o uchylenie decyzji, uchwał i postanowienia w całości. Sąd 12 listopada 2009 r. oddalił skargę. Wtedy ks. Kaczorowski odwołał się w skardze kasacyjnej (apelacyjnej) do Naczelnego Sądu Administracyjnego, która również została oddalona 18 czerwca 2010 r.
Unieważnienie habilitacji z teologii
Późną jesienią 2010 ówczesny sekretarz CK, prof. Osman Achmatowicz, zwrócił się do Rady Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego z informacją, że Prezydium CK postanowieniem z 30 września 2010 r. wznowiło z urzędu postępowanie w przewodzie habilitacyjnym ks. Roberta Kaczorowskiego, zakończone uchwałą z 28 czerwca 2007 r. o nadaniu stopnia naukowego doktora habilitowanego nauk teologicznych. Powodem wznowienia był fakt, że po unieważnieniu doktoratu z powodu plagiatu, nadanie habilitacji stało się wadliwe, gdyż uchwała Rady Wydziału Teologicznego została wydana na podstawie fałszywych okoliczności i dowodów.
24 marca 2011 r. zebrała się nowo powołana, czteroosobowa Komisja Habilitacyjna, która zapoznała się z dokumentami, w tym z wyjaśnieniami ks. Roberta Kaczorowskiego z 10 listopada 2010 r., z których wynikało, że uzyskał on w lutym 2010 r. stopień doktora sztuki muzycznej. W wyniku podjętej dyskusji Komisja stwierdziła, że doktorat został uzyskany już po zakończeniu przewodu habilitacyjnego, nie może być więc uwzględniony w postępowaniu odwoławczym dotyczącym decyzji z 28 czerwca 2007 r. Biorąc pod uwagę zaistniałe okoliczności i aktualny stan prawny, komisja jednomyślnie zawnioskowała do Rady Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego o uchylenie swojej decyzji sprzed czterech lat o nadaniu ks. Robertowi Kaczorowskiemu stopnia naukowego doktora habilitowanego nauk teologicznych.
13 kwietnia 2011 r. odbyło się posiedzenie Rady Wydziału, na którym prof. dr hab. Remigiusz Pośpiech, ówczesny kierownik Katedry Muzyki Kościelnej i Wychowania Muzycznego UO i przewodniczący Komisji Habilitacyjnej, odczytał negatywny protokół z jej posiedzenia. Odbyło się tajne głosowanie. Za uchyleniem decyzji o nadaniu habilitacji głosowało 22 obecnych, zaś trzech wstrzymało się od głosu. W efekcie ks. Robert Kaczorowski stracił stopień doktora habilitowanego nauk teologicznych. Od uchwały Rady Wydziału UO się nie odwołał.
Na marginesie chciałbym dodać, że na moją prośbę dr hab. Zenona Rondomańska, znawczyni pieśni religijnych Warmii i Mazur, zapoznała się z monografią habilitacyjną. W pisemnej opinii ze stycznia 2009 r. stwierdziła, że w rozdziałach od III do V (około stu stron tekstu) dotyczących tematyki, w której ona dobrze się orientuje, znajduje się wiele zapożyczeń z prac innych autorów (około 30 stron), sporo błędów, wiele niejasności i poważne braki literaturowe. Jej zdaniem monografia jest nierzetelna i szkodliwa.
Postępowanie na uczelni
Pod koniec września 2008 r. telefonicznie rozmawiałem z ówczesnym prorektorem ds. nauki Akademii Muzycznej w Gdańsku, prof. dr. hab. Krzysztofem Olczakiem, znanym kompozytorem-akordeonistą, który był zaskoczony faktem unieważnienia doktoratu ks. Kaczorowskiego, o czym napisałem w wakacyjnym numerze „Forum Akademickiego” (7-8/2008). Obiecał zająć się sprawą i poinformować rektora. W numerze październikowym (10/2008) poświęciłem sprawie więcej miejsca i publicznie zaapelowałem do rektora Bogdana Kułakowskiego, aby wystąpił o dokumentację wznowienia doktoratu do władz wydziałowych na UG i na jej podstawie wszczął dyscyplinarne postępowanie wyjaśniające. Poprosiłem też, aby zawiesił ks. dr. hab. Roberta Kaczorowskiego w prawach pracownika naukowo-dydaktycznego, bo nie jest on dobrym wzorem dla studentów.
