Jak zdefiniować zwierzę?

Olga Kielak

Zacznijmy niebanalnie – od przyporządkowania zamieszczonych poniżej definicji do określanych przez nie zwierząt. Definicja pierwsza: ‘dorosła samica ssaków rogatych przeżuwających, z gromady parzystokopytnych’; definicja druga: ‘Capra hircus , zwierzę domowe z rodziny pustożerców, ssące, przeżuwające, hodowane w wielu rasach dla mleka, wełny, mięsa, skóry’; definicja trzecia: ‘Equus caballus , zwierzę ssące, jednokopytne, roślinożerne, z rodziny koni (Equidae ), oswojone, hodowane jako domowe zwierzę pociągowe, żyje również dziko’.

Niejednemu z nas odgadnięcie, o jakim zwierzęciu mówi definicja, nastręczyłoby nieco trudności. Podane definicje z powodzeniem można zastosować do różnych zwierząt i nie każdy z nas domyśliłby się, że odnoszą się one kolejno do krowy, kozy i konia. Prezentowany przez słownikarzy naukowy sposób widzenia świata nazywany jest przez językoznawców „jednoocznym”, w przeciwieństwie do „dwuocznego” widzenia świata, polegającego na uwzględnieniu wiedzy potocznej, zdroworozsądkowej.

Przypuśćmy, że zamierzamy wytłumaczyć małemu dziecku, czym jest krowa, koza i koń. Jak wyglądałyby skonstruowane przez nas definicje? O krowie powiedzielibyśmy, że to duże, zwykle czarno-białe zwierzę z rogami, które daje mleko i ryczy; o kozie – że ma rogi i bródkę, zachowuje się niesfornie (skacze, bodzie) i meczy; o koniu – że ma długą grzywę i ogon, rży, oraz że – gdy założy się na niego siodło – można na nim jeździć. Darowalibyśmy sobie łacińskie nazewnictwo i typowo encyklopedyczną wiedzę, skupiając się na istocie rzeczy, na tym, w jaki sposób my, ludzie, postrzegamy zwierzęta. Dzieci lubią barwne opowieści, więc aby zatrzymać ich uwagę na dłużej, moglibyśmy sięgnąć po związane ze zwierzętami wierzenia, w których czarownica odbiera krowom mleko, zmora zaś plecie koniom warkocze, czy po ludowe bajki, w których diabeł stwarza kozę i urywa jej ogon. Dorosłemu moglibyśmy wspomnieć o pieśniowych motywach konia pijącego wodę lub zalotów wilka i kozy, które w symbolicznym języku ludowych erotyków oznaczają spełnienie aktu miłosnego.

Definicja kognitywna po lubelsku

Te towarzyszące nam od dawna zwierzęta stanowią obszerną część naiwnej wiedzy o świecie; weszły do naszej świadomości językowej dzięki doświadczeniu oraz poprzez mitologię, religię, folklor i literaturę. Dopiero uwzględnienie całości sądów o zwierzętach pozwala zbudować kompletne definicje, będące w istocie narracjami o zwierzętach. Określa się je mianem „definicji kognitywnych”. Takie też definicje wybranych zwierząt z najbliższego obejścia człowieka (nie tylko krowy, kozy czy konia, lecz także bydła, cielęcia, wołu, byka, kozła, koźlęcia, klaczy, kobyły, źrebięcia, świni, wieprza, knura, prosięcia, owcy, barana i jagnięcia, także maszkary kozy, podkoziołka, maszkary konia oraz świniobicia) – specyficzne, bo uwzględniające zarówno doświadczenie potoczne, jak też pewien bagaż kulturowy – składają się na ukończoną już rozprawę doktorską.

Za narzędzie adekwatne do opisu zwierząt uznałam definicję kognitywną wypracowaną w środowisku lubelskim na użytek Słownika stereotypów i symboli ludowych (dalej SSiSL) i z powodzeniem stosowaną od lat 80. XX wieku do rekonstrukcji tradycyjnego obrazu świata i człowieka. Jej autorem jest prof. Jerzy Bartmiński. W opracowanych przeze mnie „poznawczych” definicjach zwierząt starałam się odpowiedzieć na pytanie: jak ludzie rozumieją m.in. krowę, kozę i konia, jakie, często nieuświadamiane, skojarzenia z tymi zwierzętami podsuwa nam język.

Pierwszym krokiem było oczywiście zgromadzenie podstawy materiałowej – zgodnie z przyjętą metodologią zamierzałam sięgnąć po trzy typy danych. Na samym początku zaczęłam gromadzić dane ze słowników języka polskiego (ogólnych oraz specjalistycznych, m.in. frazeologicznych, gwarowych, etymologicznych). Już na podstawie analizy samego języka możemy wiele powiedzieć o naszym sposobie myślenia o zwierzętach, język bowiem, co zauważono na przełomie XVIII i XIX wieku, determinuje nasz sposób myślenia o świecie. Na przykład gwarowe nazwy krowy (mlecznica , dójka , dojnica ) mówią nam o tym, że krowa jest hodowana głównie dla mleka, ludowe nazwy świni (bekon , bekonek , bekoniarz , karmik , opas , tucznik , śponder ) mówią o przyszłym wykorzystaniu zwierzęcia; nazwa byka odzwierciedla charakterystyczny dla niego głos, wiążąc się ze staropolskim czasownikiem bykać ‘ryczeć’.

