Kamień cenniejszy niż złoto

Kinga Nemere-Czachowska

Prekolumbijskie dziedzictwo Gwatemali jest rajem dla archeologów, jednak warunki pracy w tym kraju są skrajnie trudne: brak dróg, tropikalny klimat, gęsta dżungla, chmary komarów roznoszących niebezpieczne choroby. Być może właśnie dlatego do dzisiaj przetrwało tam mnóstwo pozostałości po starych, bardzo wysoko rozwiniętych kulturach. Nawet wyspecjalizowani złodzieje nie zdołali jeszcze dotrzeć do wszystkich ruin.

Polscy archeolodzy, dr hab. Jarosław Źrałka i mgr Wiesław Koszkul z Krakowa, pojawili się w północno-wschodniej Gwatemali w 2006 r. Postanowili prowadzić badania w Nakum, jednym z ważniejszych ośrodków kultury Majów, położonym na obszarze tzw. Parku Triá ngulo w regionie Petén, w odległości ok. 25 km od słynnego miasta Majów – Tikal. Nakum zostało odkryte w 1905 r. przez francuskiego badacza, hrabiego Maurice’a de Perigny. Od tamtej pory kilkakrotnie pojawiali się w nim kolejni badacze, jednak wszyscy skupiali się głównie na centralnym kompleksie zabudowy miasta. Polacy zaczęli badać głównie południową część ośrodka o charakterze świątynnym.

Jarosław Źrałka bywał w Nakum już wcześniej, gdy w latach 1999-2003 razem z Justyną Olko z UW jako studenci-wolontariusze dokumentowali prekolumbijskie graffiti pokrywające ściany pałaców i świątyń. Prowadzili również badania nad prekolumbijskim osadnictwem na peryferiach Nakum. Ich udział w badaniach Nakum, Yaxha i Naranjito był możliwy dzięki zaangażowaniu Ambasadora Gwatemali w Polsce oraz rekomendacji prof. Mariusza Ziółkowskiego, szefa ówczesnej Andyjskiej Misji Archeologicznej (obecnie Ośrodek Badań Prekolumbijskich UW). W 2004 roku dołączył do nich Wiesław Koszkul, wtedy doktorant z UJ (obecnie właściciel firmy archeologicznej), który wcześniej uczestniczył w badaniach kultury Majów w Belize. Rok później młodzi krakowscy archeolodzy poprosili miejscowy rząd o pozwolenie na prowadzenie samodzielnych badań i rozpoczęli realizację Projektu Archeologicznego Nakum. Do udziału w nim zaprosili także antropologów i konserwatorów z Polski i z Gwatemali.

Szybko pojawiły się znaczące efekty badań członków tego zespołu: w Nakum odsłonili grobowce, świątynie, pałace i budynki mieszkalne. Niektóre z nich przed eksploracją były całkowicie przysypane ziemią i porośnięte drzewami. Już w pierwszym sezonie ekipa natknęła się m.in. na dziewięć glinianych głów bóstw Majów oraz cylindryczną tubę z dwoma wiekami z okresu 300 lat p.n.e.-250 n.e. W trakcie prac pod Piramidą nr 14 odkryli kilka starszych budowli. Jedna z nich zdobiona była pięknie wymodelowanym w stiuku fryzem, ukazującym scenę mityczną z dwoma braćmi bliźniakami, ważnymi postaciami w mitologii Majów. Prace objęły także konserwację fryzu.

W kolejnych latach badacze odkryli wyjątkową budowlę z kamiennym kanałem o dziwnej konstrukcji, odprowadzającym wodę z górnych tarasów piramidy. Znalezisko to nie ma analogii na ziemiach Majów.

– Konstrukcja kanału jest tak skomplikowana, że musiał pełnić również inne funkcje, a nie tylko odprowadzanie wody – uważa dr hab. J. Źrałka. – Piramida 14 ze swoim kanałem mogła być postrzegana jako replika „kwietnej góry” lub „góry pożywienia”, czyli miejsca, z którego – według majańskiej mitologii – bogowie czerpali żywność i wodę, by obdarować nimi ludzkość.

