Jak uniwersytety przystosowały się do nowego algorytmu
Komentuje prof. Mirosław Gornowicz, przewodniczący Uniwersyteckiej Komisji Finansowej KRUP, prorektor ds. ekonomicznych i rozwoju Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie
Jestem drugą kadencję w Uniwersyteckiej Komisji Finansowej, zatem sześć lat, i stwierdzam duży postęp. Pamiętam, jak przed czterema, pięcioma laty uniwersytety razem wzięte, a jest ich dziewiętnaście, miały ujemny wynik finansowy idący w dziesiątki mln zł. Od trzech lat mają stale wynik dodatni i rosnący, przekroczył on 100 mln i jest bliski 200 mln zł. Dwa lub trzy uniwersytety mają niewielki ujemny wynik finansowy. Zdaję sobie sprawę, że nie jest on jedyną miarą sytuacji finansowej uczelni, jest jeszcze poziom zadłużenia, jest płynność, ale wynik wiele mówi. To jest miara przystosowania się uczelni do zmian w algorytmie. Myślę, że to dobrze o nas świadczy.
Popieram jego konstrukcję, ponieważ nie jest rzeczą normalną, żeby ten wskaźnik był na poziomie 20 czy więcej. Jest on jednak pośrednią miarą warunków studiowania, a może i jakości studiowania. Mam natomiast zastrzeżenia co do trybu jego wprowadzenia. O kształcie algorytmu podziału dotacji podstawowej dowiedzieliśmy się jesienią 2016 roku, a od stycznia 2017, czyli około dwa miesiące od ogłoszenia, on działał. Było po rekrutacji, zatem uczelnie nie miały żadnej możliwości zareagowania na ten parametr. Parametry, które mają stymulować uczelnie do określonych zachowań, mają sens wtedy, gdy uczelnie mają szanse cokolwiek zrobić. Teraz, kiedy rozmawiam z kolegami, parametr ten – z poziomu 18-20 w wielu przypadkach – ulega wyraźnej redukcji. Na wielu uczelniach jest bliski 13 i o ile w 2017 roku różnicował, to już w 2018 i 2019 nie będzie różnicował sytuacji uczelni. Decydującą moc będzie miał składnik kadrowy.
Najbardziej dyskutowanym elementem algorytmu podziału dotacji podstawowej jest składnik kadrowy, a zwłaszcza to, co się nazywa wskaźnikami potencjału naukowego. Ten parametr silnie wpływa na wysokość dotacji, zatem w największym stopniu będzie miał moc różnicującą sytuację uczelni. Na przykład w wyniku nowej oceny parametrycznej jednostek jeden z uniwersytetów stracił ponad 7,5 mln zł. Zwłaszcza przez uczelnie mniejsze i średnie artykułowany jest postulat zawężenia tego parametru. Pamiętajmy, że jego rozpiętość wynosi od 0,4 do 1,5.
Robiliśmy symulacje, z których wynika, że następuje ciągły przepływ środków od uczelni o mniejszej mocy naukowej do tych większych. Przybywa Uniwersytetowi Warszawskiemu, Jagiellońskiemu, ubywa mniejszym. Ktoś powie: „I o to chodzi”. Ale czy wejdzie na mównicę i powie, że chodzi o wykończenie tych mniejszych uniwersytetów? Podobnie jest z politechnikami – te mniejsze mają potężne problemy finansowe.