W pracy nie ograniczyłam się do materiału stricte językowego. Kolejnym krokiem było rozczytanie wielotomowych publikacji polskich etnografów; wnikliwej lekturze poddałam także teksty i materiały publikowane na łamach czasopism etnograficznych. Oprócz zapisów wierzeń i opisów praktyk (danych etnograficznych), które traktowały o zwierzętach, odnotowałam także różne gatunki tekstów folkloru (dane folklorystyczne), takie jak zagadki, zamówienia znachorskie, pieśni ludowe, baśnie, legendy i opowieści.

Podłożyć świnię

Uzbrojona w taką wiedzę pojechałam w teren. Przez dwa lata prowadziłam badania terenowe na polskich wsiach, chodząc od domu do domu i sprawdzając, ile z XIX-wiecznych wierzeń o zwierzętach zachowało się do tej pory. To, co udało mi się zebrać, przeszło moje oczekiwania. W zdumienie i euforię wprawiały mnie opowieści o czarownicy, która nad ranem chodzi po polu i zbiera rosę, odbierając w ten sposób mleko krowom sąsiadki, jakby wyjęte spomiędzy notatek XIX-wiecznych etnografów, a zebrane w pobielonej wapnem chałupie, której mieszkańców nie można podejrzewać o rozsmakowanie w lekturach dla specjalistów. Zgromadzone fragmenty, skwapliwie wykorzystane przy opracowaniach definicji zwierząt, ukazały się także drukiem, aby każdy zainteresowany ludowymi przekazami o zwierzętach mógł po nie sięgnąć.

W pracy naukowej dane językowe i kulturowe potraktowałam jako pewną całość i przeanalizowałam je łącznie w przekonaniu, że sięgnięcie do zasobu kulturowego pozwala objaśnić to, co dostępne jest w języku. Dlaczego mówimy „podłożyć komuś świnię”, czyli zrobić komuś potajemnie świństwo, zaszkodzić mu? Frazeologizm stanie się czytelniejszy, gdy uświadomimy sobie, jaki status miała świnia w chłopskim obejściu. Zgodnie z wierzeniami fizycznie nieczysta świnia wywierała destrukcyjny wpływ na otoczenie – sądzono, że gdy kobieta ciężarna kopnie świnię, dziecko po urodzeniu porośnie sierścią lub będzie kwiczało jak świnia; wierzono, że świńska noga, zakopana przez czarownicę pod progiem obory, czy zakopane na polu ścierwo świni przyniosą szkody w hodowli zwierząt.

Choć przedmiotem moich zainteresowań są zwierzęta w języku i kulturze polskiej, w pracy poszłam o krok dalej, tak jak jest to przyjęte w pracach nad lubelskim słowikiem entolingwistycznym. Polskie wyobrażenia zwierząt domowych skonfrontowałam z wyobrażeniami funkcjonującymi w innych kulturach świata, począwszy od kultur pierwotnych, przez mitologie starożytne, tradycję staro– i nowotestamentową, aż po kulturę słowiańską. Udało mi się udowodnić, że wiązane ze zwierzętami treści kulturowe nie są zawężane do jednej, wybranej kultury, przeciwnie – są wspólne wielu kulturom świata. W kulturach Dalekiego Wschodu, w tradycji germańskiej oraz na całej Słowiańszczyźnie ryk byka utożsamiany jest z grzmotem; w mitologii indyjskiej, germańskiej i słowiańskiej dająca mleko krowa symbolizuje deszczową chmurę. Te archaiczne wierzenia znajdujemy w ludowych zagadkach o grzmocie: „Ryczy wół na sto gór, na cały świat go słychać” czy o deszczowej chmurze: „Czarna krowa popod niebem lata”.

Jak wyglądają przygotowane przeze mnie opisy zwierząt? Opis każdego wyobrażenia składa się ze wstępu ogólnokulturowego, zbudowanej z faset (o których z chwilę) eksplikacji, czyli części „właściwej” definicji, przeznaczonej dla wszystkich odbiorców, oraz z dokumentacji przeznaczonej dla bardziej dociekliwych czytelników, w której zamieściłam zgromadzone wcześniej teksty folkloru; oczywiście nie wszystkie, a jedynie te, które uznałam za ważne (np. przywoływane wcześniej zagadki) lub te, które miały najwięcej wariantów, co świadczy o tym, że dające się z nich wyczytać informacje o zwierzętach są silnie poświadczone, ustabilizowane, a co za tym idzie, mogą wejść do definicji.