W deszczu i błocie

W sezonach 2012-2013 badania zostają rozszerzone także na sektor północny miasta, wokół Piramidy X i sąsiadującego z nią placu. Pracując w nieustającym deszczu i brnąc po kolana w błocie krakowscy badacze odsłonili dwie kamienne stele z wizerunkami nieznanych nauce władców. Wcześniej w Nakum znane były tylko trzy podobne zabytki odkryte ponad 100 lat temu, wszystkie w bardzo złym stanie. Pierwsza nowo odkryta stela z IX w. przedstawia dwie bogato ubrane postacie stojące obok siebie i trzymające w rękach długie włócznie. Bardzo zniszczona inskrypcja hieroglificzna zawiera dwie daty: 810 i 840 rok n.e.

Druga stela okazała się być starsza od pierwszej o ok. 1000 lat. Jest ona jedną z najstarszych stel Majów w tym regionie. Widać na niej kroczącego dynamicznie władcę. Zdaniem archeologów na tej podstawie można sądzić, że już w tak wczesnym okresie dziejów Nakum mogło być ważnym ośrodkiem Majów, nad którym władzę sprawowali niezależni władcy, jedni z pierwszych w tym regionie.

Badacze zidentyfikowali również nowe, trzecie już w Nakum, boisko do tradycyjnej, rytualnej gry w kauczukową piłkę, a we wnętrzu jednej z jego platform bardzo wczesną ceramikę (ok. 1000-300 p.n.e.). Naczynia z okresu preklasycznego pozwalają zakładać, że jest to jedno z najstarszych boisk na ziemiach Majów.

Odpędzając od siebie tysiące moskitów, archeolodzy penetrowali także teren najwyższych budowli Nakum – piramid świątynnych. W dwóch piramidach otworzyli w sumie siedem wykopów. Niektóre dochodziły do pięciu metrów głębokości.

– Pod tzw. Piramidą U, sięgającą ponad 30 metrów wysokości, natrafiliśmy na pozostałości dziwnej konstrukcji bez schodów – mówi dr hab. J. Źrałka. – Możliwe, że w jej obrębie pochowano władcę, a następnie nad całością wzniesiono właściwą piramidę. Pod inną budowlą (Piramida X) odkryto jedną z najwcześniejszych konstrukcji znanych z Nakum i z obszaru Parku Triángulo. Chociaż ma ponad 2000 lat, prowadzące na jej szczyt schody wyglądają jak nowe.

Na szczycie Piramidy X, na posadzce jednej z komnat świątynnych krakowscy badacze znaleźli mnóstwo rytualnie zniszczonych przez Majów przedmiotów, wśród nich piękne kadzielnice z VIII-IX w. n.e., ukazujące boga słońca. Przedmioty te zostały najprawdopodobniej „rytualnie uśmiercone” w trakcie ceremonii pogrzebowych. Pod posadzką tej samej komnaty archeolodzy odkryli niewyrabowany grobowiec królewski z ok. 550-650 roku n.e. Grób zawierał zwłoki jednej osoby wyposażone w kilkanaście naczyń, w tym malowane misy przedstawiające bóstwa Majów, a także pięć kolców płaszczek (służących do upuszczania krwi), muszle i inne przedmioty. Nad komorą grobową odkryto także płaszcz z krzemiennych fragmentów (odłupków w ilości ok. 3000 sztuk), który miał przypuszczalnie znaczenie symboliczne. Tego rodzaju krzemienne płaszcze przykrywają jedne z najbogatszych grobowców Majów.

Łopaty na wschód

Najważniejsze jednak okazało się odkrycie niesplądrowanego grobowca królewskiego, który wydatowali na VII w. n.e. Skąd wiedzieli, gdzie go szukać? Już w latach 60. XX w. w Tikal zauważono, że zwykle od północy, południa i zachodu plac główny zamknięty jest przez budynki mieszkalne, a ze strony wschodniej przez świątynie, w których znajdowały się grobowce najważniejszych członków lokalnego rodu lub królewskich dynastii. Reguła ta powtarzała się także w innych miastach Majów, jak: Copan, Quirigua (Honduras) czy Caracol (Belize). Wschód Majowie symbolicznie wiązali z odrodzeniem i zmartwychwstaniem duszy.

O bogactwie wschodniej strony placów wiedzieli też złodzieje, jednak w Nakum Polacy ich ubiegli. Dwa metry pod Piramidą 15 dokopali się do pozostałości szkieletu i mnóstwa ozdób, wśród których znaleźli unikatowy, bezcenny pektorał (napierśnik) z jadeitu, zielonego kamienia cenionego przez Majów wyżej niż złoto. Pektorał wykonany w okresie 200-600 r. naszej ery służył prawdopodobnie kilku pokoleniom władców jako talizman i pamiątka rodowa. Zdaniem znawców pisma Majów wygrawerowane na nim bardzo wyraźne hieroglify zawierają imię nieznanego do tej pory władcy – Ixim Chan. Jak do tej pory to jedyny zabytek zawierający jego imię i dlatego jest zupełnie wyjątkowy.