Dziekan Wydziału Historycznego, prof. dr hab. Zbigniew Opacki, na wniosek rektora wysłał do Akademii Muzycznej całą dokumentację. 28 listopada 2008 r. rzecznik dyscyplinarny, prof. Włodzimierz Wiesztord (pianista), wszczął postępowanie wyjaśniające, natomiast zawieszenie ks. Kaczorowskiego w prawach nauczyciela akademickiego nastąpiło dopiero 5 marca 2009 r. Postępowania dyscyplinarnego nie było, zaś z końcem września 2009 r. ks. Kaczorowski odszedł z uczelni „za porozumieniem stron”. Postępowanie wyjaśniające podobno umorzono z powodu braku kontaktu z ks. Kaczorowskim, który nie przyjmował korespondencji z uczelni.
Były rektor, prof. Kułakowski, ostatnio w rozmowie ze mną przyznał, że popełnił błąd nie zwalniając dyscyplinarnie nierzetelnego adiunkta. Powiedział: „Myślałem, że odejdzie z uczelni i nigdy na nią nie wróci, zajmując się duszpasterstwem i śpiewem chóralnym”.
Niewątpliwie dużą rolę odegrał tutaj ówczesny i obecny mentor ks. Kaczorowskiego, prof. dr hab. Piotr Kusiewicz, tenor, kierownik Katedry Wokalistyki, w której ksiądz prodziekan zatrudniony był do września 2009 r. Jako wieloletni członek Sekcji Artystycznej Centralnej Komisji ma on duże wpływy i prestiż w akademickim środowisku muzycznym. To on zaprzeczał moim informacjom i wbrew faktom utrzymywał przed kierownictwem uczelni, że w CK nie toczy się żadne postępowanie wznowieniowe, a moje zarzuty są nieprawdziwe. To jego wpływy spowodowały ponowną, błyskawiczną karierę akademicko-pedagogiczną ks. Kaczorowskiego.
Nowa kariera
W międzyczasie ks. Kaczorowski, wiedząc, że wcześniej czy później jego nierzetelny doktorat prawomocnie straci ważność, 21 stycznia 2009 otworzył nowy przewód doktorski w Akademii Muzycznej w Bydgoszczy (ówczesny rektor: prof. Maria Murawska). Przedstawił nową rozprawę doktorską pt. Znaczenie warsztatu wokalnego w praktyce liturgicznej – umiejętność zachowania sacrum w wokalnych dziełach artystycznych , której promotorem został prof. dr hab. Piotr Kusiewicz z Akademii Muzycznej w Gdańsku. Recenzentami zostały: ówczesna dr hab. Ewa Iżykowska, wybitna śpiewaczka z Uniwersytetu Muzycznego im. F. Chopina w Warszawie i ówczesna dr hab. Katarzyna Nowak-Stańczyk, sopranistka z AM w Bydgoszczy. Obie panie, które dzisiaj są już profesorami zwyczajnymi, recenzje napisały w tempie ekspresowym. Zaledwie po czterech tygodniach od otwarcia przewodu, 24 lutego 2010 r., ks. Kaczorowskiemu nadano stopień doktora sztuki muzycznej w dyscyplinie artystycznej wokalistyka. Przewód został obroniony na Wydziale Wokalno-Aktorskim, a Rada Wydziału nie miała informacji, że doktorantowi pół roku wcześniej odebrano doktorat z powodu plagiatu.
Przewód habilitacyjny poszedł równie szybko – w dwa lata po obronie bydgoskiego doktoratu. Ks. Robertowi Kaczorowskiemu, na podstawie oceny ogólnego dorobku artystycznego i przedstawionej rozprawy habilitacyjnej Pieśni maryjne Ottona Mieczysława Żukowskiego, nadano stopień doktora habilitowanego sztuki muzycznej w dyscyplinie artystycznej wokalistyka. Uchwała Rady Wydziału Wokalnego (ówczesny dziekan: prof. Jerzy Knetig) Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie (UMFC) weszła do obiegu prawnego już 20 stycznia 2012 r. Recenzentami byli: prof. Piotr Kusiewicz (który był w jawnym konflikcie interesów jako promotor magisterium i doktoratu), prof. Piotr Łykowski, kontratenor oraz chórmistrz i kameralista z Akademii Muzycznej we Wrocławiu, dr hab. Cezary Szyfman, prof. UMFC, dawny uczeń prof. Kusiewicza oraz prof. Agnieszka Monasterska z Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej w Krakowie.
Nie muszę dodawać, że RW nie miała wiedzy o odebranych wcześniejszych stopniach, które zresztą do dzisiaj (6 czerwca 2018 r.) figurują jak gdyby nigdy nic w Bazie Danych Ośrodka Przetwarzania Informacji MNiSW. Brak tam natomiast nowego doktoratu i habilitacji z wokalistyki.
