O herbach i flagach prawie wszystko
Jest to dzieło monumentalne, pierwsze tego typu na polskim rynku. Alfred Znamierowski, znany w Polsce i za granicą wybitny znawca heraldyki i weksylologii, od ponad sześćdziesięciu lat zajmuje się tą problematyką. Publikuje również ciekawe artykuły o flagach, pieczęciach, herbach w prasie polskiej i obcej.
Przypomnijmy, że heraldyka i weksylologia to nauki pomocnicze historii. Książka ma charakter encyklopedyczny, poszczególne hasła uporządkowane są alfabetycznie, co znacznie ułatwia odnalezienie informacji. Obejmuje ponad 1600 haseł i blisko 3 tysiące ilustracji. Razem przedstawionych zostało 2600 herbów i 1200 weksyliów, a także setki figur heraldycznych, różnego rodzaju symboli graficznych, pieczęci, monet, orderów, obrazów, map, rzeźb i innych znaków heraldycznych i zabytków o dużym znaczeniu historycznym. Ale nie tylko, książka zawiera wiele odniesień do współczesności. Autor projektował herby, insygnia, flagi dla wielu jednostek samorządu terytorialnego, a także herby dla osób prywatnych m.in. w Stanach Zjednoczonych.
Nie zawsze zdajemy sobie sprawę ze znaczenia historycznego i współczesnego herbów i flag. Omawiana książka przychodzi nam z pomocą, wyjaśniając wiele tajemnic, dostarczając opisów związanych z herbami i chorągwiami. Wszystko czyta się z pasją, rzeczy dawne i martwe stają się nam bliskie i bardziej zrozumiałe.
Grafika książki wzbogaca wyobraźnię, zmusza do myślenia, wyciągania nieoczekiwanych wniosków. Jak chociażby ten, że w herbie Wazów znajduje się snopek, co by sygnalizowało chłopskie pochodzenie dynastii panującej w Szwecji i Rzeczypospolitej. Nie jest to prawda, bo Waza to po szwedzku snop. W książce mamy też uzasadnienie faktu, że wiele znaków heraldycznych trudno zrozumieć i uzasadnić, bo o ich pochodzeniu niewiele wiemy. Trudny jest do wytłumaczenia herb Sulima, który nosił Zawisza Czarny. Tworzą go trzy kamienie i pół czarnego orła. Są też herby bardziej zrozumiałe, jak chociażby klucz – symbol władzy, narzędzie umożliwiające dostęp do ukrytych tajemnic lub skarbów. Można go też tłumaczyć jako środek do zdobycia czegoś ważnego. Czytając książkę, każdy z nas po części może się stać heraldykiem.
Otacza nas świat symboli, którymi w mniejszym lub większym stopniu każdy człowiek się posługuje. Ich zrozumienie może zainteresować i wzbogacać naszą wiedzę, bo wbrew pozorom heraldyka to nauka wciąż bardzo żywa. W Polsce od 1990 roku ustanowiono ponad 2400 herbów jednostek samorządu terytorialnego. I wciąż tworzone są nowe. Toczą się dyskusje o godle naszego państwa Orle Białym, które czekają zmiany. Według znawców heraldyki nie należy zmieniać kształtu orła, bo choć różni się on od tego na pieczęci majestatycznej Kazimierza Wielkiego z 1334 r., to jednak wszyscy do współczesnego wizerunku orła się przyzwyczaili. Zdaniem Znamierowskiego należy mu przywrócić złote łapy – całe, a nie tylko pazury. Nasz polski Orzeł Biały zawsze takie miał. Druga zmiana powinna dotyczyć korony, bowiem ani w heraldyce, ani w rzeczywistości nigdy nie istniała lita korona, zawsze między kwiatonami, czyli liliami heraldycznymi, widniały prześwity ujawniające czerwień tarczy herbowej. Trzecia zmiana ma dotyczyć tego, co widzimy na obu końcach przepaski orła, czyli gwiazdek. Zdaniem heraldyków to nie jest prawidłowe, gwiazdki powinny zespolić trójliście, jak na zachowanych wizerunkach heraldycznych. Ponoć jest to już przesądzone, ale opracowanie ustawy na ten temat wciąż się przedłuża. Proponowane są jeszcze inne zmiany o drobnym znaczeniu i mało zauważalne.
Omawiana książka, pomimo że głęboko osadzona w historii, koresponduje ze współczesnością. Jest bardzo przydatna do opracowywania herbów poszczególnych samorządów, a nawet rodzin czy osób prywatnych, znajdujemy w niej wiele dobrze udokumentowanych wskazówek.
Komentarze
Tylko artykuły z ostatnich 12 miesięcy mogą być komentowane.