Wiatr zmian wieje z Północy

Aneta Zawadzka

Na swoją ojczyznę mówią Suomi, była prezydent obdarzona została przydomkiem Mamusia Muminka z uwagi na wielkość torebek noszonych podczas wielu wizyt, także tych międzypaństwowych. Jako naród uchodzą za smutnych milczków, którzy w przydomowych saunach wypoczywają po pracy. Jednocześnie ich skuteczna polityka edukacyjna i społeczna budzi zachwyt całego świata. Finowie, bo o nich tu mowa, boleśnie doświadczeni zarówno przez lata okupacji, jak i surowy klimat, stanowią dziś modelowy przykład kraju, który za cel postawił sobie stworzenie optymalnych warunków do życia, bez względu na zewnętrzne okoliczności. Wiedząc, że nie dysponują takimi bogactwami naturalnymi, jak chociażby Norwegia, Finowie postanowili zbudować państwo, którego siłą będzie autonomia jednostki oraz równy dostęp do każdego rodzaju udogodnień dla wszystkich obywateli, niezależnie od ich statusu materialnego i miejsca zamieszkania.

Jak bardzo różni się taki sposób wznoszenia fundamentów wolnej ojczyzny od istniejącego w Stanach Zjednoczonych, opowiada fińska dziennikarka Anu Partanen w swojej książce Ameryka po nordycku. Partanen, która miała w rodzimym kraju stabilną pozycję zawodową oraz materialny komfort, postanowiła, za sprawą męża – amerykańskiego pisarza, zostać obywatelką i zamieszkać na stałe w USA. Pobyt za oceanem skłonił ją do stworzenia swoistej listy porównującej codzienne życie mieszkańców funkcjonujących w jakże odmiennych realiach gospodarczych, edukacyjnych, zawodowych czy rodzinnych. Obraz wyłaniający się z kart opowieści odbiera złudzenia wszystkim, którym marzył się amerykański sen o potędze. Współczesne mocarstwo stało się bowiem krajem pełnym nierówności, biedy i zależności. Według raportu ONZ z 2014 r., na który powołuje się autorka, Stany Zjednoczone znalazły się z Papuą-Nową Gwineą na szarym końcu państw niezapewniających płatnego urlopu macierzyńskiego, a z Angolą, Indiami i Liberią na liście państw niegwarantujących pracownikom płatnych zwolnień chorobowych. Nieprzystosowane do XXI wieku formy zarządzania skazały amerykańskich obywateli na codzienne lawirowanie między trudnościami, przez co stracili oni niezbędne do spokojnego życia poczucie bezpieczeństwa. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w krajach nordyckich, gdzie mieszkańcy nie muszą się martwić o ubezpieczenie zdrowotne, opiekę nad nowo narodzonym dzieckiem czy chociażby prawo do wypoczynku.

Partanen, jak sama twierdzi, jest wyraźnie rozdarta. Podoba się jej wysoka jakość życia widoczna w krajach skandynawskich, a jednocześnie docenia amerykański indywidualizm umożliwiający jednostce swobodne wyrażanie siebie: „mogę być tym, kim jestem, i tak długo, jak długo uznaję amerykańską ideę, że każdy ma prawo do bycia tym, kim jest, jestem akceptowana”.

Najlepszym rozwiązaniem byłoby, jej zdaniem, zaimportowanie niektórych nordyckich rozwiązań na grunt wielostanowego imperium. Dzięki takiemu posunięciu powstałoby nowoczesne państwo, gwarantujące otwartość, innowacyjność oraz porządek i bezpieczeństwo. Do tego jednak potrzebny jest smart government , mądry rząd, którego nadrzędnym celem nie może być, jak uważa autorka, ingerowanie w życie obywateli, lecz zapewnienie im godnej egzystencji.

Autorka pisze od serca. Widać, że problemy, które porusza w książce, dotykają rzeczy ważnych dla niej osobiście. Jej emocjonalne zaangażowanie nie zaburza jednak globalnego spojrzenia na istotę sprawy. A tę stanowi, jak się wydaje, namysł nad ideą współczesnego państwa, które powinno nie tylko tak skodyfikować przywileje i obowiązki wszystkich uczestników życia publicznego, żeby nikt nie czuł się wykluczony i opuszczony, ale także zapewnić obywatelom możliwość nieograniczonej demonstracji ich własnej niepowtarzalności.

Aneta Zawadzka
Anu PARTANEN,Ameryka po nordycku. W poszukiwaniu lepszego życia , tłum. Aleksandra Czwojdrak, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2017, seria: MUNDUS. Fenomeny.