Liczymy, że opłaca się stawiać na jakość
W nowym algorytmie poszukiwaliśmy źródła poprawy jakości kształcenia. Na Politechnice Krakowskiej, w chwili ogłoszenia nowego algorytmu przyznawania dotacji podstawowej, stosunek liczby studentów do liczby pracowników naukowo-dydaktycznych wynosił 12,95, więc mogliśmy sobie powiedzieć, że jest idealny. Jednak sytuacja jest bardzo zróżnicowana w różnych podstawowych jednostkach organizacyjnych uczelni. Są wydziały, gdzie ten wskaźnik jest nieco wyższy i takie, gdzie wynosi on np. 8 studentów na wykładowcę. Dzieje się tak na przykład na Wydziale Architektury, gdzie indywidualne kontakty profesorów ze studentami są szczególnie efektywnym elementem kształcenia. Jakość tak prowadzonej dydaktyki potwierdzają m.in. akredytacje międzynarodowe i KAUT dla kierunku architektura.
Uznaliśmy projakościowy charakter algorytmu za dodatkową motywację do podnoszenia jakości kształcenia. Dokonaliśmy klasyfikacji prowadzonych przez nas kierunków studiów ze względu na liczbę kandydatów na miejsce oraz ze względu na progi punktowe, które stanowiły kryterium przyjęcia na studia. W każdej z tych klasyfikacji można było wyodrębnić 3 grupy kierunków studiów. Te, których absolwenci są rozchwytywani na rynku pracy, cieszyły się największą popularnością i były wybierane przez kandydatów z najlepszymi wynikami matur. Kierunki studiów tradycyjnie prowadzone na PK od wielu lat również wybierali maturzyści z dobrymi wynikami z matury i nie mieliśmy tam problemów z przyjęciem odpowiedniej liczby kandydatów. Z kolei na te, które są ważne dla gospodarki, ale nie cieszą się wielkim zainteresowaniem młodzieży, zgłaszają się kandydaci ze słabszymi wynikami maturalnymi.
W Krakowie są dwie uczelnie techniczne, które kształcą na kierunkach technicznych ponad 50 tys. studentów. Dla niektórych kandydatów na studia pierwszym wyborem jest Politechnika Krakowska, ale są również kierunki, gdzie pierwszym wyborem jest AGH. Na te kierunki studiów, które są pierwszym wyborem naszych kandydatów, możemy podnosić progi punktowe, czyli przyjmować najlepszych. Jednym z takich kierunków jest budownictwo, na którym już drugi rok z rzędu podwyższaliśmy progi punktowe przy rekrutacji.
W przypadku kierunków z niższą liczbą chętnych i niższymi progami musimy liczyć się z tym, że dla przyjętych tu studentów studia techniczne mogą się okazać trudne. Aby nie tracić tych studentów po pierwszym semestrze czy roku, staramy się wspierać ich kształcenie dodatkowymi zajęciami wyrównawczymi. W trosce o jakość kształcenia ważna jest zatem dla nas nie tylko sama rekrutacja, ale także to, by jak najwięcej z przyjętych zostało na uczelni na studiach I stopnia i by chcieli kontynuować kształcenie na drugim stopniu.
Obserwujemy nieco mniejsze zainteresowanie studiami magisterskimi. To skutek zapotrzebowania na naszych inżynierów na rynku pracy, który zaakceptował dyplom inżynierski jako wyższe wykształcenie, a pracodawcy oferują inżynierom z dyplomem PK bardzo dobre warunki pracy i płacy. Nasi absolwenci często znajdują dobrą pracę po pierwszym stopniu albo nawet już w trakcie studiów inżynierskich – dotyczy to aż 60% naszych studentów. Powodzenie absolwentów studiów I stopnia na rynku pracy to logistyczne wyzwanie dla uczelni. Tacy absolwenci nie kontynuują kształcenia na studiach magisterskich albo odkładają je na później, ewentualnie wybierają studia niestacjonarne. Generalnie rekrutację zmniejszyliśmy nieznacznie na II stopniu i na studiach niestacjonarnych. Na studiach dziennych spadła ona nieznacznie.
Nasze działania projakościowe sprawiły, że w tym roku wskaźnik dostępności dydaktycznej jest na PK nieco niższy, bo proporcja liczby studentów przypadających na wykładowcę wynosi 12,45. W teorii więc na tym elemencie algorytmu możemy nieco stracić, jeśli chodzi o wysokość dotacji podstawowej, ale liczymy, że stawianie na jakość jest opłacalną inwestycją w perspektywie wieloletniej strategii rozwoju uczelni.