Z końcem sierpnia 2012 r. zakończył swoją drugą kadencję rektorską prof. Bogdan Kułakowski, a nowym rektorem od 1 września 2012 r. został prof. Maciej Sobczak, skrzypek. W następnym roku akademickim, od 1 października 2013 r., na wniosek dziekana Wydziału Wokalno-Aktorskiego, prof. Andrzeja Nanowskiego, rektor Sobczak zatrudnił dr. hab. Roberta Kaczorowskiego na etat adiunkta w Katedrze Wokalistyki (kierownik: prof. Piotr Kusiewicz). W kadencji władz uczelni na lata 2016-2020 ks. Kaczorowski został wybrany do Senatu uczelni jako przedstawiciel macierzystej RW. I wszyscy sprawiedliwi w Gdańskiej Akademii Muzycznej zamilkli.
30 września 2017 r. (sobota!) ks. adiunkt otworzył postępowanie profesorskie na Radzie Wydziału Wokalno-Aktorskiego (dziekan prof. dr hab. Urszula Krygier) Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Już 4 października 2017 r. (środa!) przewodniczący CK, prof. Kazimierz Furtak, podpisał pismo do dziekana z listą wybranych przez CK recenzentów: prof. Iwona Kowalkowska z AMuz w Poznaniu, prof. Ryszard Bednarek z AMuz w Bydgoszczy, prof. Monika Swarowska-Walawska z AMuz w Krakowie, prof. Jerzy Knetig z UMFH w Warszawie oraz prof. Tadeusz Pszonka z AMuz w Poznaniu. Wszystkie recenzje były gotowe do końca grudnia 2017 r. W styczniu 2018 r. trafiły na posiedzenie Rady Wydziału, która przegłosowała wniosek jednomyślnie.
Warto tutaj dodać, że kandydat na profesora w swoim autoreferacie całkowicie pominął sześcioletnie zatrudnienie jako adiunkt na Wydziale Dyrygentury Chóralnej, Edukacji Muzycznej i Rytmiki AMuz w Gdańsku, w okresie od 1 października 2003 r. do 30 września 2009 r., gdzie pełnił także od 1 września 2008 r. funkcję prodziekana i członka Senatu. Nie wspomniał też o uzyskanym doktoracie z historii i habilitacji z teologii.
7 marca 2018 r. Sekcja Sztuki CK (prof. Piotr Kusiewicz od 2016 r. jest tam wiceprzewodniczącym), po otrzymaniu pozytywnej opinii prof. Jana Ballarina z AMuz w Katowicach, 12 głosami za i jednym wstrzymującym się zagłosowała za nadaniem tytułu. Prezydium CK 26 marca 2018 r. przegłosowało wniosek jednogłośnie.
W kwietniu br. dokumentacja przewodu profesorskiego ks. Kaczorowskiego trafiła do Kancelarii Prezydenta. I czeka na decyzję Andrzeja Dudy, do którego napisałem: „Zadziwił mnie brak skruchy i brak wyznania winy ks. Kaczorowskiego, jak również brak zrozumienia, że bycie etycznym potrzebne jest także wybitnym śpiewakom. Uważam, że osoba, która popełniła masywny plagiat naukowy swojej pracy doktorskiej nie może 10 lat później zostać profesorem tytularnym w innej dziedzinie – w sztuce. Obraża to rzetelność naukową i etykę naukową”.
W procedowanej obecnie Konstytucji dla Nauki zabrakło artykułu stwierdzającego, że „Naruszenie zasad rzetelności naukowej i/lub dobrych praktyk akademickich w dotychczasowym dorobku naukowym kandydata, uniemożliwia przeprowadzenie pozytywnej procedury awansu naukowego: przewodu doktorskiego, habilitacyjnego lub profesorskiego”.
Z uzyskanej na początku czerwca br. odpowiedzi wynika, że Kancelaria Prezydenta zwróciła się do Centralnej Komisji o wyjaśnienie tych nieprawidłowości przy procedurze uzyskania tytułu profesora. O wynikach poinformujemy.
Komentarze
Tylko artykuły z ostatnich 12 miesięcy mogą być komentowane.
"Wypromował 6 doktorów w dyscyplinie artystycznej wokalistyka. Recenzent w przewodach habilitacyjnych na zlecenie Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów."
Sitwy w CK niezmiennie żywotne. I mam uwierzyć, że w RDN będzie inaczej?