Anomalie i lidar

W roku 2012 po raz pierwszy w Nakum polscy archeolodzy przeprowadzili badania nieinwazyjne z zastosowaniem georadaru i urządzenia elektrooporowego. Dzięki nim mogli „zajrzeć” pod ziemię bądź też do wnętrza piramidy bez jej przekopywania, wykryć anomalie, które mogą sugerować istnienie murów, pustych przestrzeni czy grobowców. Taką anomalią okazały się pozostałości po bardzo wczesnych budowlach, ukryte kilka metrów pod obecnym poziomem dziedzińca.

Przy zastosowaniu nowoczesnych programów komputerowych (AutoCad oraz Photoshop) wykonano też wizualizacje piramid 14, 15 oraz Grupy Północnej, najintensywniej badanych przez polski zespół. Oprócz strony gwatemalskiej swój udział w tej części pracy miał architekt dr Zbigniew Wikłacz oraz studentki Politechniki Krakowskiej – Anna Kaseja i Anna Kozińska.

W ostatnich latach na rzecz archeologii wykorzystuje się nowoczesne urządzenie zwane lidarem (od angielskiego akronimu LIDAR, utworzonego od wyrażenia Light Detection and Ranging). Działa on podobnie jak radar, ale wykorzystuje światło zamiast mikrofal. Ten niezwykły skaner charakteryzuje się bardzo dużą rozdzielczością i dzięki temu właśnie doskonale spisuje się w badaniu ukształtowania terenu z lotu ptaka, rejestruje każdą nierówność. Nie przeszkadza mu w tym nawet gęsta tropikalna roślinność.

– Jestem pod ogromnym wrażeniem efektów skanowania terenu lidarem – mówi dr hab. J. Źrałka. – Doskonale widoczne są budynki, fortyfikacje czy nawet drogi i niewielkie kanały, których nie sposób rozpoznać chodząc po dżungli. Gwatemalska fundacja PACUNAM, finansująca badania lidarowe, obiecała zeskanować w tym roku Park Triangulo z Nakum, Poza Maya y Yaxha, gdzie też prowadziliśmy badania, a następnie bezpłatnie udostępnić nam pliki z surowymi danymi do dalszej obróbki w Photoshopie. Bylibyśmy także zobowiązani do weryfikacji tych danych w terenie, co polega na przemierzaniu gęstej dżungli z GPS-em i maczetą w dłoni. Czekając na to, ciągle jeszcze opracowujemy to, co wykopaliśmy w Nakum.

Chicungunya y colmoyote

Praca archeologa w tropikalnej dżungli niesie ze sobą duże zagrożenie zdrowia. Komary roznoszą malarię, a także niebezpieczną chorobę zwaną chicungunya (alfawirus z rodziny Togaviridae ). W. Koszkul zachorował na amebozę (pełzakowicę) i w ciężkim stanie wylądował w polskim szpitalu. Z kolei J. Źrałkę komar zaraził skórną odmianą leiszmaniozy. Skończyło się na tym, że bolesne ropnie i kolejne stadia rozwoju tej rzadko spotykanej w Polsce choroby wywołanej przez wiciowce demonstrował nie tylko studentom medycyny w Krakowie, ale także dermatologom podczas ich comiesięcznych zjazdów. Jedną ze studentek uczestniczących w badaniach aż w pięciu miejscach ugryzł owad zwany tam colmoyote (nazwa łacińska: dermatobia hominis ), by pod jej skórą złożyć swoje larwy. Jednak to wszystko nie odstrasza ludzi, których do dżungli gna pasja.

Autor wszystkich zdjęć: Robert Słaboński
 

Badania w Nakum finansowane były ze środków Narodowego Centrum Nauki, a także dotacji z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz subwencji z Fundacji na rzecz Nauki Polskiej (Program Exterius, Poza Szlakiem), przeznaczonej na konserwację wybranych zabytków sztuki oraz wykonanie trójwymiarowych modeli architektury. Projekt finansowo wspierały również Krakowskie Zakłady Automatyki S.A.