Koza niepodatna na czary

Aby uniknąć chaosu, wiązane ze zwierzętami stereotypowe sądy zostały opisane w poszczególnych kategoriach semantycznych (tzw. fasetach), takich jak: kompleksy i kolekcje, opozycje (i gradacje), pochodzenie, transformacje i przyjmowanie postaci zwierzęcia, władza nad zwierzęciem, wygląd i części ciała, mleko, odchody, krew, właściwości niezwiązane z wyglądem, natura zwierzęcia, głosy zwierzęcia, zwierzę jako rozmówca i adresat, zawołania na zwierzęta, czynności, przeżycia, hodowla zwierząt, karmienie (i pojenie) zwierząt, lokalizacja, praktyki zapewniające pomyślność w hodowli zwierząt, kupno i sprzedaż, choroby zwierzęcia, leczenie uroków, wykorzystanie praktyczne, lecznicze, obrzędowe i magiczne, czas, przepowiednie, wróżby, zwierzę a zjawiska atmosferyczne, ekwiwalencje (kulturowa wymienność) i symbolika – zgodnie z założeniami metodologicznymi lubelskiego słownika. Ten sposób opisu, co udowodnili już autorzy definicji kognitywnych poświęconych ciałom niebieskim, meteorologii czy metalom, odzwierciedla sposób myślenia mieszkańców wsi o świecie.

Proponowana definicja kozy, jakże różna od tej przytoczonej na początku artykułu, mogła w wielkim skrócie brzmieć następująco:

„Koza to zwierzę domowe z małą, szpiczastą brodą, wygiętymi ku tyłowi rogami (ze względu na falliczny kształt, funkcjonującymi jako symbol męskich genitaliów) oraz krótkim ogonem, urwanym – według legend ajtiologicznych – przez diabła. Kulawa, trójnożna, śmierdząca koza jest reprezentantem zaświatów, symbolem nieczystej siły. W ludowych wierzeniach w jej postać wcielają się istoty demoniczne (diabeł, utopiec), na kozie jedzie diabeł w czasie wiru powietrznego. Choć została stworzona przez diabła, to Bóg tchnął w nią życie; stąd tradycja ludowa władzę nad kozą przypisuje Bogu. Kojarzona z diabłem, stanowiła jednocześnie jego przeciwieństwo, niepodatna na czary, funkcjonowała jako apotropeion.

W kulturze tradycyjnej rodząca koźlęta koza jest symbolem płodności. W polszczyźnie eksponowane są przywary zwierzęcia (upór, zawziętość, zawistność, zuchwałość, głupota i lekkomyślność), które daje upust rozpierającej ją energii, wyrządzając szkody w gospodarstwie; w baśniach pomnaża dobrobyt związanych z nią ludzi, ale także ma skłonności do kłamstwa. Wydawany przez zwierzę głos określany bywa mianem beczenia lub meczenia utożsamianego z płaczem, utyskiwaniem, żałowaniem; w tekstach folkloru zdarza się jej «przemawiać» ludzkim głosem.

Koza to zwierzę stosunkowo łatwe w hodowli – nie wymaga zbyt wielu zabiegów ze strony człowieka, jest tańsza w utrzymaniu niż krowa, ale i mniej ceniona, nazywana powszechnie żydowską krową , krową biednych/ubogich ludzi . Z jednej strony zaopatruje gospodarzy w mleko, skórę i mięso, z drugiej często staje się przyczyną zmartwień i irytacji swojego właściciela. Wyrazem przywiązania i szacunku do zwierzęcia była praktyka dzielenia się z kozami opłatkiem, obdarowywania sianem i pierogami w okresie bożonarodzeniowym.

Powszechne zastosowanie miało kozie mleko, którym gaszono ogień piorunowy; na Kaszubach wierzono, że wzmaga ono popęd płciowy u mężczyzn.

W polszczyźnie ludowej kozę/kozy paść to ‘cudzołożyć’, w pieśni zalotnej dziewczyna pasie kózki [= traci cnotę]. Kozy po śmierci (przed wrotami piekła) paść będzie zły człowiek, stara panna. W ludowych pieśniach symbolizuje młodą, często niedoświadczoną kobietę, pannę na wydaniu”.

* * *

Przez ostatnie pięć lat, podczas których pracowałam nad sposobem definiowania zwierząt, wielokrotnie się zastanawiałam, czy opracowane przeze mnie definicje kognitywne znajdą praktyczne zastosowanie, czy należałoby je potraktować jako sztukę dla sztuki, pracę naukową jednego specjalisty kierowaną do wąskiego grona innych specjalistów? Czy rzeczywiście, jak chciał pomysłodawca definicji kognitywnej, przygotowane definicje „zdają sprawę” z naszego sposobu myślenia o zwierzętach? Po pięciu latach zmagań z wymykającym się spod kontroli materiałem i ciągłą konfrontacją XIX-wiecznych kontekstów z opiniami Polaków o zwierzętach z pełną odpowiedzialnością odpowiem, że tak.

Mgr Olga Kielak , etnolingwistka i kulturoznawca, doktorantka w Zakładzie Tekstologii i Gramatyki Współczesnego Języka Polskiego Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie